Sześciu komandosów i ich dowódca z elitarnej jednostki
"czerwonych beretów" z Bielska-Białej zostało aresztowanych przez polskie
władze za rzekome dopuszczenie się zbrodni. Zbrodnią tą było zabicie 16
sierpnia br. w Afganistanie kilkorga cywilów, w tym kobiet i dzieci.
Incydent miał miejsce w jednej z górskich wiosek w Afganistanie, gdzie
ukrywali się terroryści - talibowie, co więcej, to właśnie oni strzelali do
Polaków i Amerykanów. Skądinąd wiadomo, że terroryści islamscy w
Afganistanie i na całym świecie nie tylko mordują cywilów "giaurów"
(niewiernych), ale posługują się własnymi kobietami i dziećmi do działań
terrorystycznych. Taka jest prawda. Nie jest natomiast prawdą, że kapitan i
żołnierze Wojska Polskiego, aresztowani przez polskie władze, są
przestępcami wojennymi.
Powinni zostać wypuszczeni z aresztu. Natychmiast! Sprawa jest odległa nie
tylko w tysiącach kilometrów. Istnieje zaledwie domniemanie, a wątpliwości w
państwie prawa, a takim jest Rzeczpospolita Polska, przemawiają zawsze na
korzyść oskarżonych. A tu wątpliwości jest mnóstwo. Po pierwsze, incydent
miał miejsce w warunkach bojowych. Wiadomo, że zginęli cywile, kobiety i
dzieci. Ale wcale nie wiadomo, czy byli bezbronni. Z rozmów z polskimi
generałami wynika, że mogli to być tacy "bezbronni cywile", jak "cywilni
Niemcy" strzelający w plecy żołnierzy Wojska Polskiego we wrześniu 1939 r. w
Bydgoszczy. Każdy żołnierz na polu walki ma prawo się bronić, zwłaszcza w
sytuacji, że gdy on nie zabije, to sam zostanie zabity. Takie są brutalne i
okrutne prawa wojny, na której zawsze ginie dużo więcej cywilów niż
żołnierzy. A w tym przypadku terroryści najpierw zabili Polaka, a potem
doszło do starcia bojowego.
Zadziwiająca jest bezwzględność władz Rzeczypospolitej wobec siedmiu
żołnierzy polskich - obrońców naszej cywilizacji. Zostali aresztowani i
osadzeni w więzieniu za domniemane zabicie, domniemanych cywilów, w
wątpliwej sytuacji. A jednocześnie generałowie Jaruzelski, Kiszczak i inni
mordercy odpowiedzialni za prawdziwą masakrę polskiej ludności cywilnej w
Gdańsku, Gdyni, Katowicach, Szczecinie nie zostali nigdy aresztowani. A to
przecież oni wydali rozkazy, aby strzelać do bezbronnych Polaków z broni
maszynowej, z czołgów, a nawet z nisko lecących helikopterów bojowych! To
taka jest w Polsce 2007 sprawiedliwość?! Okazuje się, że zbrodniarzami są
polscy żołnierze walczący z prawdziwymi terrorystami i to oni zostają
bezwzględnie osadzeni za kratami. Komunistyczni mordercy korzystają z
wszelkich przywilejów, otrzymują wysokie emerytury z naszych podatków, a
nade wszystko nie ponoszą żadnej odpowiedzialności. Panie Prezydencie
Rzeczypospolitej!!!
Polskich żołnierzy przed polskim prawem nie chce bronić Ministerstwo Obrony
Narodowej, co uważam za hańbę, nawet jeśliby ci żołnierze byli istotnie
winni. MON narusza zasady, jakie obowiązują w armiach NATO, m.in. armii USA.
Żołnierzy chce bronić za to wielu wybitnych prawników, w tym adwokat Piotr
Dewiński, niegdyś obrońca pułkownika Kuklińskiego przed Sądem Najwyższym. Co
więcej, kilku wysokich rangą oficerów, w tym trzech generałów Wojska
Polskiego, twierdzi, że aresztowani żołnierze są całkowicie niewinni, a
licząca się część wojska jest po ich stronie. Wszystko to wymaga
natychmiastowej interwencji prezydenta RP - zwierzchnika Sił Zbrojnych, oraz
ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego. Żołnierze polscy powinni
zostać natychmiast uwolnieni z aresztu i odpowiadać z wolnej stopy. Co
wyniknie z tego procesu, to już inna sprawa. Racja stanu Rzeczypospolitej
wymaga bardzo wnikliwego śledztwa. Także i w tym kierunku, czy jakieś
ośrodki polityczne za granicą - w tym przywódcy morderczej siatki
terrorystów islamskich - nie sprowokowali całej sytuacji.
Józef Szaniawski