Łukasz Ciepliński

 

 

Łukasz Ciepliński urodził się 26 listopada 1913 r. w Kwilczu w Wielkopolsce. Od 1934 r. służył w Wojsku Polskim. W czasie kompanii wrześniowej dowodził kompanią w 62 pułku piechoty. Za bohaterstwo na polu walki odznaczony orderem Virtuti Militarni V kl. Podczas okupacji był komendantem obwodu a następnie inspektoratu rzeszowskiego ZWZ, AK, Delegatury Sil Zbrojnych na Kraj.

Po zakończeniu wojny, niegodząc się z radziecką okupacją, podjął działalność w zrzeszeniu Wolność i Niezawisłość. Tu kierował okręgiem krakowskim a następnie Obszarem Południe. W styczniu 1947 r. po aresztowania Wincentego Kwiecińskiego, stanął na czele zrzeszenia "Wolność i Niezawisłość". 27 listopada 1947 r. został aresztowany w Katowicach przez funkcjonariuszy UBP.

Śledztwo Cieplińskiego i jego współpracowników trwało trzy lata. Tak o nim mówił podczas rozprawy IV Prezes WiN: "W czasie śledztwa leżałem skatowany w kałuży własnej krwi. Mój stan psychiczny był w tych warunkach taki, że nie mogłem sobie zdawać sprawy z tego, co pisał oficer śledczy."

Rozprawa odbyła się w październiku 1950 r. przed Wojskowym Sąd Rejonowym w Warszawie. Cieplińskiemu zarzucono że w czasie okupacji "zajmował zdradziecką postawę wobec Polski","stając się sprzymierzeńcem hitlerowskich oprawców", a po wojnie stał się "szpiegiem na żołdzie amerykańskim". 14 października 1950 r. skazano Cieplińskiego na pięciokrotną karę śmierci oraz 30 lat więzienia.

W przemyconym liście do żony pisał.: "Siedzę w celi śmierci z 40 jak ja skazanymi. Co pewien czas zabierają kogoś. Nadchodzi mój termin. Gdy mnie będą zabierać, ostatnie moje słowa do kolegów będą: Cieszę się, że będę zamordowany jako katolik za wiarę moją, jako Polak za Ojczyznę i jako człowiek za prawdę i sprawiedliwość. Wierzę coraz bardziej, że pohańbiona godność ludzka zostanie przywrócona. To moje stałe przewidywanie, moja wiara i szczęście. Ostatnie moje rozstanie będzie tylko z Wami. Wierzę, że Matka Boża zabierze moją duszę do swoich niebieskich hufców, że będę Jej dalej służyć i meldować bezpośrednio o tragedii mordowanego przez jednych, opuszczonego przez pozostałych, Narodu Polskiego".

W grypsie do żony pisał: "Kochana Wisiu! Jeszcze żyję, chociaż są to prawdopodobnie już ostatnie dla mnie dni. Siedzę z oficerem gestapo. Oni otrzymują listy, a ja nie. A tak bardzo chciałbym otrzymać chociaż parę słów Twoją ręką napisanych (...). Ten ból składam u stop Boga i Polski (...). Bogu dziękuję za to, że mogę umierać za Jego wiarę świętą, za moją Ojczyznę i za to, że dał mi taką żonę i wielkie szczęście rodzinne"
Ostatnie minuty życia, według relacji dr. Papara wyglądały następująco: "Dnia 1 marca 1951 r. (....) 7 skazanych zostało wezwanych do opuszczenia celi. Współtowarzysze niedoli, których na sali było około 30, ustawili się w dwuszeregu w pozycji "na baczność" i pożegnali siedmiu kolegów (...). Eskortowany przez uzbrojonych ubowców żałobny pochód siedmiu skazańców ( ruszył - PP ) przez więzienny dziedziniec, idący na czele ppłk. Ciepliński w pewnej chwili przyklęknął. Pochód na kilka sekund zatrzymał się, a on wyjął coś z buta i włożył do ust. Był to prawdopodobnie ów medalik, który "Pług" zawsze nosił na szyj i z nim prawdopodobnie po połknięciu go, zginął".

Ppłk Ciepliński został rozstrzelany jako pierwszy, o godzinie dwudziestej, w piwnicy jednego z budynków gospodarczych na Mokotowie.

Zobacz wiecej:

 kontakt z nami:
    videofact@videofact2.com  

   

 
strona glowna po polsku