Nie dla psa kiełbasa
Historia zna wiele przykładów wznoszenia wielkich budowli i fortyfikacji, które miałyby świadczyć o potędze danego narodu. Od lat zarania mocarze starali się odizolować od zwyczajnego narodu wysokimi, mocnymi murami często otoczonymi fosami. Ta izolacja o dziwo przetrwała. Dzisiaj również widać bogate osiedla oddzielone murem względnie rzeką od tej pospolitej biedy, której nie widać końca. Kres komunizmu wieńczyło rozebranie murów, czyżby zachód dopiero wchodził w erę komunizmu, czyżby był opóźniony aż tak w czasie? Murami oddziela się państwa na wschodzie Palestynę od Izraela, na zachodzie USA od Meksyku, nawet w samolocie można bez trudu zauważyć różnicę między zamożnymi i trochę biedniejszymi. Wydaje się, że czasy rasizmu dawno się skończyły. Dyskryminacja trwa i trwać będzie Bóg wie jak długo jeszcze. Czym różni się człowiek (powiedzmy oględnie) zamożniejszy ode mnie czy ciebie, czym różni się biskup od księdza, generał od niższego stopniem oficera. Wszyscy powinniśmy służyć, a nie żeby nam służono. Doskonale pamiętamy obrazy z filmu „Titanik”- tam właśnie w czytelny sposób zobrazowano pierwszą i drugą klasę, równych i równiejszych. Nawet przy ratowaniu życia człowieka normy te były surowo przestrzegane. Pierwsza klasa – w wagonach kolejowych, na statkach, samolotach, kinach, teatrach; gdzie jeszcze! W życiu przede wszystkim, to los lub urodzenie klasyfikuje, do której grupy będziesz należał. Równouprawnienie, prawa człowieka, zasady – to wszystko, co już nie istnieje, co się gdzieś zatarło, to jedynie slogany wybrane z komunistycznego słownika. A gdyby tak ludzi klasyfikowano inaczej, gdyby brano pod uwagę: inteligencję, wykształcenie, predyspozycje, a nie znajomości i koligacje! Może wtedy pierwsze w/w snobistyczne klasy nie byłyby potrzebne. Dlaczego lubimy się wyróżniać, może to choroba wlekąca się za nami od czasów szkoły. Może tam nas nie zauważano, niedoceniano, nie wyróżniano – ale to nie była wina nauczycieli! Tyle mówimy w radiach o skromności, pokorze, miłości bliźniego, a uciekamy od niego jak najdalej. Na każdym kroku łatwo zauważyć dominację jednego człowieka nad drugim. Każdy chce być liderem, najlepszym z najlepszych niemal w każdej dziedzinie. Konkurujemy ze sobą; nie zadawala nas auto średniej klasy, zwyczajny dom, na wakacje jeździmy tam gdzie jeszcze nie był kolega czy sąsiad. Co chcemy udowodnić i komu! Władza nad sobą jest największą władzą i o tym należy pamiętać.
Mickiewicz pisał; ”Na głębszych fundamentach wyższy mur stać może i wyższy rozum tylko na głębszej pokorze” Trudno z tymi słowami polemizować.
Pierwsze miejsce, pierwsza klasa, zachwyt sobą, nadzwyczajne wyróżnienia – oto motto ówczesnego Homo Sapiens. Cokoły, piedestały, szerokie loże i wygodne życie, ale jakże często kosztem innych. Wszyscy wiemy doskonale jakie warunki musi spełnić człowiek, by stał się milionerem; powinien ukraść pierwszy milion, a ten już pomnoży kasę. Znane są również inne, bardziej ludzkie sposoby bogacenia się, ale jest ich znacznie mniej. Praktycznie świat należy do kilkuset osób, stał się ich własnością, to oni zarządzają bogactwami naturalnymi i tym, co zbudował (niższej kategorii) człowiek. Ta „znikoma „cząstka populacji trzęsie ziemią i jej mieszkańcami, to dla nich buduje się luksusowe hotele, im się kłaniamy na różne sposoby. Do nich siłą chcą dołączyć wszyscy nowobogaccy, chcą im dorównać, za wszelką cenę pragną ich naśladować. Wszędzie ich pełno, wśród Polonii również; oszukują nas na rozmaite prymitywne sposoby pasujące jedynie do nich. Myślą, że jesteśmy głupcami, wszak każdy ocenia innych według siebie i tak naciągają strunę. Gdyby znali prawa fizyki wiedzieliby, iż każdy materiał ma swoją wytrzymałość i kiedyś pęknie. Tak wiele słyszymy o oszustwach popełnionych na rodakach, a gdzie godność i sumienie, gdzie odrobina wstydu.
Jaki z ciebie katolik skoro nie
ominiesz ani jednej okazji, by oszukać drugiego na pewno o wiele
wartościowszego od ciebie człowieka. Jaki z ciebie biznesmen kiedy
urządza ciebie „marna stówka „ może bardziej komuś potrzebna, ciężką
pracą zdobyta. Korzystasz z bezprawia dając gumowe czeki, czy
spokojnie możesz spojrzeć przy goleniu w lustro? Nie dostrzegasz w
nim skrzywdzonej twarzy?, a może zauważasz w oczach chytrość i
zachłanność, a to już jest choroba. Chciwemu mało zarówno tego, co
ma, jak tego, czego nie ma.
Nie boisz się, że ktoś ci naubliża w obecności tych, którzy uważają
ciebie za kogoś innego?
Oszuście! nigdy nie dorównasz pokrzywdzonemu, kiedyś staniesz przed prawdziwym trybunałem i odejdziesz drogą wybrukowaną ziejącymi ogniem stówkami. Krzywda ludzka nigdy nie gaśnie, a sumienie i tak kiedyś się obudzi. Dlaczego wydaje się nam, że jesteśmy lepszymi od innych, dlaczego zniżamy się do hańby?
Dobrze jest dominować w mądrości, nauczyć się słuchać ludzi i podziwiać mających ogromną wiedzę. Z wiedzą jest podobnie jak z majątkiem: im bogatszy się stajesz, tym bardziej pożądasz pieniędzy. Lepiej jednak zarazić się zdobywaniem wiedzy, kto jej nie posiada nie może wiedzieć jakim jest skarbem.
Znowu powrócę do Mickiewicza” Nauką i pieniędzmi drudzy cię zbogacą. Mądrość musisz sam z siebie własną dobyć pracą.”
Mądrość…, której tak często nam brakuje, dlatego idziemy na łatwiznę i ślizgając się po plecach uczciwszego gromadzimy hańbiące nas dobra. Wielu oszustów widziałem w kościele – po co tam idą, co chcą Bogu powiedzieć, może to, że mają własny dekalog…
Ci, co już nagromadzili więcej pieniędzy i wrogów (bo to idzie w parze) pragną naśladować dawniejszych władców. Budują wokół domów prawdziwe fortyfikacje, kupują psa i najczęściej nie odbierają telefonów, ale tu technika przyszła im z pomocą wyświetlając numer. Jeśli przytoczę przysłowie” na złodzieju czapka gore’ to wyjaśnia już wszystko.
Trzeba przyznać, że ten kraj daje oszustowi więcej szans, tu czuje się swojsko (choćby wziąć pod uwagę czeki bez pokrycia) karany jest nie ten, co czek wypisuje lecz ten, co go otrzymuje. Takich paradoksów jest o wiele więcej.
Dlaczego człowiek człowieka tak potrafi traktować poniżając go na każdym kroku, dlaczego są ludzie i nadludzie, dlaczego ta nierówność zdominowała bezczelnych? Dlaczego człowiek uważa drugiego człowieka za śmieć. Na obczyźnie powinniśmy się szanować, pomagać sobie – tak powinno być, a dlaczego tak nie jest?
Nie mamy czasu na sentymenty, na edukację, na etykę – niemal cały pożera praca i gromadzenie dóbr- nic w tym złego jeśli robimy to w sposób ludzki. Wszędzie mieszkają ludzie dobrzy i źli, szkoda tylko, że tych ostatnich nie sposób ominąć. Gdyby więcej mówiono o tym w mediach, a nie o cenie pietruszki i odchudzaniu - krzywdzący nie czuliby się tak pewnie.
Wszyscy mamy sobie coś do zarzucenia, ale nie każdy z nas odwraca wzrok i nie wszyscy słyszymy w słuchawce” kiedy oddasz zaległe pieniądze”.
Salomon nigdy nie modlił się o bogactwo jedynie o roztropność i rozum – modlił się i otrzymał największy dar – mądrość. Pozwolę sobie zacytować jego słowa, którymi powinniśmy się karmić i kierować:”(Melis est nomen bonum guam divitiae multae.)
Cenniejsze jest dobre imię niż wielkie bogactwo”
Jeśli nie otrzymaliśmy na czas mądrości naśladujmy Salomona w modlitwie, „Bóg nic darmo nie daje, lecz wszystko otwiera, i każdy z Boga tyle, ile chce, zabiera”
09.17.09 Władysław Panasiuk