Inwigilacja Polonii amerykańskiej przez komunistyczną agenturę w latach siedemdziesiątych
Jak wynika z dokumentów, dostępnych obecnie w IPN, w drugiej połowie
lat 70. PRL-owską Służbę Bezpieczeństwa zaczęła niepokoić działalność powstałego
w 1974 roku w Chicago Komitetu Obywatelskiego przy Kongresie Polonii
Amerykańskiej, skupiającej działaczy polonijnych otwarcie występujących przeciw
systemowi komunistycznemu.
Esbeckie źródło informacji w Chicago, występujące w tej sprawie pod kryptonimem
“TOKA”, przekazało centrali SB w Warszawie 22 czerwca 1976 roku raport na temat
tej grupy polonijnej. Służba Bezpieczeństwa została poinformowana wówczas, iż w
Chicago zaktywizował się Komitet Obywatelski, “powołany do życia 23 stycznia
1974 roku przez 28 organizacji weterańsko-społecznych do:1. koordynacji pracy w
celu odzyskania niepodległości i wolności narodu polskiego, 2. popierania
legalnego prezydenta i jego rządu w Londynie, 3. współpracy z narodami w niewoli
sowiecko-rosyjskiej”.
Rezydenturę esbecką w konsulacie PRL w Chicago oraz
kierownictwo Departamentu I SB w Warszawie zaniepokoiły zwłaszcza takie
działania wspomnianego Komitetu Obywatelskiego, jak organizacja cyklu odczytów
profesora J. Lerskiego w Chicago na przełomie maja i czerwca 1976 roku oraz to,
że jego pobyt w Chicago łączył się z faktem powołania władz “Studium Spraw
Polskich w Ameryce Północnej”. Agentura chicagowska SB donosi także centrali, iż
Komitet Obywatelski gościł w Chicago w marcu 1974 roku przewodniczącego Rady
Narodowej RP w Londynie, F. Wilka, oraz utrzymuje stałego delegata do Związku
Narodów Zaprzyjaźnionych (anykomunistycznej organizacji międzynarodowej)
pułkownika Piotra Harcaja. Zaniepokojenie SB wywołało również utrzymywanie przez
Komitet Obywatelski ścisłych kontaktów z Kongresem Polonii Amerykańskiej, np.
ustanowienie delegatów Komitetu do KPA.
Sprawa “Salamandra”
Kapitan SB, E. Fulczyński, który podpisał się pod raportem,
sporządzonym na podstawie donosów esbeckiego informatora o kryptonimie ‘‘TOKA”,
zwraca uwagę na “antysocjalistyczny” charakter “tez ideowo-politycznych”
Komitetu Obywatelskiego, opracowanych przez znanego w Chicago działacza
polonijnego, Jana Morelewskiego, zwłaszcza na takie sformułowania tez, jak: “główny
cel naszej pracy to dążenie do odzyskania niepodległości Polski”, “uznajemy i
współpracujemy z KPA z jednym zastrzeżeniem – że przestrzegane będą paragrafy 1
i 5 jego statutu”. Esbecy obawiali się, że Komitet Obywatelski wpłynie na
radykalizację postawy samego Kongresu Polonii Amerykańskiej wobec
komunistycznych władz PRL.
Po zapoznaniu się z raportem esbeckiej rezydentury w
konsulacie PRL w Chicago, kapitan Eugeniusz Fulczyński, inspektor Wydziału VIII
Departamentu I Ministerstwa Spraw Wewnętrznych 15 września 1976 roku pisze w “Postanowieniu
o założeniu teczki rozpracowania obiektowego” (które oznaczone jest jako “tajne
specjalnego znaczenia”): ‘‘...rozpatrzywszy materiały dotyczące ‘Komitetu
Obywatelskiego’ przy KPA w Chicago, stwierdzam, że program Komitetu, którego
celem działalności jest m. in. ‘koordynacja pracy w celu odzyskania przez naród
Polski niepodległości i wolności’ posiada wyraźnie charakter dywersyjny –
antypolski i antysocjalistyczny. Wnoszę o założenie rozpracowania obiektowe
kryptonim ‘Salamandra...’. Postanowienie to zatwierdził następnie dyrektor
Departamentu I MSW, który zajmował się zdobywaniem dokumentów i informacji,
dotyczących politycznych, ekonomicznych, militarnych i wywiadowczych planów i
zamierzeń “wrogów socjalizmu’’, które oceniane były przez komunistów jako “skierowane
przeciwko PRL i innym krajom socjalistycznym”.
W ten to sposób Komitet Obywatelski
został także formalnie uznany przez SB za “obiekt”, który należy poddać
systematycznej inwigilacji. SB zebrała informacje na temat najbardziej aktywnych
działaczy Komitetu Obywatelskiego. Esbecka agentura chicagowska zwracała uwagę
na szczególnie antysocjalistyczny charakter działań “aktywu Komitetu
Obywatelskiego, wybranego 30 stycznia 1976 roku” (na plenarnym zebraniu Komitetu),
wymieniając w swych raportach następujących działaczy:
– pułkownik dyplomowany Aleksander Kajkowski, który został
wówczas wybrany prezesem Komitetu Obywatelskiego, był równocześnie prezesem
Niezależnego SPK i członkiem Rady Nadzorczej Studium Spraw Polskich,
– dr Leon Konopka, wiceprezes Komitetu,
– dr Jan Morelewski, wcześniej prezes, a później wiceprezes
Komitetu oraz równocześnie prezes Polskiego Towarzystwa Prawniczego i sekretarz
Komitetu Wykonawczego Studium Spraw Polskich, a także delegat Komitetu do
Kongresu Polonii Amerykańskiej,
–
a ponadto: Stanisław Jarosz, Artur Kozłowski, Stefan Kowalik, Tadeusz Wojna,
Michał Bojczuk, Piotr Harcaj, Kazimierz Iwonicki, Zofia Jaworska, Stanisław
Jaworski, Marian Karczmarski, Jerzy Miklaszewski, Zygmunt Podbielski, Julian Sak,
Władysław Stępień, Kazimierz Szternal, Henryk Wilimczyk, Julian Witkowski, Jerzy
Zalewski, Władysław Libida, Alfred Stokinger, Leopold Serbałowicz, Edmund
Sawczyński, Feliks R. Jędrzejak, Franciszek Dziubiński, Bolesław Rogowski, Jerzy
Pasiński, Wanda Zbierzowska (lub Zwierzowska)-Frydrych, Zygmunt Wygodzki,
Stanisław Kos, Kazimierz Skowron.
W ocenie Służby Bezpieczeństwa najbardziej
antykomunistycznie nastawionymi działaczami Komitetu Obywatelskiego byli dr Jan
Morelewski (którego miałem przyjemność poznać osobiście w 1983 roku w czasie
mojej pierwszej wizyty w USA), autor “antysocjalistycznego” programu Komitetu,
Michał Bojczuk, określany w raportach SB jako “napastliwy działacz antykrajowy”,
Władysław Stępień, przedstawiony z kolei jako “zajadły działacz antykrajowy”,
Jerzy Zalewski, o którym SB pisała – “jeden z czołowych niezłomnych” oraz Julian
Witkowski – “antykrajowy, zajadły i napastliwy wobec PRL” (jego także miałem
okazję poznać osobiście).
Rezydenci SB w Chicago sugerowali warszawskiej centrali, że
“warto się bliżej przyjrzeć’’ Komitetowi Obywatelskiemu, gdyż “zbliża się bardzo
do Studium Spraw Polskich”, uważanego za siedlisko i źródło antykomunizmu w
środowisku polonijnym w USA. Studium powołane zostało do życia bezpośrednio po
zorganizowanym 30 maja 1976 roku przez Komitet odczycie profesora J. Lerskiego.
Jego czołowymi działaczami byli członkowie Komitetu: Morelewski, Kajkowski i
Stępień. Służba Bezpieczeństwa obawiała się aktywności Studium, które miało “formułować
założenia długofalowej polityki niepodległościowej na potrzeby Kongresu Polonii
Amerykańskiej”. Komitet Obywatelski współpracował także ściśle z Komitetem
Katyńskim przy KPA, a sam Kajkowski był jednocześnie prezesem obydwu komitetów.
Gołębie i jastrzębie w KPA
Z dokumentów dostępnych w archiwach IPN, a dotyczących
sprawy ‘‘Salamandra”, wynika, że służba Bezpieczeństwa dysponowała precyzyjnymi
informacjami na temat wewnętrznych stosunków w organizacjach Polonii
amerykańskiej. Swego rodzaju ciekawostką jest, że rezydent SB w konsulacie PRL w
Chicago, który przekazywał raporty do warszawskiej centrali, nie podpisywał się
kryptonimem, lecz nazwiskiem “J. Rafałowski” i wymieniał swoją funkcję “attache”,
co było nietypowe dla oficera SB w takiej sytuacji.
Tenże attache Rafałowski
pisze w swojej tajnej “notatce służbowej” 6 sierpnia 1976 roku:
“Komitet Obywatelski w Chicago działa w warunkach
pozwalających na uzyskiwanie wpływu na Kongres Polonii Amerykańskiej (...). Mimo
że prezes Wydziału Stanowego T. Kowalski rywalizuje z grupą A. Mazewskiego z
pozycji bardziej umiarkowanych, gdy chodzi o politykę wobec kraju, jednak Zarząd
Wydziału zdominowany jest również przez działaczy kombatanckich. Grupa działaczy
kombatanckich aktywizujących się na płaszczyźnie Komitetu Obywatelskiego stanowi
w zasadzie oparcie dla najbardziej antykrajowego (czytaj: antysocjalistycznego,
przyp. M. C.) skrzydła w Zarządzie Centralnym Kongresu Polonii Amerykańskiej z
Kazimierzem Łukomskim na czele”.
Esbecki informator donosi także centrali, iż działacze Komitetu Obywatelskiego “nie
zaniedbują żadnej okazji dla wywierania presji na kierownictwo Kongresu Polonii
Amerykańskiej, w tym bezpośrednio na prezesa A. Mazewskiego”, chcą działać na
rzecz “narodów ujarzmionych przez komunizm”. Służba Bezpieczeństwa obawiała się
więc, że skrzydło “radykałów”, skupionych wokół wiceprezesa KPA Łukomskiego (uważanego
przez esbeków za “jastrzębia antykomunistycznego”), może mieć znacznie większy
wpływ na politykę Kongresu Polonii Amerykańskiej (zwłaszcza na prezesa
Mazewskiego) niż grupa popierająca bardziej ugodowego wobec PRL szefa oddziału
KPA w stanie Illinois, Kowalskiego. Podczas moich wizyt w USA kilka lat później,
kiedy to miałem okazję rozmawiać z wiceprezesem KPA Łukomskim, mogłem sam
przekonać się, iż faktycznie funkcjonowała wówczas frakcja “jastrzębi” i “gołębi”
w Kongresie Polonii Amerykańskiej.
Zainteresowanie SB działaniami Komitetu Obywatelskiego przy
Kongresie Polonii Amerykańskiej wynikało także i z tego, że – jak zauważa w swym
raporcie wspomniany attache, “władze Komitetu ‘zalecają informowanie’ w każdy
dostępny sposób administracji amerykańskiej, a zatem i jej wyspecjalizowanych
służb, o ‘zagrożeniu’ ze strony ZSRR i komunizmu dla tych narodów (ujarzmionych,
przyp. M. C.)”. SB obawiała się, że Morelewski, Kajkowski i ich koledzy są w
stanie przekazywać wiarygodne informacje na temat sytuacji w tzw. “obozie
socjalistycznym” amerykańskim politykom i instytucjom i w ten sposób oddziaływać
na politykę USA wobec państw komunistycznych, w tym PRL.
Agentura SB w Chicago informuje
warszawską centralę z pewnym oburzeniem: “Komitet w swych uchwałach zalecił, by
osoby odwiedzające konsulat PRL nie mogły być wybierane do KPA i Komitetu
Obywatelskiego”. Warto w tym miejscu przypomnieć, że nieco później, bo w latach
80. w Chicago aktywny był osobnik, który przybył do USA jako “bohater” opozycji
antykomunistycznej, a nie tylko odwiedzał konsulat, ale nawet poprosił o
paszport konsularny PRL. W zmienionej już Polsce został odznaczony jakimś
orderem przez prezydenta RP. Być może kiedyś wrócimy jeszcze do tego przypadku.
Morelewski, Kajkowski, Witkowski i inni
oskarżeni zostali przez chicagowską esbecję o to, że “koncentrują się na
działaniu politycznym, bazującym na ideologii antykomunizmu, wyzwalania kraju i
zwalczania PRL w interesie rządu londyńskiego”. Attache w konsulacie PRL w
Chicago, J. Rafałowski, tak oto kończy swój tajny raport: ‘‘Działalność Komitetu
Obywatelskiego będziemy śledzili nadal, próbując rozszerzać nasze rozeznanie
kadrowe tej organizacji i metody przenikania środowisk polonijnych”. Publiczną
tajemnicą było, że dyplomaci PRL (np. sekretarze ambasad, attache kulturalni
etc.) byli równocześnie oficerami SB i funkcjonowali jako rezydenci Służby
Bezpieczeństwa za granicą. Jednak osobliwym było zachowanie Rafałowskiego, który
podpisując swoją tajną “notatkę służbową” jako attache, obiecywał warszawskiej
centrali SB rozszerzenie metod inwigilacji Polonii amerykańskiej.
26 listopada 1980 roku porucznik Jan Zawadzki, inspektor
Wydziału XI Departametu I Ministerstwa Spraw Wewnętrznych wydaje ‘‘Postanowienie
o zakończeniu i przekazaniu sprawy do archiwum Departamentu I”, stwierdzając: “Wnoszę
o zaniechanie dalszego prowadzenia sprawy rozpracowania obiektywnego, kryptonim
‘Salamandra’ i przekazanie jej do archiwum”, co faktycznie nastąpiło 5 grudnia
1980 roku. SB oczywiście nie zmieniła zdania na temat Komitetu, w dalszym ciągu
uważając, że “program Komitetu posiadał charakter dywersyjny – antypolski,
antyradziecki”. Sprawa “Salamandra” trafiła do esbeckiego archiwum z powodów
czysto pragmatycznych. Główni działacze Komitetu, Morelewski i Kajkowski
zaangażowali się wówczas bardzo mocno w działalność Północno-Amerykańskiego
Studium Spraw Polskich, które w tym momencie stało się dla SB nowym obiektem
zainteresowania. Dodać należy, że przekazanie jakiejś sprawy do archwium Służby
Bezpieczeństwa, nie oznaczało bynajmniej, że SB nie mogła do niej wrócić. Gdy
sprawa stawała się znowu interesująca z punktu widzenia “organów”, SB mogła
ponownie wydać “postanowienie o założeniu teczki rozpracowania obiektowego”.
dr Marek Ciesielczyk