Bitwa Warszawska 1920 roku, zwana też Cudem nad Wisłą, ocaliła nie tylko
odzyskaną niedawno polską niepodległość. Była to jedna z trzech
najważniejszych bitew XX wieku na świecie, a zarazem jedna z decydujących w
całej historii ludzkości. Wojsko Polskie na czele ze zwycięskim wodzem
Marszałkiem Józefem Piłsudskim zatrzymało i zwyciężyło milionową nawałę
Armii Czerwonej i uratowało nie tylko Polskę, ale i całą Europę przed
niewolą oraz wprowadzeniem zbrodniczego sowieckiego totalitaryzmu i systemu
komunistycznego.
Tuż po śmierci Józefa Piłsudskiego Prymas Polski kardynał August Hlond
złożył historyczne oświadczenie: "W przyszłą sobotę nastąpi złożenie w
Grobach Królewskich na Wawelu Zwłok Marszałka Piłsudskiego, który poza wielu
innymi zasługami zapisał się w dziejach wskrzeszonej Polski jako pogromca
zbrojnego bolszewizmu, co chciał podbić Polskę i wcielić ją we
wszechświatową Republikę Sowiecką. Zwycięstwami dni 15 i 16 sierpnia 1920
roku stanął Marszałek Piłsudski w szeregu dziejowych obrońców wiary. Pod
jego dowództwem zwycięski czyn bohaterskiej armii polskiej, zwany 'Cudem nad
Wisłą', osiągnął znaczenie Lepanta i Wiednia (zwycięstwa nad Turkami w roku
1571 i 1683). Za to należy się Józefowi Piłsudskiemu wieczna wdzięczność nie
tylko obywateli polskich, lecz całego chrześcijaństwa".
Natomiast święty Maksymilian Kolbe pisał, że kiedy Piłsudski otrzymał obraz
Matki Bożej Ostrobramskiej, powiedział: "Matka Najświętsza wzięła na siebie
jakby ministerium dobroci, bo kiedy człowiek chociażby tylko patrzy na ten
obraz, to staje się lepszym". Ojciec Kolbe dodał od siebie: "Teraz może
łatwiej także zrozumiemy, dlaczego Matka Boża dała mu złamać hordy
bolszewickie w dzień swego Wniebowzięcia".
Decydująca bitwa XX wieku
"Gdyby Piłsudskiemu nie udało się powstrzymać triumfalnego pochodu Armii
Czerwonej w wyniku bitwy pod Warszawą, nastąpiłby nie tylko niebezpieczny
zwrot w dziejach chrześcijaństwa, ale zostałoby zagrożone samo istnienie
zachodniej cywilizacji. Bitwa pod Tours uratowała naszych przodków przed
jarzmem Koranu; jest rzeczą prawdopodobną, że bitwa pod Warszawą uratowała
Europę Środkową, a także część Europy Zachodniej przed o wiele groźniejszym
niebezpieczeństwem: fanatyczną tyranią sowiecką. W roku 1920 stoczona i
wygrana została bitwa równej doniosłości dla całego świata, przez swoje
znaczenie dla kultury, wiedzy, religii i politycznego rozwoju ludzkości.
(...) Bitwa pod Wiedniem była jednym z tych wydarzeń, w których Polska
wywalczyła bezpieczeństwo całej Europie. Jest rzeczą pewną, że zwycięstwo
odniesione pod murami Warszawy w 1920 r. we wpływie swym na europejską
cywilizację nie mniej było żywotne od tamtych historycznych zmagań, kiedy to
Polska dawnych lat grała rolę przedmurza Zachodu".
Tak właśnie opisywał dramatyczną wojnę polsko-rosyjską w 1920 roku i Bitwę
Warszawską bardzo życzliwy Polakom Lord Edgar d'Abernon. Był wówczas
ambasadorem Wielkiej Brytanii w Berlinie, ale zarazem bezpośrednim świadkiem
bitwy jako dyplomata - członek specjalnej misji brytyjsko-francuskiej w
Warszawie.
W uroczystość Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny, czyli w polskiej
tradycji w dzień Matki Boskiej Zielnej - 15 sierpnia 1920 roku Wojsko
Polskie ruszyło do uderzenia na Armię Czerwoną, już wtedy najpotężniejszą,
najliczniejszą i najbardziej nieludzką armię świata. Jej dywizje pewne były
już pokonania Polaków, zdobycia Warszawy oraz dalszego marszu na Berlin,
Paryż i inne stolice Europy, według strategicznych planów podboju i dyrektyw
rządu Rosji Sowieckiej.
Bitwa Warszawska 1920 roku, zwana też Cudem nad Wisłą, ocaliła nie tylko
odzyskaną niedawno polską niepodległość. Była to jedna z trzech
najważniejszych bitew XX wieku na świecie, a zarazem jedna z decydujących w
całej historii ludzkości. Wojsko Polskie na czele ze zwycięskim wodzem
Marszałkiem Józefem Piłsudskim zatrzymało i zwyciężyło milionową nawałę
Armii Czerwonej i uratowało nie tylko Polskę, ale i całą Europę przed
niewolą oraz wprowadzeniem zbrodniczego sowieckiego totalitaryzmu i systemu
komunistycznego.
Papież Jan Paweł II wielokrotnie nawiązywał do bezprecedensowego znaczenia
Bitwy Warszawskiej. Modląc się na grobach poległych w obronie Ojczyzny
żołnierzy Wojska Polskiego na cmentarzu w Radzyminie, powiedział: "'Cud nad
Wisłą' i zwycięstwo nad Armią Czerwoną to ważna data w naszej narodowej
historii. Było to wielkie zwycięstwo wojsk polskich, tak wielkie, że nie
dało się tego wytłumaczyć w sposób czysto naturalny i dlatego nazwane
zostało 'Cudem nad Wisłą'. Była to wielka bitwa historyczna o naszą
i waszą wolność, naszą i Europy. Myślimy o żołnierzach, o oficerach, myślimy
o wielkim wodzu marszałku Józefie Piłsudskim, o wszystkich, którym
zawdzięczamy to zwycięstwo. Poległych polecamy miłosierdziu Bożemu".
Józef Piłsudski był uważany przez Karola Wojtyłę za najwybitniejszego Polaka
XX wieku i w ogóle za jednego z największych w całej naszej historii. Jan
Paweł II w swojej książce "Pamięć i tożsamość" napisał: "Wiecie, że
urodziłem się w roku 1920, w maju, w tym czasie, kiedy bolszewicy szli na
Warszawę. I dlatego noszę w sobie od urodzenia wielki dług w stosunku do
tych, którzy wówczas podjęli walkę z najeźdźcą i zwyciężyli, płacąc za to
swoim życiem. Wtedy w 1920 roku komunizm jawił się jako bardzo mocny i
groźny. Już wtedy w 1920 roku zdawało się, że komuniści podbiją Polskę i
pójdą dalej do Europy Zachodniej, że zawojują świat. W rzeczywistości
wówczas do tego nie doszło. 'Cud na Wisłą', zwycięstwo marszałka
Piłsudskiego w bitwie z Armią Czerwoną, zatrzymał te sowieckie zakusy".
W całym swym życiu, nazbyt krótkim - Józef Piłsudski wszystko podporządkował
jednej idei: wolności i wielkości Polski. Ale w historycznym sierpniu 1920
roku przez kilka tygodni, dni, a nawet w dramatycznych godzinach między 15 a
16 sierpnia od decyzji Marszałka zależały losy już nie tylko Polski, również
Europy. Ale nie tylko ta data przesądziła o jego wielkości, chociaż to ona
była w życiu Marszałka najważniejsza.
"Piłsudski i jego Polacy"
Decydujące znaczenie dla losów Europy, a nawet całego świata Bitwy
Warszawskiej zrozumieli najlepiej i najszybciej ci, którzy rozpętali wojnę i
znali jej strategiczne cele: przegrani przywódcy Rosji Sowieckiej. W Moskwie
20 września 1920 roku, przemawiając na zamkniętym posiedzeniu rządu
rosyjskiego, jego premier i bolszewicki dyktator Włodzimierz Lenin
tłumaczył, dlaczego przegrana Armii Czerwonej pod Warszawą była katastrofą:
"Stanęliśmy przed nowym zadaniem. Mogliśmy i powinniśmy byli wykorzystać
sytuację militarną, żeby rozpocząć wojnę zaczepną. Sformułowaliśmy to nie w
oficjalnej uchwale, zawartej w protokołach Komitetu Centralnego, ale
powiedzieliśmy między sobą, że sprawdzimy za pomocą bagnetów, czy w Polsce
nie dojrzała już proletariacka rewolucja socjalistyczna. Wiedzieliśmy
dobrze, że rozbijając armię polską, rozbijamy pokój wersalski, na którym
opiera się cały światowy system obecnych stosunków międzynarodowych. Gdyby
Polska stała się sowiecka, pokój wersalski zostałby zburzony i cały system
międzynarodowy ustanowiony dzięki zwycięstwom nad Niemcami runąłby.
Polska wojna była najważniejszym punktem zwrotnym nie tylko w polityce Rosji
Sowieckiej, ale także w polityce światowej. Uważaliśmy bowiem, że gdzieś pod
Warszawą znajduje się nie centrum polskiego rządu burżuazyjnego, ale centrum
całego współczesnego systemu imperialistycznego oraz że okoliczności
pozwalają nam wstrząsnąć tym systemem i prowadzić politykę nie w Polsce, ale
w Niemczech i w Anglii".
Lenin dalej twierdził, że "Niemcy ogarnęło wrzenie rewolucyjne, a angielski
proletariat wzniósł się na zupełnie nowy poziom rewolucyjny. Wszystko tam
było gotowe do wzięcia. Lecz Piłsudski i jego Polacy spowodowali
gigantyczną, niesłychaną klęskę sprawy światowej rewolucji".
"Aż wykończymy tych Polaków na dobre"
W zakończeniu przemówienia Lenin zapewnił, że Moskwa "będzie nadal
przechodzić od strategii defensywnej do ofensywnej, bez ustanku, aż
wykończymy tych Polaków na dobre!".
Wybitny znawca Armii Czerwonej, skazany na karę śmierci w Moskwie autor
słynnego "Akwarium", Wiktor Suworow, pisał: "Misją ZSRR było podpalenie
całego świata, wywołanie światowej rewolucji, zniszczenie zachodniej
demokracji tak, aby wszyscy byli 'równi' w nędzy.
Związek Sowiecki nie mógł wygrać wyścigu z bogatym i zamożnym Zachodem -
wyścigu ekonomicznego, cywilizacyjnego, technologicznego. Nie mogąc zaś tego
wyścigu wygrać, mógł tylko Zachód podpalić i ograbić, rozpoczynając
zaplanowaną uprzednio wojnę. Na szczęście zamiarów tych nie udało się
zrealizować".
Klęska pod Warszawą miała duży wpływ na zmianę stanowiska Lenina i całą
politykę zagraniczną Rosji. Było to jego pierwsze bezpośrednie starcie z
siłami europejskiego narodu, starcie, które przegrał. Był zdziwiony i
przygnębiony tym, że polskie "masy" nie wsparły Armii Czerwonej. Niedoszli
"wyzwoliciele" Polski napotkali opór nie tylko polskiej "białej gwardii",
ale całego Narodu Polskiego.
Lew Trocki sprecyzował później strategiczne konsekwencje polskiego
zwycięstwa nad Wisłą: "Po klęsce w wojnie z Polską w 1920 roku Lenin wydał
nową wytyczną w sprawie rewolucji światowej. Stanowiła ona, że Rosja
Sowiecka będzie udzielać maksymalnej moralnej i materialnej pomocy koloniom
i subkoloniom w ich rewolucyjnych wojnach z kapitalistycznym imperializmem,
ale wojska sowieckie nigdy więcej nie będą brały w nich bezpośredniego
udziału. Chodzi o to, aby podczas rewolucji w różnych krajach uniknąć
komplikacji mogących wyniknąć dla Rosji Sowieckiej z powodu kwestii
narodowej".
To wystąpienie Lenina i narada rządu rosyjskiego na Kremlu 20 września 1920
roku stanowiły dla jego następców przesłanie polityczne, a dla Polski
oznaczało utratę niepodległości od 1939 do 1989 roku. Na pół wieku!
Wielki Cud nad Wisłą
Przez cały ten okres komunistyczna propaganda, cenzura, a nawet KGB i SB
albo głosiły kłamstwa, albo zakazywały pisania i głoszenia prawdy.
Znamiennie przypomniał to Ojciec Święty Jan Paweł II: "O wielkim Cudzie nad
Wisłą przez całe lata trwała zmowa milczenia. Dlatego Opatrzność Boża
niejako nakłada dzisiaj obowiązek podtrzymywania pamięci tego wielkiego
wydarzenia w dziejach naszego narodu i całej Europy, jakie miało miejsce po
wschodniej stronie Warszawy".
Zwycięstwo nad Armią Czerwoną było w 1920 roku szczególnym doświadczeniem
dla Karola Wojtyły, który należał do pierwszego pokolenia Polaków urodzonych
w wolnej Ojczyźnie po 150 latach niewoli. Rok 1920 był dla niego
przesłaniem, na podstawie którego po latach będzie już jako Papież
kształtował historię na przełomie XX i XXI wieku i "zmieniał oblicze ziemi".
Te właśnie słowa Jan Paweł II wypowiedział na placu Marszałka Piłsudskiego
przed Grobem Nieznanego Żołnierza w Warszawie.
Polski plan - polskie zwycięstwo
Szef Sztabu Generalnego generał Tadeusz Rozwadowski notował w lipcu 1920 r.:
"Czułem dobrze, że tylko na siebie samych liczyć możemy, a umacniała mnie w
tym przekonaniu jeszcze przestroga angielskiego marszałka Wilsona,
ówczesnego szefa Sztabu Wielkobrytyjskiego, który wówczas na konferencji w
Spa wypowiedział do mnie na pożegnanie te stanowcze słowa: 'Nie liczcie
tylko na jakąkolwiek interwencję dyplomatyczną lub inną. Sowiety postanowiły
zagładę Polski i jestem dokładnie poinformowany, że bezwzględnie wszelkimi
siłami do tego dążą i przez nikogo powstrzymać się nie dadzą. My wszyscy
pomóc Wam realnie po wojnie światowej nie możemy, a gdybyśmy nawet mieli
odpowiednie siły do dyspozycji, to i tak na czas przerzucić ich do Polski
nie zdołalibyśmy. Więc przyszłość wasza cała w waszym własnym tylko ręku, a
jeśli sami zwyciężyć nie potraficie, to zginiecie niechybnie".
Spośród państw Europy jedynie Francja akceptowała działania Polski oraz
dostarczała broń i zaopatrzenie, co prawda nie za darmo. Generał Maxime
Weygand, latem 1920 doradca wojskowy we francuskiej misji w Warszawie (w
1940 roku wódz naczelny armii francuskiej), pesymistycznie oceniał
dramatyczną sytuację: "Los Polski nie wygląda zachęcająco, pewne niepokoje
wydają się uzasadnione. Polacy nie chcą nikogo słuchać, postępują według
własnego widzimisię, podsycają nienawiść wokół siebie. Czy w tych warunkach
uda się ich nielicznym przyjaciołom oświecić i pokierować tymi ślepymi
pegazami, które nie znoszą żadnego wędzidła? Oto pytanie, które stawiam
sobie codziennie bez znalezienia na nie odpowiedzi".
Po 15 sierpnia Weygand wpadł w prawdziwą euforię, podsumowując polskie
zwycięstwo: "To zwycięstwo, które jest powodem wielkiego święta w Warszawie,
jest zwycięstwem polskim. Przewidujące operacje wojskowe zostały wykonane
przez generałów polskich na zasadzie polskiego planu operacyjnego. Moja
rola, jak też rola oficerów z misji francuskiej, ograniczała się do
wypełnienia braków w szczegółach wykonania. (...) To bohaterski naród polski
sam siebie uratował".
Zaś kapitan Charles de Gaulle, późniejszy prezydent Francji, a latem 1920
członek francuskiej misji wojskowej w Polsce, wspominał: "Ofensywa
rozpoczęła się świetnie. Grupa Manewrowa, którą dowodzi Piłsudski, (...)
szybko przesuwa się na północ. Nieprzyjaciel, całkowicie zaskoczony widokiem
Polaków na swoim lewym skrzydle, o których myślał, że są w stanie rozkładu,
nigdzie nie stawia poważnego oporu, ucieka w rozsypce na wszystkie strony
albo poddaje się całymi oddziałami. Zresztą, w tym samym czasie uderzenie
Rosjan na Warszawę załamało się (...).
Ach! Cóż to było za piękne posunięcie! Nasi Polacy jak gdyby przypięli
skrzydła, aby je wykonać; ci sami żołnierze, przed tygodniem wyczerpani
fizycznie i moralnie, biegną naprzód, pokonują dziennie
czterdziestokilometrowe etapy. Drogi zawalone są grupami jeńców w opłakanym
stanie i rzędami podwód zabranych bolszewikom. Tak, to jest zwycięstwo,
zwycięstwo kompletne, triumfujące. Z armii rosyjskich, które groziły
Warszawie, niewiele co powróci. Mimo szybkości, z jaką uciekały, Polacy je
przeganiali i zachodzili od tyłu. Nieprzyjaciel jest rozproszony grupami w
lasach, skąd się go wyciąga. Niektóre oddziały bierze się do niewoli na
terenach, po których walki przetoczyły się już cztery lub pięć dni temu".
Przeciw imperium zła
W przeciwieństwie do polityków Europy historyczne znaczenie rozbicia Armii
Czerwonej i zatrzymanie pochodu komunizmu sowieckiego na Zachód w 1920 roku
przez Polaków rozumieli i doceniali nieliczni, ale czołowi politycy Ameryki.
Prezydent Ronald Reagan - najwybitniejszy prezydent USA XX wieku, w swym
najsłynniejszym przemówieniu nawiązał do agresji Rosji na Polskę i Europę w
1920 roku: "Przestrzegam przed ignorowaniem faktów historycznych i
agresywnej postawy IMPERIUM ZŁA oraz usuwania siebie z pola walki między
czymś słusznym a niesłusznym, między dobrem a złem.
(...) Przywódcy sowieccy zupełnie otwarcie i publicznie przyznają, jak
przyznawali zawsze, iż jedyna uznawana przez nich moralność to taka, która
doprowadzi do ogólnoświatowej rewolucji komunistycznej. Ich duchowy
przywódca - Lenin, już w 1920 roku powiedział, że odrzucają oni wszelką
moralność, że moralność jest całkowicie podporządkowana walce klas i
likwidacji demokratycznego porządku. Lenin używał nielegalnych metod, uników
i wybiegów, wszelkich podstępów. Chociaż militarna siła Ameryki jest ważna,
zawsze uważałem, że o rozstrzygnięciu obecnego światowego konfliktu nie będą
decydować ani bomby i rakiety, ani armie i potęgi zbrojne. Zdecyduje próba
moralności i wiary.
W tym stuleciu Amerykanie i Polacy stali ramię w ramię w ogniu dwóch pożóg,
jakie przetoczyły się przez świat. I wojna światowa nie położyła niestety
kresu konfliktom, przyniosła jednak odbudowę Państwa Polskiego. I jeżeli
jest jakaś nauka płynąca z kart historii - to z pewnością jest nią
przekonanie o niezniszczalności Polski - nawet mimo klęsk. Polska może być
podbita, ale nigdy się nie podda. Polska może być zmuszona siłą do ustępstw,
ale nigdy nie zgodzi się na zależność od obcych państw, do odebrania danej
przez Boga wolności. Po 40-leciu brutalnej obcej dominacji nad Polską
byliśmy niedawno świadkami odrodzenia niepokonanego ducha narodu polskiego.
Zapewniam: nie zapomnieliśmy i nigdy nie zapomnimy o 'Solidarności' i
wolności Polaków. Nie pozostaliśmy bierni i nadal nie pozostanie bierna
Ameryka, gdy w Polsce pod sowieckim naciskiem wprowadzono stan wojenny".
Podobnie jak Reagan, równie wielkim przyjacielem Polski był prezydent
Herbert Hoover, który odegrał ogromną rolę w udzielaniu amerykańskiej pomocy
materialnej walczącej Polsce. W kwietniu 1920 przekonywał w Londynie
Anglików: "Polska dziś musi utrzymywać olbrzymią linię frontu przeciw
inwazji bolszewickiej. Cierpiąc nędzę gospodarczą, Polska musi utrzymywać
500-tysięczną armię, która walczy na froncie długości 1500 mil. Polska
stanowi dzisiaj przyczółek całej Europy. Mimo tego naród polski jest
przeniknięty uczuciem wolności i właśnie to uczucie wolności pozwoli mu
przetrwać". Należy dodać, iż zorganizowane przez Hoovera dostawy żywności,
pomoc materialna i techniczna wniosły istotny wkład Ameryki w podtrzymywanie
siły Polski.
Piłsudski jako zwycięski wódz w wojnie 1920 roku stanowił najwyższy
autorytet i wzór dla generała MacArthura, który w 1932 roku był obserwatorem
wielkich manewrów Wojska Polskiego na Wołyniu, a następnie spotkał się
osobiście z Marszałkiem. Generał Douglas MacArthur był bohaterem USA i
jednym z najwybitniejszych dowódców amerykańskich. To właśnie on dowodził
całością sił USA na Oceanie Spokojnym i Dalekim Wschodzie, to on rozbił
Japończyków w II wojnie światowej i przyjmował w 1945 roku kapitulację
Japonii na pokładzie flagowego pancernika USS "Missouri".
O historycznej roli Piłsudskiego generał MacArthur wypowiadał się
wielokrotnie na wykładach w Akademii West Point. Podkreślał, że Polak był
wielkim wodzem i strategiem, który zapobiegł panowaniu komunistycznej Rosji
nad Europą. Zwracał uwagę na determinację Piłsudskiego, który rozumiał jak
nikt na świecie, jakim zagrożeniem dla ludzkości jest komunizm sowiecki.
Polski Marszałek nauczył go także zasad strategicznych: ruchliwego i
mobilnego manewru w wielkich operacjach obronnych. Te zasady i wnioski w
obronie wolnego świata przed nawałą komunistyczną zastosował generał
MacArthur w 1950 roku jako naczelny dowódca armii amerykańskiej w czasie
wojny w Korei, kiedy to z obrony przeszedł do ataku na trzykrotnie
liczniejszą armię komunistyczną Chin i Korei.
Moskwa musiała przyjąć polskie warunki
Najtrafniej i najpełniej opisał znaczenie Piłsudskiego i Polaków wybitny
uczony, a zarazem polityk amerykański profesor Richard Pipes - doradca
prezydenta Reagana oraz szef Rady do spraw Sowiecko-Amerykańskich. Jego
ojciec był żołnierzem Legionów Piłsudskiego. Profesor Pipes tak
charakteryzował znaczenie obrony Polski w wojnie 1920 roku: "Bolszewicy w
1917 przejęli władzę nie po to, aby zmieniać Rosję, ale aby użyć Rosji jako
trampoliny do rewolucji światowej. W 1920 roku Polityczne Biuro na Kremlu
postanowiło nie tylko zsowietyzować Polskę, ale zarazem wykorzystać wojnę z
nią do generalnej ofensywy na zachód Europy. Polska była tylko punktem
wypadowym do ataku na Europę. Ten cel Lenin naturalnie ukrywał i początkowo
przyznawał jedynie, że rząd rosyjski interesuje wyłącznie sowietyzacja
Polski. Komunizm mimo wszystkich internacjonalistycznych cech był zjawiskiem
wielkoruskim, nie nadającym się na eksport. Już wtedy te różnice kulturowe
stanowiły nieprzekraczalny mur między Wschodem a Zachodem, a wyrażenie
'żelazna kurtyna' było użyte po raz pierwszy właśnie w 1920 roku. W wyniku
bitew, które nastąpiły po 'Cudzie nad Wisłą' - z pięciu armii sowieckich
uczestniczących w ofensywie na Polskę - jedna została całkowicie
unicestwiona, a pozostałe rozbite kompletnie. Prysły marzenia o rządach
sowieckich w Polsce i o skomunizowaniu całej Europy. Moskwa musiała przyjąć
polskie warunki".
Profesor Zbigniew Brzeziński - szef amerykańskiej Rady Bezpieczeństwa
Narodowego, a zarazem doradca prezydenta USA Jimmy'ego Cartera, napisał
m.in.: "Józef Piłsudski! Imię to bliskie jest sercu każdego Polaka, któremu
droga jest niepodległość Rzeczypospolitej. Jest uosobieniem służby, oddania
sprawie i poświęcenia oraz co wielokroć istotniejsze - uosobieniem
zwycięstwa! (...). To nie przypadek, że reżim komunistyczny w Polsce i jego
sowieccy poplecznicy dołożyli wszelkich starań, by zniszczyć legendę
Piłsudskiego i fizycznie wszystkich tych, którzy otwarcie się z nim
identyfikowali. Zarówno Stalin, jak i Bierut byli osobiście zaangażowani w
akcję niszczenia wpływu Komendanta na polską myśl polityczną.
(...) Wysiłki te poszły na marne. Obecnie Piłsudski jest na nowo symbolem
niepodległości narodowej i bezinteresownego oddania sprawie budowy silnego
państwa. Jego posłanie nie nosi w sobie elementów nacjonalizmu, nie jest
też, niezależnie od pewnych nadużyć, które miały miejsce po 1926 roku,
pochwałą autorytaryzmu. Posłanie to głosi, iż Polska, aby przetrwać i
rozwijać się, musi żyć w pokoju z sąsiadami, musi posiadać silną organizację
państwową".
Znamienna jest wypowiedź o Marszałku "Konrada Wallenroda XX wieku".
Pułkownik Ryszard Kukliński - bohater Polski i Ameryki, wieloletni szef
Oddziału Planowania Strategicznego w Sztabie Generalnym Wojska Polskiego,
podczas odsłonięcia pomnika Katyńskiego na placu Zamkowym w Warszawie w 1998
roku powiedział: "Stalin i kierownictwo państwa sowieckiego doskonale
wiedziało, że wydając rozkaz rozstrzelania całej kadry oficerskiej Wojska
Polskiego, pozbawia naród tej siły obronnej i tych kierowniczych elit, jakie
miała Polska w 1920 roku, bowiem bronić swojego kraju może tylko armia
odwołująca się do praw i wolności narodu. Rozumiał to Józef Piłsudski i
między innymi dlatego odniósł historyczne zwycięstwo, które na ćwierć wieku
powstrzymało marsz Armii Sowieckiej do serca Europy".
Józef Szaniawski