"Bohaterowie są zawsze samotni. Nie mają za sobą tłumu płatnych klakierów, redaktorów kłamstwa, zwolenników pałki i obozu osamotnienia. (...) Pułkownik Kukliński przez wiele lat toczył samotną walkę w cieniu grożącej mu w każdym momencie śmierci - o sprawy najważniejsze: prawo do niezawisłości, prawo do zagrożonego bytu państwowego, o godność narodową wreszcie. Sprawa Pułkownika Kuklińskiego stała się sprawą nas wszystkich, apeluje do naszych sumień i obywatelskich postaw. Pułkownik Kukliński jest jednym z nas - cokolwiek chcieliby wydumać na ten temat ludzie złej woli i wygodnej obojętności". Tak pisał kilkanaście lat temu Zbigniew Herbert w liście otwartym do prezydenta Lecha Wałęsy, kiedy ten ostatni publicznie nazywał Kuklińskiego zdrajcą i podtrzymywał haniebny wyrok śmierci na niego z czasu stanu wojennego. Wałęsa, Michnik, Kuroń, Jaruzelski, Urban, Kiszczak - w sprawie Kuklińskiego mówili jednym głosem.
Określenie "bohater" w odniesieniu do Ryszarda Kuklińskiego padło ponownie przed kilkoma dniami - 11 grudnia 2008 roku. Autorem nie był poeta ze względu na miejsce i okoliczności użycia tego słowa, miało to znaczenie nie tylko polskie, ale i światowe. Na specjalnej konferencji w Langley pod Waszyngtonem w głównej siedzibie CIA generał Michael Hayden na polecenie prezydenta Stanów Zjednoczonych ujawnił niektóre supertajne dotąd historyczne raporty polskiego oficera. Wszystkie media amerykańskie natychmiast zacytowały przemówienia szefa Centralnej Agencji Wywiadowczej o Kuklińskim: "Zawsze będziemy pamiętać go jako bohatera i wielkiego patriotę. (...)
Trzy elementy czynią przypadek Kuklińskiego absolutnie niezwykłym. Przede wszystkim pobudki moralne, którymi on się kierował, oraz jego ideowość są wyjątkowe. Po drugie - ewenementem było źródło wywiadowcze tak idealnie ulokowane jak Kukliński. Po trzecie - wyjątkowo, prawie nigdy niespotykanym było, aby źródło wywiadowcze miało przywilej uczestniczyć bezpośrednio w takich przełomowych wydarzeniach, w których uczestniczył pułkownik Kukliński. Jego niezwykła odwaga i wyjątkowe umiejętności jako oficera dały Ameryce niezrównany dostęp do decyzji Kremla i Układu Warszawskiego. Jego raporty dawały USA głębokie zrozumienie głównych wyzwań dla bezpieczeństwa narodowego i zmniejszały ryzyko wybuchu wojny. W tym znaczeniu pułkownik rzeczywiście ocalił wiele milionów ludzkich istnień. Działając zupełnie w pojedynkę, Kukliński zdobył i przekazał Ameryce strategiczne plany agresji Armii Sowieckiej, co pozwoliło Stanom Zjednoczonym i państwom NATO zniwelować przewagę militarno-strategiczną Rosji w Europie. To zapobiegło wybuchowi III wojny światowej, bowiem tylko taka mogła wybuchnąć".
To przemówienie generała Haydena ma dla Polski ogromne
znaczenie. Oto szef CIA w oficjalnym, bardzo ważnym wystąpieniu ujawnia nie
tylko Ameryce i Polsce, ale całemu światu, że ideowy, bohaterski Polak
zapobiegł wybuchowi wojny, która miała być atomowym holokaustem. Nie jest
kwestią przypadku, że liczący się amerykański generał i polityk przypomniał
właśnie teraz, jak niezwykłe, chociaż nadal okryte mgłą tajemnicy były
sojusznicze kontakty amerykańsko-polskie. Sam pułkownik Kukliński - "Konrad
Wallenrod XX wieku", tak wspominał swoją tajną, samotną i niebezpieczną
misję:
"Armia Czerwona była najpotężniejszą, największą i najbardziej nieludzką
machiną, jaką znała ludzkość.
Wiedziałem, jakie cele mają sowieccy marszałkowie i generałowie. Niektórych z nich znałem osobiście. Sowieccy generałowie i oficerowie, z którymi miałem do czynienia, to byli prawdziwi profesjonaliści, jeśli chodzi o sztukę wojenną. Było wśród nich wielu, dla których perspektywa zbrojnego najazdu na Zachód była bardzo nęcąca.
Zdawałem sobie sprawę, że tym ludobójczym, zaborczym, agresywnym planom mogą przeciwstawić się jedynie Stany Zjednoczone, a i to w ramach sojuszu NATO.
Musiałem coś zrobić! Miałem honor uczestniczyć w zimnej wojnie po stronie USA, po stronie NATO, po stronie Polski - przeciwko sowieckiemu Imperium Zła".
Józef Szaniawski