Józef
Szaniawski
GRUNWALD
Pole
chwały – Grunwald. To tutaj 15 lipca 1410 roku rycerstwo polskie,
wspomagane przez lekkie wojska litewskie odniosło wspaniałe i
wiekopomne zwycięstwo w jednej z największych i najsłynniejszych
bitew średniowiecznej Europy. W swym arcydziele malarskim, w swej
wizji historycznej Jan Matejko namalował bitwę pod Grunwaldem jako
Sąd Boży nad przeniewierczym i zbrodniczym zakonem krzyżackim.
Nieprzypadkowo nad polem bitwy góruje postać patrona Polski św.
Stanisława, a wielkiego mistrza zakonu Matejko pozbawił relikwii,
które miał on na zbroi w czasie bitwy. I warto też przypomnieć, że
nieprzypadkowo przez cały okres II wojny światowej gestapo
intensywnie szukało ukrytego w 1939 roku wspaniałego obrazu,
ukazującego wielką klęskę Niemców.
W skład
wojsk litewskich pod Grunwaldem wchodziły m.in. ruskie pułki
smoleńskie oraz tatarskie podległe wielkiemu księciu Litwy
Witoldowi. W skład polskich chorągwi koronnych wchodziły m.in.
posiłkowe siły znakomitej czeskiej piechoty dowodzone przez słynnego
Jana Żiżkę. Król Władysław Jagiełło dowodził wojskami, które
historycy obliczają nawet na ponad 40 tysięcy ludzi, co było wtedy
armią ogromną.
Naprzeciwko tej armii stanęły siły zbrojne Zakonu Krzyżackiego
złożone z Niemców oraz ochotników i najemników z Europy Zachodniej.
Wielki mistrz Zakonu Krzyżackiego Ulrich von Jungingen miał do
dyspozycji 14 tysięczną armię zakonną znakomicie uzbrojoną,
prawdopodobnie najnowocześniejszą armię ówczesnej Europy. Armia
niemiecka miała znakomite oparcie w systemie fortyfikacyjnym
słynnych zamków krzyżackich.
Plan
działań przeciwko Krzyżakom opracowała rada wojenna: Jagiełło,
Witold oraz ksiądz Mikołaj Trąba, podkanclerzy Królestwa Polskiego i
późniejszy arcybiskup gnieźnieński – prymas Polski. Kronikarz Jan
Długosz, a za nim późniejsi historycy, przypisują zwycięstwo pod
Grunwaldem jeszcze jednej osobie. To król Kazimierz Wielki, nazywany
słusznie przez kronikarzy „ojcem zwycięstwa pod Grunwaldem”, bowiem
to on zbudował nie tylko kilkadziesiąt zamków i miast obronnych, ale
też zapewnił krajowi długoletni pokój, umocnił Polskę ekonomicznie,
militarnie i politycznie, tak że była w stanie pokonać państwo
krzyżackie.
Grunwald już bezpośrednio po bitwie stał się symbolem wielkiego
triumfu Polski, a wielkiej klęski Niemców. Spory o Grunwald trawją
od prawie 600 lat. Paweł Jasienica za Mikołajem Trąbą i Janem
Długoszem twierdził zapewne słusznie, że „Grunwald
nie znajduje analogii w dziejach
Europy. Nikt tak wielkiego
zwycięstwa w równy sposób nigdy nie zmarnował.” Dlaczego dwaj
Litwini – Jagiełło i Witold tak postąpili, to temat na konferencję
naukową przekraczającą ramy ostatniej strony.
Nieoczekiwanie do dawnych sporów i debat historycznych doszły
zupełnie nowe. Oto w ubiegły czwartek ministerstwo spraw
zagranicznych Republiki Litewskiej poinformowało, że właśnie
utworzony został rządowy komitet 600-lecie bitwy pod Grunwaldem,
gdzie zwycięstwo nad Krzyżakami odnieśli Litwini. MSZ Litwy zwróci
się do kilku państw, których wojska w 1410 roku pomagały Litwie, aby
wspólnie uczcić zwycięstwo. Jednym z tych państw jest również
Polska, ale jak na razie nie otrzymaliśmy z Wilna jakichkolwiek
propozycji. Otrzymał je natomiast prezydent Białorusi osławiony
Aleksander Łukaszenko. W trakcie uroczystości otwarcia w Mińsku
wystawy „Litwa: historia i kultura” ambasador litewski Edminas
Bagdonas powiedział dosłownie:
Chcę podziękować
Białorusinom, którzy cały czas pozwalają nam Litwinom, czuć się
tutaj jak u siebie w domu. Proponuję aby w przyszłym roku wspólnie
obchodzić 600-lecie bitwy grunwaldzkiej.
To co
robi rząd litewski, to nie jest jakiś absurdalny incydent, ale
kolejny przykład jak Polacy są okradani ze swej historii i to
zupełnie bezkarnie. Dzieje się tak przy milczącej aprobacie rządu
RP, który nie interweniuje, aby nie antagonizować stosunków z
Niemcami, Ukrainą, a teraz Litwą. Marszałek Piłsudski miał
słuszność, kiedy nawoływał: „Historię
swoją piszcie sami, bo inaczej napiszą ją za was inni i źle.” Ta
sentencja Marszałka jest nadal aktualna. Niestety.