“Jestem pierwszym
wegierskim oficerem wywiadu, ktory po roku 1956 mial odwage walczyc
przeciwko ekspansji Armii Czerwonej w Europie”
Mark Ruszczynski: Prosze nam powiedziec czym zajmowal sie Pan bedac oficerem Wegierskiej Armii Ludowej?
Istvan Belovai: Do wojska zostalem powolany w pazdzierniku 1958 r. Mialem wtedy 20 lat. Po szesciu tygodniach zlozylem przysiege. Dwa lata pozniej wstapilem do Szkoly Oficerskiej i po dwoch latach szkoly zostalem oficerem. We wrzesniu 1962 r. ukonczylem szkole ze stopniem porucznika. W listopadzie zostalem czlonkiem Wegierskiej Socjalistycznej Partii Robotniczej. Bylem bardzo dobrym studentem. Dzial szkoleniowy Wegierskiego Wywiadu Stategicznego poszukiwal w tym czasie mlodych oficerow. Zdecydowalem sie na prace w wywiadzie i zostalem wcielony do Spadochronowego Oddzialu Dywersyjnego w Budapeszcie.
W czercu 1963 r. zaczalem sluzbe w Wegierskim Strategicznym Wywiadzie Wojskowym - HSMIS. Od tego momentu zaczal sie nowy, obiecujacy rozdzial w moim zyciu. Zostalem przydzielony do Departamentu Informacji. Pierwszego dnia w pracy szef mojego zespolu zapytal mnie jakie znam jezyki obce. Podalem, ze znam wloski. Uslyszalem, ze od jutra zaczynam sie uczyc takze angielskiego. Pracujac w Departamencie Wloskim, analizowalem raporty naplywajace od wegierskiej rezydentury wywiadu we Wloszech.
W Departamencie Informacji bylem najmlodszym oficerem. Inni oficerowie byli ode mnie przynajmniej o 10 lat starsi. W grudniu 1964 r. ozenilem sie. Syn urodzil sie w roku 1965r. Takze w 1964 r. zaczalem sluzbe w Departamencie Brytyjskim. Praca polegala na analizowaniu materialow nadsylanych przez rezydenture z Anglii.
Studia skonczylem na Uniwersytecie Sztabu Armii w roku 1973 i wrocilem do pracy w wywiadzie. Tym razem pracowalem w Departamencie Amerykanskim, gdzie analizowalem materialy nadchodzace z USA. Poznalem wtedy bardzo dobrze rozmieszczenie wojsk amerykanskich w Europie a pozniej a takze lokacje wszystkich miedzykontynentalnych pociskow balistycznych (rakiety Titan i Minutement). Skoro ja o tym wiedzialem to oczywistym jest, ze wiedzial o tym takze Zwiazek Radziecki.
Chce tu wspomniec, ze na jesieni 1973 zaczalem nauke rosyjskiego, ale po roku szybko zaprzestalem, gdyz wiazalo sie z tym niebezpieczenstwo wyslania mnie na placowke do Moskwy, a tam nie chcialem jechac.
W 1968 roku podczas rewolucji w Czechoslowacji bylem na sluzbie 24 godziny na dobe. Wtedy na pieciu oficerow czterech bylo zawsze na sluzbie. Dzien lub dwa przed inwazaja na Czechoslowacje wyslalismy po dwoch oficerow wywiadu w samochodach do Jugoslawii, Austrii, Wloch i do Niemiec, zeby obserwowali tam ewentualne ruchy wojsk.
Na wiosne 1975 roku dostalem pierwsze materialay od Clyde Lee Conrada. Wtedy oczywscie nie znalem jego nazwiska. To byl mikrofilm dotyczacy VII Armii USA w Europie. Material nosily tytul “Biezace procedury operacyjne VII Armii USA”. Studiowalm ten material bardzo dokladnie. W skali od 1 do 5 ocenilem go na poziomie 4 i poprosilem zrodlo o uzyskanie dodatkowych materialow na temat wojsk amerykanskich w Europie.
(Note: Conrad byl oficerem armii amerykanskiej, ktory rozpoczal wspolprace z wywiadem wegierskim w 1975r. Do jego obowiazkow nalezalo zabezpieczanie tajnych dokomentow VIII Zmechanizowanej Dywizji w Niemczech Zachodnich).
Pod koniec 1978 roku czulem, ze powinienem poinformowac ambasade amerykanska w Budapeszcie, a przez to przywodcow amerykanskich, ze z Niemiec naplywaly w duzych ilosciach najtajniejsze sekrety NATO. Chcialem Amerykanow ostrzec poniewaz takie sekrety w rekach Rosjan, to bylo zagrozenie dla pokoju w Europie i na swiecie.
W roku 1980 chcialem jeszcze dalej studiowac i wstapilem na Studium Nauk Wojennych. Poziom edukacji byl wysmienity. Uzyskalem tam doswiadczanie jak organizowac batalie armii i frontow. Poznalem zagadnienia dotychczas malo mi znane. Okazalo sie dla mnie jasnym, ze jezeli armia wegierska zostalaby skierowana, zgodnie z planami, w kierunku operacyjnym do Polnocnych Wloch, to juz w Austrii zostalaby ona rozbita w ciagu dwoch pierwszych dni.
Po zakonczeniu studiow na Studium Nauk Wojennych zostalem skierowany do sluzby w Departamencie NATO.
MR: Dlaczego zdecydowal sie Pan ryzykowac wlasnym zyciem aby pomoc Zachodowi?
Istvan Belovai: Mialem w swoich rekach informacje na temat niebezpiecznego szpiega Conrada, ktory pracowal dla wywiadu wegierskiego i dostarczal nam przeogromne ilosci super tajnych dokumentow. Te tajne dokumenty prawie natychmiast przekazywane byly do GRU. Na poczatku lat 80tych Sowiecki Wywiad Wojskowy dysponowal wystarczajaca iloscia informcaji o armii amerykanskiej i wojskach NATO w Europie, tak ze Armia Czerwona miala mozliwosc skutecznego ataku na NATO w Europie.
W przypadku wojny NATO mialoby do wyboru albo skapitulowac albo uzyc przeciwko ZSRR bron atomowa.
Zdecydowalem sie zapobiec potencjalnej sowieckiej agresjii. Jak juz wspomnialem decyzje o nawiazaniu kontaktu z Amerykanami podjalem w roku 1978.
W roku 1984, gdy bylem asystantem militarnym w Londynie, przekzalem rzadowi amerykanskiemu informacje o dzialalnosci sierzanta US Army USA Clyde Lee Conrada i jego siatki szpiegowskiej w US Central Army Group w Niemczech Zachodnich. Jestem pierwszym wegierskim oficerem wywiadu, ktory po roku 1956 mial odwage walczyc przeciwko ekspansji Armii Czerwonej w Europie.
MR: Czy uwaza Pan, ze wiele pomogl Pan Zachodowi?
Istvan Belovai: Materialy Conrada grupowalem wedlug 9 kategorii i wedlug 40 zakresow tematycznych. W systemie zarejstrowalem 150 teczek materialow od Conrada. Po aresztowaniu Conrada, prasa ma Zachodzie pisala jakie dokladnie materialy zostaly przekazane do wywiadu wegierskiego. Lista ta nie jest jednak pelna. Wiem, ze pomiedzy 1980 i 1985 w sejfach wegierskich bylo wiecej niz 150 teczek z materialami od siatki Conrada.
Materialy o rozmieszceniu atomowych min NATO mialy przeogromne znaczenie. Skoro Rosjanie wiedzieli gdzie one sie znajduja, to Rosyjska Armia Grupy Srodka mogla w Zachodnim Teatrze Wojny skutecznie zaatakowac NATO Central Army Group. Jezeli wojna by sie rozpoczela, to system obrony NATO zostalby zniszczony zanim moglby zadzialac. Posiadajac te informacje Rosjanie mogliby zniszcayc kluczowe miejsca, grupy zolnierzy i najwazniejsze obiekty w krotkim czasie.
Siatka szpiegowska Conrada zostala rozpracowana od wiosny 1984 do sierpnia 1988. Te cztery lata wskazuja jaka ogromna prace musialy wykonac CIA, FBI i niemiecki kontrwywiad.
Zdradzilem Blok Sowiecki w 1984 nie po to zeby zaszkodzic mojemu krajowi, ale zeby ustrzec go przed katastrofa. Osiagnalem to poprzez przeszkodzenie sowieckim planom attaku na NATO i inwazji na Europe Zachodnia. Uwazam, ze poprzez swoja dzialanosc przyczynilem sie takze do obalenia komunizmu na Wegrzech.
MR: W jaki sposob doszlo do Pana wpadki i zaaresztowania?
Istvan Belovai: Fakt, ze wegierski kontrwywiad mnie zaaresztowal, nie oznacza wcale, ze byla to wina CIA. Byl to zbieg okolicznosci, przypadkow, wydarzen. Mysle, ze zadzialalo prawo Marphyego. (jezeli cokolwiek zlego moze sie zdarzyc, to sie zdarzy na pewno).
Nie wyluczajac innych mozliwosci, wydaje mi sie ze Aldrich Ames mogl przekazac Rosjanom informacje o mnie. To KGB poinformowalo wegierski kontrwywiad o mnie w roku 1985. Wspolpraca komunistow tym zakresie byla doskonala. To doprowadzilo do mojego zaaresztowania.
MR: Czy za swoja dla Zachodu pomoc dostawal Pan pieniadze?
Istvan Belovai: Niegdy nie myslalem o tym, ze robie to dla pieniedzy. W Londynie ustalilem z agentem CIA, ktory przedstawil sie jako John, ze bede z nimi wspolpracowal tak dlugo jak Sowieci beda na Wegrzech. Powiedzialm mu wyraznie, ze nie chce zadnych pieniedzy za moja pomoc. Tak ustalilismy. Mialam wystarszajaco duzo pieniedzy w banku na Wegrzech oraz w banku w Londynie. Ustalilismy takze, ze nie stanie sie zadna krzywda Wegrom pracujacym w Londynie. Nawet po moim zaaresztowaniu nie spotkala ich zadna nieprzyjemnosc ze strony Zachodu
MR: Czy moze Pan opisac okolicznosci Pana aresztowania?
Istvan Belovai: W styczniu 1985 r. wyslalem do Waszyngtonu wiadomosc, zeby poinformowac CIA, ze bylem gotowy do odebrania materialow. 8 czerwca 1985 r. pojechalem z rodzina na wakacje do Jugoslawii. Wrocilismy do Budapesztu 8 lipca o godz.1:00 nad ranem. Tego dnia moja zona nie poszla do pracy i rozpakowywalismy sie po wakacjach. W skrzynce pocztowej znalazlem list od CIA. Nastepnego dnia “wywolalem” niewidoczny golym okiem tekst i dowiedzialem sie, ze przesylka od CIA jest gotowa do odebrania. List zawieral krotka instrukcje gdzie przesylka byla ukryta i w jaki sposob mam ja wziac. Zadzwonilem na jeden z podanych mi wczesniej numerow i w umowiony sposob poinformwalem CIA, ze dostalem list i ze nastepnego dnia bede odbieral przesylke z ich materialami.
List od CIA nadszedl tego samego dnia kiedy wyjechalem z rodzina wa wczasy, tak wiec przelezal on w skrzynce czekajac na mnie przez 30 dni. Znaczy to takze niestety, ze przez 30 dni przesylka CIA czekala na mnie w miejscu do odebrania. Prawo Murphyego mowi, ze jak cos zlego moze sie stac to na pewno sie stanie. Murphy mial racje.
10 lipca 1985, w srode pojechelem do “drop zone” (miejsce gdzie byly ukryte dla mnie materialy). Bylo to na rogu ulicy Zsurlo i ulicy Kovirag Sor. O godzinie 3:30 po poludniu probowalem przejac przesylke.
Instrucja CIA nakazywala mi udac sie tam pieszo i w nocy. Nie zastosowalem sie do instrukcji, powniewaz myslalem, ze skoro przesylka nie zostala znaleziona przez 30 dni przez kogos innego, to moge ja swobodnie przejac w czasie dnia.
Podjechalem tam i dokonalem wizualnej inspekcji miejsca. Wszystko wydawalo sie w porzadku. W momencie gdy probowalem podniesc przesylke zobaczylem ze w odleglosci ok. 70 metrow na ulicy Zsurlo w mim kierunku szedl mezczyzna. Nie podnioslem przesylki, wsiadlem do samochodu i ruszylem. Na nastepnym roku na ulicy Kovirag skrecilem w lewo. Po kilku metrach w ogrodku jednego z domow dostrzeglem samochod i mlodego mezczyzne, ktory wydawal sie czekac na cos lub na kogos.
To byl drogi fakt, ktory wskazywal ze cos jest nie tak. Pomyslalem, ze gdy probowalem podniesc przesylke, to na pewno zrobiono mi juz z odleglosci zdjecia, wiec nie bylo juz sensu uciekac. Pojechalem z powrotem do miejcsa gdzie byla ukryta dla mnie przesylka. Byla ona na samym dole podwojnego slupa sieci elektrycznej. Siegnalem po przeslke. W tym momencie z kazdego mozliwego kierunku nadbiegli oficerowie kontrwywiadu i zostalem aresztowany. Zalozono mi kajdanki. Przyjechal samochod, ktory widzialem poprzednio w ogrodzie. Zostalem nim odwieziony do bezpieki na ulicy Gyorskocsi. Jadac tam mialem pol godziny na obmyslenie strategii co powiedziec a czego nie mowic, wiec musialam wykorzystac ten czas w madry sposob.
MR: Jak byl Pan traktowany przez komunistow po Pana aresztowaniu?
Istvan Belovai: Bylem prawie zabity prze wegierska komunistyczna policje, ale przezylem ich probe. W krajach takich jak USA, Anglia czy Francja prokurator musi przedstawic dowody winy podejrzanego. Na Wegrzech, polityczny wiezien nie mial prawa ani mozliwosci do obrony ani do przedstawienia swoich dowodow. Tam nie bylo niezaleznego systemu sadownictwa. Tam byla dyktatura komunistyczna. Wiem natomiast, ze czlonkowie siatki szpiegowskiej Conrada mieli w Niemczech fair process i prawo do obrony. Ja nic takiego nie mialem.
Na poczatku stwierdzilem, ze nie bede nic mowil tak dlugo, jak bede mial rece w kajdankach. Kajdanki zostaly zdjete. Bylo dla mnie jasne, ze nie mialo zadnego znaczenia co powiem, ani to jakie przedstawie motywy mojego dzialania. Wiedzialem, ze po zakonczeniu dochodzenia bede zabity. Wiedzialem wystarczajaco duzo o procesach takich jak moj. Jeden z przesluchujacych powiedzial mi od razu wprost “Bedziesz wisial”.
Podczas przesluchan korzystalem z mojego 27 letniego zolnierskiego doswiadczenia. Nie wzruszaly mnie zbytnio zmiany tonu czy zachowania osob mnie przesluchujacych.
W celi do ktorej mnie wsadzono byl drugi wiezien. Od razu zdalem sobie sprawe, ze ten czlowiek jest podstwiony, zeby donosic o mnie.
Podczas drugiego dnia przesluchan, przesluchujacy mnie major zaczal dyktowac do akt, ze przyznaje sie, ze skontaktowalem sie z CIA w celu obalenia komunistycznego systemu politycznego na Wegrzech i wprowadzenia brytyjskiego typu demokracji. Brzmialo to ladnie, ale to nie byla prawda, bo ja tak nie powiedzialem. Zapytal mnie czy taka forma przyznania sie do winy byla dobra. Odpowiedzailem mu, ze forma byla wspaniala i ja podpisalem.
Nie dostalem nic do jedzenia od momentu zaaresztowania az do 1:00 po poludniu nastepnego dnia. Do tego czasu nie wolno mi bylo takze spac. Wielokrotnie powtarzano, ze bede wisial.
Cztery dni po moim areszcie, mialem moznosc poznania mojego oficjalnego prawnika. Moglem z nim rozmawiac tylko w obecnosci oficerow mnie przesluchujacych. Ten prawnik, to byl zaufany czlowiek z Minsiterstwa Spraw Wewnetrznych. Nie powiedzialem mu nigdy nic znaczacego. On pracowal nie dla mnie tylko dla osob mnie przesluchujacych. Przesluchajcy mnie oficerownie nie mogli osiaganac duzego sukcesu, jesli nie uzyskali ode mnie cennych informacji.
Moja zone moglem zobaczyc 20 dni po moim areszcie a syna za kolejne 20 dni. Bylem szczesliwy, ze byli wolni. Moja zona byla zaaresztowana tylko na jeden dzien.
Podczas dochodzenia byly momenty bardziej subtelnego nacisku na mnie. Na przyklad czesto wspominano, ze moja zona, ktora byla szyfrantem wywiadu w Londynie, przekazala CIA ksiazke z szyframi. Obawialem sie, ze bedzie ona zaaresztowana. Dlatego tez, zeby zmniejszyc naciski na moja zone, zdecydowalem sie sklamac, ze to ja sfotografowalem ksiazke szyfrow. Po tym sprawa szyfrow nie pojawiala sie w ich rozmowach z moja zona.
Kilka tygodni po moim areszcie, komunsici zaczeli wspominac, ze zachowanie mojego syna wydawalo im sie dziwne. Wskazali, ze bylem mu obojetny bo ze nie plakal po aresztowaniu ojca, tak jaby sie wcale tym nie przejmowal. Te jego ostrozna poza i mylace informacje ode mnie spowodowaly, ze zostawili mojego syna w spokoju.
W zasadzie, to komunisci mieli tylko jeden bezposredni dowod na mnie. To byla mala paczuszka od CIA.
Dziwilo ich ze przez 5 miesiecy przesluchan nie probuje popelnic w celi samobojstwa. To im zupenie nie pasowalo. Wiedzielm, ze ich celem byla moja smierc. Wiedzialem, ze bede zabity, ale jednak tak dlugo jak zylem, to mialem nadzieje.
MR: O co oficjalnie zostal Pan oskarzony w czasie procesu?
Istvan Belovai: O szpiegowanie przeciwko interesom Zwiazku Radzieckiego.
MR: To nie o szpiegowanie przeciwko interesom komunistycznych Wegier?
Istvan Belovai: No wlasnie, ze nie. W oficjalnym akcie oskarzenia bylo “przeciwko interesowm Zwiazku Radzieckiego”
MR: Jak przebiegal proces i jakim wyrokiem sie on zakonczyl?
Istvan Belovai: 16 grudnia, 1985 r. po pieciu miesiacach i szesciu dniach przesluchiwan stanalem przez wojskowym sadem Wojskowym sedzia byl pulkownik Ede Raboczki. Ponadto bylo dwoch dodatkowych sedziow, ktorzy teoretycznie powinni pelnic taka role jak jurorzy w USA. Ci jednak glosowali zawsze “winny”. Wojskowym prokuratorem byl pulkownik policji Elemer Balatoni., znany pro-soviecki komunista. Prokurator domagal sie dla mnie kary smierci. Znal on motywy moich dzialan, ale sie z nimi zupelnie nie zgadzal i wyglaszal swoje teorie.
Moim prawnikiem byl Jozef Lay. Nie mial on zadnego wplywu na przebieg procesu. Obecny byl takze porucznik, ktory zapisywal przebieg procesu. Obecny byla takze pulkownik wywiadu Jozef Kalmar, ktory obserwowal process i robil codzienne raporty dla szefa wywiadu.
Process byl tajny i odbywal sie prze dzwiach zamknietych. Swiadkiem w procesie byl general Lajos Nagy, zastepca szefa wywiadu. Pierwszy dzien procesu zakonczyl sie o 2 po poludniu. Zostalem przestransportowany z powrotem do wiezienia. W celi zobaczylem nowego wspolwieznia. Byl nim byly officer kontrwywiadu Laszlo Raft, ktory zostal aresztowany za napad z bronia w reku. W wiezieniu tym swiatla byly gaszone o 9 wieczorem, ale w mojej celi swiatel nie zgaszono. Straznik powiedzial mi, ze mial rozkaz trzymania zapalonych swiatel przez cala noc. Nie spalem cala noc.
Nastepnego dnia podczas procesu pulkownik policji Elmer Balatoni ponownie zadal dla mnie kary smierci. Byl bardzo wzruszony, prawie plakal jak mowil, ze podjalem kroki przecikwo jego drogiemu (tak powiedzial) Zwiazkowi Sojalistycznych Republik Radzieckich. Sedzia nie byl tak wzruszony jak procurator. Zachowywal sie profesjonalnie i nie okazywal emocji. Wojskowy sad skazal mnie na dozywocie.
Po 17 grudnia, 1985 r. bylem w wiezieniu oczekujac mojej drugiej rozprawy, bo moj prawnik bez zadnych konsultacji ze mna zlozyl apelacje. Trzymano mnie w celi przeznaczonej dla skazanych na smierc, gdzie trzymano ich przed wykonaniem wyrokow.
Drugi proces rozpoczal sie 13 stycznia 1986 r. Sedzia byl pulkownik Guorgy Korda, ktorego nazywano “Sedzia Smierc”. Ten sam prokurator co poprzednio, znow domagal sie kary smierci. Ku rozczarowaniu prokuratora, sedzia Korda oglosil, ze jestem skazany na dozywocie i konfiskate calego majatku.
MR: Jak dlugo siedzial Pan w wiezieniu?
Istvan Belovai: Piec lat i dwa miesiace. Zostalem wyposzczony w dniu 7 wrzesnia 1990 r.
MR: Czy demokratyczne i niepodlegle Wegry sa wdzieczne Panu za Pana pomoc dla NATO, ktorego czlonkiem Wegry obecnie sa?
Istvan Belovai: Nie. Wegry nie sa mi wdzieczne za moja pomoc dla NATO. Wprawdzie 7 wrzesnia 1990 r. otrzymalem ulaskawienie od prezydenta Arpag Gocz i wypuszczono mnie z wiezienia a decyzja prezydenta Frenec Madl z dnia 7 wrzesnia 2000r. przestalem byc kryminalista, to jednak nie zwrocono mi majtku. Wspomne takze , ze nie otrzymuje emrytury poniewaz nie przywrocono mi mojego oficerskiego stopnia. W moim ojczystym kraju demokratyczni liderzy karza tych szpiegow, ktorzy pomagali NATO. Oni sa w NATO i chetnie biora amerykanska pomoc, ale nie usunieto ze mnie zarzutu szpiegowstwa. To jest paradox w sytuacji gdy pomoc amerykanska idzie miedzy innymi na szkolenie mlodych oficerow wywiadu.
Moim zdaniem na Wegrzech dokonano tylko tytularnej zmiany politycznego systemu. To znaczy, ze od samego poczatku zmiany systemu, towarzysze ze starej kadry utrzymuja pozycje poza kulisami. To wlasnie ci towarzysze zaczeli prywatyzowanie wlasnosci panstwowej i przejeli znaczna jej czesc do swoich kieszeni.
Obecnie najbogatszymi ludzmi na Wegrzech sa byli komunisci. Niektorzy stali sie miliarderami i ludzie nazywaja ich “bankomunistami”. Po wyborach z roku 2002 byli komunisci, ktorzy nazywaja sie teraz socjalistami sa u wladzy. Prosze zwrocic uwag na fakt, ze pan premier Peter Medgyessy, ktory zostal przez jedna z gazet oskarzony o bycie bylym agentem rezimu, rozpowiada o sobie, ze “walczyl przeciwko KGB”. Tak wiec zarowno ja, jak i pan Meddgyessy walczylismy przeciwko KGB, z tym , ze ja za to siedzalem w wiezieniu a on nie.
MR: Jak wyglada prawny aspect Pana sprawy na Wegrzech?
Istvan Belovai: W Wegierskiej Republice Ludowej bylem skazany na dozywocie, ale Republika Wegier wciaz nie udzielila mi jeszcze pelnego pardonu. Chce, zeby rzad Wegier oczyscil mnie z zarzutu szpiegowstwa, poniweaz ja nie szpiegowalem przeciwko mojemu krajowi. Chcialbym takze otrzymac z powrotem moje mieszakanie, moja dzialke, moj samochod oraz pieniadze z mojego konta. Pomimo 27 lat sluzby nie otrzymuje emerytury. Natomiast byli komustyczni liderzy oraz ich wspolpracownicy otrzymuja obecnie najwyzsze stawki emerytalne.
MR: Czy jest Pan uwazany na Wegrzech za bohatera narodowego?
Istvan Belovai: Nie. Chociaz czesc spoleczenstwa tak chyba uwaza. W ciagu ostatnich szesciu lat wielokrotnie o mojej sprawie pisano. Media wegierskie nie sa mi wrogie. Dziennikarze wskazuja jak nielogiczne i nieetyczne jest to, ze skazala mnie Wegry komunistyczne a demokratyczne Wegry nie chca mi udzielic pelnego pardonu.
|