ALEKSANDER SZUMAŃSKI
KORESPONDENCJA Z KRAKOWA
LEOPOLIS SEMPER FIDELIS
WE LWOWIE MUZY ŚPIEWAŁY ZAWSZE
U BOMBACHA KLAWA WIARA
WCINA PRECLI ĆMI CYGARA
„Ta to jest wprost nie do wiary”, śpiewała
Włada Majewska w „Wesołej Lwowskiej Fali”, audycji Radia Lwów,
emitowanej od 16 lipca 1933 do 1939 roku. Twórcą audycji był Wiktor
Budzyński i on też napisał słowa tej piosenki i skomponował muzykę
specjalnie dla Pani Włady. Audycja w owym czasie niezwykle
popularna, miała słuchaczy składających ze wszystkich warstw
społecznych. Z taką samą atencją słuchał jej profesor uniwersytetu,
student , czy domowa gospodyni. To faktycznie było nie do wiary, w
określonych godzinach audycji słuchała cała Polska, odkładano
wówczas karty do gry przy brydżu, przerywano seanse spirytystyczne,
narzeczeni przestawali się całować, a dzieci odmawiały udania się na
spoczynek. A było czego słuchać bo to i
lwowskie batiary Tońcio i Szczepcio z nieodłącznym bałakiem -
gwarą lwowską , bo to i „szmonces lwowski” - gwara żydowska
stanowiąca komiczną mieszankę polsko-niemiecką z językiem jidysz
- w osobach
Aprikosenkranza i Untenbauma. Był i przekomiczny radca Strońcio,
ciotka Bańdziuchowa, Marcelku i oczywiście wspomniana już Włada
Majewska, śpiewaczka i
parodystka. Nikt dotychczas nie rozszyfrował, czy Aprikosenkranz i
Untenbaum / Mieczysław Monderer i Adolf Fleischen / to byli goje,
fantastycznie parodiujący „szmonces”, czy też autentyczni
Żydzi z Krakidałów / lwowska tandeta, plac targowy
/zaproszeni przez Wiktora Budzyńskiego do Lwowskiego Radia.
Jedno jest pewne, „cała Polska” śpiewała, „bałakała” i
„szmoncesowała”, oczywiście pokładając się ze śmiechu. I to był
sukces audycji numer jeden, jak chcą niektórzy krytycy literaccy.
Jerzy Janicki w recenzji napisał krótko: : „szkoden goden”.
Zaraz, zaraz, a przecież gdyby nie Tońcio i Szczepcio / Henryk
Vogelfaenger i Kazimierz Wajda, w „cywilu” Tońciu, znany i ceniony
warszawski adwokat, a Szczepciu inżynier / twórcy „bałaku”
zapisanego po raz pierwszy medialnie, to na którym miejscu ich
uszeregować, po „całej rozśpiewanej Polsce”? Nie należy zapominać,
że audycja ta była również satyryczna, a że serwilistyczne media w
wolnej Polsce 1918-1939 nie wiele znaczyły, można było śmiać się do
rozpuku bez konsekwencji. Jak to jest dzisiaj z tym wolnym śmiechem?
Bez konsekwencji ? Pardon ! W jednym z programów „ Wesołej
Lwowskiej Fali” Aprikosenkranz rozmawiał z Untenbaumem : „ Pan szedł
słyszeć, że w Biskupinie wykopali rycerza Zyndrama? Tak, szłem
słyszeć, ale nie wiem co z nim zrobili. Wstawili go do rządu”.
Wiktor Budzyński z
Londynu w 1968 roku w pogadance przed mikrofonami BBC przypomniał
„…o autentycznej wolności słowa w Polsce międzywojennej : …tyle
zdążyliśmy powiedzieć złośliwości pod adresem rządu, partii
rządzącej i śmiesznych czasem dygnitarzy; tyle kawałów, które do
dziś ludzie pamiętają…”.
Tytuł dzisiejszej korespondencji do czegoś zobowiązuje, bo właśnie
piosenką „U Bombacha” w wykonaniu pięciu dziewczynek tworzących
zespół „Paka Buziaka”rozpoczął się w niedzielę 20 września 2009 roku
w krakowskim teatrze Groteska Koncert Galowy III Ogólnopolskiego
Festiwalu Piosenki Lwowskiej i „Bałaku” Lwowskiego Kraków 2009.
Warto przypomnieć tekst tej batiarskiej ulicznej piosenki,
posiadającej melodię skocznej polki, do której można było podkładać
kuplety z innych tekstów, lub tworzyć nowe.
„U Bombacha fajna
wiara,
wcina precli, ćmi cygara.
Oj, diridiri, rach, ciach, ciach,
ruchaj, ruchaj, uhaj, dana,
oj, didiri, rach, ciach, ciach,
ruchaj, ruchaj, uha!
Szac chłopaki lwoskie dzieci
kużdy ładny, aż si świeci.
Oj, diridiri…
Już szklankami hebra dzwoni,
Jóźku szpila na harmonii.
Oj,diridiri….
Wtem nadchodzi ciemna sztuka
i na sali szpargi szuka,
oj, diridiri…
My du niego czaru-maru:
hulaj za drzwi, ty batiaru!
Oj, diridiri…
A jak nas przyprosi grzeczni
upijemy si serdeczni.
Oj, diridiri…
Niech si dowi, ży we Lwowi
so chłopaki honorowi.
Oj didiri…
Ni ma to jak batiar lwoski,
Lecz najlepszy łyczakoski.
Oj, diridiri…
Każda hebra je murowa,
Lecz najlepsza z Łyczakowa.
Oj, diridiri…
Chto si z naszy wiary śmieji,
naj gu nagła krew zaleji.
Oj,diridiri…
I kto Lwowa ni szanui,
Naj nas w dupy pocałuji.
Oj, diridiri…
Kto we Lwowi raz był bity,
ten udwalić musi kity.
Oj,diridiri…
A chto z nami trzyma sztamy,
temu lepi jak u mamy.
Oj, diridiri…
Instrumentalno- wokalny zespół „Paka Buziaka” na koncert galowy
przyjechał z Jeleniej Góry, zapewne również i po otrzymanie II
nagrody w konkursie piosenki lwowskiej, w kategorii dzieci i
młodzieży, wykonał dwie
piosenki „ U Bombacha” i „Ta joj ta Lwów”. Jak malowane, piękne
panienki z najmłodszą 9-cio letnią, zaprezentowały się w składzie:
Emilia Kowalewska, Natalia Kopwzan, Malwina Bogdan, Joanna
Kowalewska, Agnieszka Sieczkowska - warto te nazwiska zapamiętać.
Co i „kogo” śpiewano na koncercie galowym. Oprócz renomowanych
autorów, Mariana Hemara, Emanuela Szlechtera, Henryka Warsa, Jerzego
Petersburskiego, Wiktora Szołgini, Feliksa Konarskiego, czy Jerzego
Michotka, rozbawiona publiczność słuchała piosenek rodem z
„lwoskiej” ulicy. Ta z jakiej? Ta to z „Zamarstynoskiej” ,
„Kliparoskiej”, czy „Łyczakoskiej”. Ubawiona publiczność przeważnie
w odświętnych „ancugach”, zapewne po koncercie między sobą bałakała.
A w niektórych rzędach to nawet i cwikiery teatralny widać było,
precli nie frygano. Zapewne na sali była i „Ślepa Mińcia”, na co
dzień śpiewająca u stóp pomnika Jana III Sobieskiego na Wałach
Hetmańskich: „ Śliczny gwuździki „ „pienkny tulipany” ,
przegrywająca na harmonii. Zaczepiana przez uliczników wołała za
nimi „ ty miglanc”. A o panienkach występujących na koncercie
galowym jeszcze będzie.
Na razie nastrój:
LWOWSKA PIOSENKA
To lwowska piosenka
Tak dzwoni, tak dzwoni,
A sercu gdy bliska
Pulsuje u skroni.
I wstaje zaraniem
I cieszy, raduje
I zmienia się w łkanie.
To ona tak bliska
I równie daleka
To zmienia się w kamień
I ból na nią czeka,
To znowu radosna
I śmieszna w powiciu,
Lecz dumna ojczyzną
Gdy mówi o życiu.
A gdy czas już wita
Piosenki przesłanie,
Z kamienic jej echo
Się zmienia na łkanie
I zadrga swym brukiem
W miłości granice
I szczęściem już pełne
Tęskniące ulice.
To lwowska piosenka
Tak dzwoni, tak dzwoni,
A sercu gdy bliska
Pulsuje u skroni.
Wędruje wieczorem
I wstaje zaraniem
I cieszy, raduje
I zmienia się w łkanie.
W tym roku organizatorem festiwalu jest Fundacja Ocalenia Kultury
Kresowej. Karol Wróblewski, kierownik artystyczny Zespołu
„Chawira” jest założycielem fundacji i jej prezesem. Mam
opinię, iż powstanie takiej fundacji jest przedsięwzięciem
patriotycznym, które już owocuje prezentowaniem przez młodzież z
całej Polski piosenki lwowskiej i „bałaku” lwowskiego. Niedawno
wróciłem ze Lwowa i przekazałem publiczności serdeczne pozdrowienia
dla pań od redaktora naczelnego „Kuriera Codziennego” Marcina
Romera, a dla panów uśmiechy lwowskie od redaktor naczelnej
„Lwowskich Spotkań” Bożeny Rafalskiej i prezes Radia Lwów Teresy
Pakosz.
Miało być o panienkach, natychmiast piszę. Przed
rozbawioną publicznością „ Groteski „ wystąpił Zespół wokalno
– taneczny z Katowic „YCHTIS „. I znowu pięć panienek z najmłodszą
również 9-cio letnią dziewczynką. Zespół zdobył I nagrodę w
konkursie piosenki lwowskiej, w kategorii dzieci i młodzieży z
orzeczenia Jury, której przewodniczyła Pani Redaktor Danuta Skalska,
prowadząca w Radiu Katowice co niedzielną audycję „
Wesoła Lwowska Fala „ , w „cywilu” Prezes „Towarzystwa
Miłośników Lwowa i Kresów Płd. Wschodnich w Bytomiu”. Usłyszeliśmy
dwie piosenki „ Wierne madonny” Jerzego Michotka, oraz „ Banda gra ”
nieznanych autorów. Były bisy, a jakże. Zespół wystąpił w składzie:
Małgorzata Bernacka, Dagmara Sztuba, Martyna Cieślik, Kamila
Borzemska, Adrianna Rydz. Panienki już rozsławiły Polskę i lwowską
piosenkę na całym świecie. Zespół „ Ychtis „ koncertował w Polsce, w
Monachium, Stuttgarcie, Chicago, Nowym Yorku, w miastach
kanadyjskich, miastach francuskich, miastach niemieckich, w Londynie
i w miastach Wielkiej Brytanii, oczywiście we Lwowie etc. niemal
cały świat został podbity przez pięć urokliwych i malowniczych
panienek z Katowic. Zespół „Ychtis” i występujące panienki to już
instytucja. Podaję kontakt dla chcących go nawiązać:
STOWARZYSZENIE „ YCHTIS „ UL. GLIWICKA 288 40-861 KATOWICE
TE. 48 601 444 802 , 032 250 27 91 impresariat @ychtis.art.pl
Barbara Pelka – założycielka i kierownik Zespołu
Monika Polan-Zbączyniak – choreograf
MARIAN PYREK – IMPRESARIO – NAJLEPSZY KONTAKT NA PODANE WYŻEJ ADRESY
I TELEFONY.
Co śpiewano na koncercie?
„Może syn” muzyka i słowa Feliks Konarski
„ Ta to jest wprost nie do wiary „
muzyka i słowa Wiktor Budzyński
„ Kocham Lwów „ muzyka
Ewa Walczak, słowa Andrzej Szczepański
„ Zaproszenie „ muzyka Kazimierz Wesołowski, słowa Krystyna
Angielska
„ Zaproszenie „ muzyka Kazimierz Wesołowski, słowa Krystyna
Angielska
„ Śpiący we Lwowie „ muzyka i słowa Piotr Johaniuk
„ Lwowskie kwiaty „ muzyka Kazimierz Wesołowski, słowa J. Siligo
„ Lwów to dla mnie zagranica „ autorzy nieznani
„ Wierne madonny „ muzyka i słowa Feliks Konarski
„ Banda gra „ autorzy nieznani
„ Panie fiakrze joj „ muzyka i słowa Feliks Konarski
„ Sensacja bo kino gra” – autorzy nieznani
„ Moja gitara „ muzyka Tychowski, Landowski, słowa Emanuel
Schlechter
„ Boston o Lwowie „ muzyka Henryk Brown, słowa Marian Hemar
„ Moje serce zostało we Lwowie „ muzyka i słowa Marian Hemar,
oraz wybór klasyki piosenki lwowskiej. Przecież we Lwowie muzy
śpiewały zawsze.
Lwowska piosenka jest sentymentalna, liryczna i romantyczna, ale też
komiczna nie tylko w bałakaniu, a więc kilka cytatów:
„… du stulika panny Basi
muturowy pcha si,
czy mni panna zechcy,
pytam panny ja si…”
„… u dwunasty godzini
idym se przez Lwów,
upiłym si na wini,
awantura znów,
ale mi si nic nie stału,
bom ja hultaj, jakich mału…”
„… Antyk z Mańką tak wywijał
aż natrafił na specyjał…”
„… Antyk z Maniu na huśtaniu
Kupił ja sy ancug
nowy,
wysmarował smalcym głowy,
rękawicy wdział na graby
i do moi hulam baby… „
„… hulam sy ulicu,
gwiżdży jakiś sztair,
a tu z moją Mańku
idzie jakiś frajer.
Ja du niegu idym,
Bić go nie chcym wcali
I tylko bałakam,
by si frajer spalił.
Ja do niego grzeczni:
naj si pan udwali !
A un ubcysowu
mnie po mordzie smali.
Tak on mni uderzył,
to ja gu pogłaskał
jego stacja ratunkowa,
a mni dziad putaskał.
Siedzy w furdygarni,
ali hunurowo
frajer we szpytalu
z ruzwalonu głowu.
Z ruzwalonu głowu
i odbitu nerku,
a ja z moju Mańku
żyji na wiaderku…”
„…Na ulicy Kupyrnika
Stoi panna bez bucika,
Bez bucika stoi
I martwi si.
Ja si pytam: dzie jest bucik ?
Ona mówi : bucik ucik,
może pan poszukać
zechcy mi …”.
„… Na ulicy Kołłuntaja
bije baba policaja.
Policaja biła
Ni bała si.
A policaj chap za łydki,
taskał baby na Brygidki.
Tutaj babu trochi
Odpoczniesz sy…”.
Te dowcipne kuplety powstały w czasie I wojny światowej, lub tuż po
niej i posiadały różne wersje tekstów, niekiedy niecenzuralnych:
„…idzie baba bez ulicy
Ubtargana, że aż strach.
Pan pulicaj z niej si śmieji
Śpiwa sobi rach, ciach, ciach…”.
„…Na ulicy Kołłuntaja
bije baba policaja,
kop go w dupe, kop go w jaja,
tak si biji policaja…”.
„… Siadła sobi pod ganeczkim,
Rozmyślała nad wianeczkim.
I tak sobie liczy, liczy
I spuglonda w swoju …”.
Któż to te dwa frajery, czy to nie przez przypadek Tońcio i
Szczepcio w odwiecznym bałaku ? W Tońcia i Szczepcia wcielili się
Adam Żurawski i Ryszard Mosingiewicz z Bytomia wykonując brawurowo
dwa teksty: „ Miśku i Nurku ” autorstwa Ryszarda Mosingiewicza
oraz „ Naj niei „ Wiktora Budzyńskiego.
I cóż, czułem się spełniony, gdy zaprosiłem na scenę znakomitą
lwowiankę Halinę Kunicką. Artystka śpiewała stare przeboje i nowe
piosenki, towarzyszył jej na fortepianie Czesław Majewski. Halina
Kunicka po raz drugi wystąpiła w koncercie galowym piosenki
lwowskiej. Po raz pierwszy w 2008 roku, również w krakowskim teatrze
Groteska i też miałem zaszczyt ją zapowiedzieć. Nie ma jak miasto
Lwów, powiedziała publiczności Halina Kunicka przed występem.
I ja tam z gośćmi byłem, miód i wino piłem, a com widział i słyszał
w księgi umieściłem.
Ale na tym jeszcze nie koniec wrażeń.
Wracam ja sy do domu, natychmiast bryz do kumputera, czy się ktoś
nie nagrał z jakimś fajnym bałakiem o koncercie galowym, może sam
Pan Prezydynt RP. z gratulacjami wyłącznie dla mni, a tu, przecieram
głaza, czy się nie śni, a to ta joj ! Mówi Radio Lwów do mni ! A
przed mikrofonem sama Pani Prezes Radia Lwów Teresa Pakosz, a tuż
obok Pani Redaktor Ania Gordijewska. I Pani Prezes bałaka jak było
na koncercie. To ja referuje, że klawiej być nie mogło, tylko nie
dopuścili mnie do zaśpiewania „Ta joj mnie nazywają”, że się to niby
bałamkam jak chirny, gdy chodzę. I dalej bałakam o Zespole „Ychtis”,
co to z piosenką lwoską i z poezją księdza Jana Twardowskiego w tle
zwiedził cały świat. Jeszcze nie byli tylko na Alasce, bo tam nie ma
złota i jeszcze nie dotarli lwowianie. A panienki, mój Ty Boże,
wycięte z oleju Wojciecha Kossaka. Ta to znów Ania Gordijewska
bałaka o zasięgu światowym lwoskiej piosenki.
Co by nie, Pani Redaktor ! Szkoden goden! I wszystko na żywo na
antenie Radia Lwów ! Ta joj !