Bronislaw Geremek 


Zobacz take: Materialy SB o Geremeku 

Bronislaw Geremek jest politykiem dialogu i porozumienia. W sierpniu 1980 r. namawial strajkujacych stoczniowcow do zawarcia porozumienia z Gierkiem i reformy CRZZ; w marcu 1981 r. przekonal "S" do ugody z Rakowskim; w latach 80-tych dazyl do powstania "paktu antykryzysowego". Przy "Okraglym Stole", razem z reformatorska czescia PZPR, stworzyl fundamenty dla "Polski nomenklaturowej"; do upadlosci ochranial Jaruzelskiego i Gorbaczowa.

Nie potrafil tylko porozumiec sie z rzadem Olszewskiego.

TRAGICZNE DZIECINSTWO

Urodzil sie 6.03.1932 r. w Warszawie. Dawid Warszawski podal w pismie "Jewish Chronicle", ze pochodzil on z rodziny Lewartowskich, lodzkich chasydow. Ojciec byl rabinem. Na pytanie Jacka Zakowskiego o swoje zydowskie korzenie odpowiedzial: "Dla mnie w mojej doroslej biografii, nigdy nie byl to problem w tym sensie, ze ta sprawa wiaze sie z dziecinstwem, ktore zamknalem w sobie. ...Nie znaczy to jednak, ze tej swiadomosci zydowskiej w sobie nie nosze. Nosze ja, ona pojawia sie wtedy, gdy wylania sie kwestia antysemityzmu, gdy staje wobec szowinizmu czy wrecz rasizmu. Na co dzien jest to jednak ksiazka zamknieta na klucz."

Wojne wspomina jako koszmar: "Nigdy nie wracalem do moich dzieciecych doswiadczen, choc to one mnie formowaly. Swiat palil sie na moich oczach. Palil sie tez maly swiat rodzinnych kontynuacji, w ktorym jest ciaglosc oczywistych wartosci, zasad, regul. W mojej dzieciecej biografii swiat ciagle sie rozpadal. To tez nadawalo ksztalt mojej pozniejszej wrazliwosci."

Ojciec zginal w Oswiecimiu, on zas uratowal sie tylko dzieki ojczymowi, ktory wywiozl go z getta na krotko przed Powstaniem 1943 r. Schornienie znalazl u panstwa Geremkow we Wschowie.

Z SODALICJI DO ZMP

Po zakonczeniu wojny rozpoczal nauke w gimnazjum Krolowej Jadwigi i Wladyslawa Jagielly. Wychowywany w duchu katolickim, wstepuje do Sodalicji Marianskiej, sluzy takze jako ministrant. Jadwiga Czuba, jego owczesna kolezanka z klasy wspomina: "W 1945 r. zdawalismy razem egzaminy wstepne do gimnazjum, zakwalifikowano nas do drugiej klasy. Pamietam, ze w naszej klasie byla takze Ewa Dzieduszycka, Maria Rosinska, Jolanta Mandziarowna. Religii uczyl nas Ks. Andrzej Bardecki. Bronek byl uczniem bardzo zdolnym, doskonale wladal lacina i francuskim. Jednak byl bardzo zamkniety i skryty. Pan Geremek mial ok. 60 lat i bardziej przypominal dziadka Bronka, niz jego ojca. Byl bardzo kulturalnym czlowiekiem o ziemianskich manierach. Pelnil funkcje starosty Wschowa, a jego zona prowadzila komis. Po wyborach Geremek zostal wyrzucony ze starostwa".

Bronek znajduje sie w Warszawie, tutaj konczy liceum im. B. Limanowskiego. W stolicy wlacza sie rowniez do zycia politycznego. Przystapienie do komunistow tlumaczy lektura ksiazek o sprawiedliwosci spolecznej i ludzkiej krzywdzie: "Sadzilem wtedy, ze komunizm jest mlodoscia swiata".

W Warszawie poznaje rowniez nowych znajomych m.in. Janusza Reykowskiego - dzialacza promikolajczykowskiej mlodziezy ze Stronnictwa Demokratycznego. "W moim i Bronka owczesnym widzeniu oni byli "reakcjonistami" - pisze Jacek Kuron w "Kwadraturze kola" - przeciwnikami wladzy ludowej, postrzegali ja jako okupacje sowiecka w Polsce". Jeszcze przed rozpoczeciem studiow Geremek zostaje czlonkiem Zwiazku Walki Mlodych, a pozniej Zwiazku Mlodziezy Polskiej. Komunistyczny historyk Bogdan Hillebrandt tak scharakteryzowal te organizacje: "ZMP podejmowal kazde zlecone przez partie zadanie, godzil sie z kazda krytyka, uznajac, iz w owczesnych warunkach partia ma prawo wymagac od mlodziezy maksymalnej dyscypliny i dyspozycyjnosci. Partii nalezalo pomagac praca i agitacja..."

OCENIA, REKOMENDUJE, POMAGA...

Geremek nie jest tylko szarym czlowiekiem ZMP. Wchodzi do aktywu, a w 1950 r. wstepuje do PZPR. Szybko awansuje, w 1952 r. uczestniczy w zebraniach Oddzialowej Organizacji Partyjnej Wydzialu Historii UW. Opiniuje kandydatow do partii m.in. Ryszarda Kapuscinskiego: "Oddanie, zapal i ofiarnosc tow. Kapuscinskiego zapewniaja dalszy jego wzrost i przezwyciezenie bledow - uksztaltowanie swej postawy na miare czlonka Partii. Rekomenduje tow. Kapuscinskiego do PZPR jako przodujacego, ofiarnego aktywiste ZMP, w przekonaniu, ze przybedzie naszej Partii godny jej czlonek".

Rok pozniej Kapuscinski odwzajemnia sie: "Jezeli przyczynilem sie w czyms do tego, ze Wydzial Historii jest pierwszym wydzialem na Uniwersytecie, to dzieki temu, ze cala organizacja partyjna, ze towarzysze partyjni... pomagali mi bezposrednio w pracy i przygotowywali mnie do wstapienia do Partii. Szczegolnie zas tow. Geremek" ("Najwyzszy Czas" 29/1993).

O tym, jaka bojowa atmosfera panowala wsrod dzialaczy partii w Instytucie Historii, mozna bylo sie przekonac w 1956 r. W podjetej rezolucji na otwartym zebraniu POP PZPR czytamy: "Na Poznan patrza rowniez nasi przyjaciele i nasi wrogowie za granicami kraju; jedni z niepokojem, drudzy z jawna lub ukrywana radoscia. (...) Milicja, bezpieczenstwo i wojsko nie ponosza winy za krew przelana w Poznaniu. (...) Potepiamy tych, ktorzy stracili polityczne rozeznanie i dali sie uzyc za narzedzie ludziom zainteresowanym w zakloceniu spokoju w Polsce i przekresleniu procesu odnowy naszego zycia. Krew przelana w Poznaniu obciaza wrogow narodu polskiego budujacego socjalizm" ("GP" 52/94).

Studia konczy w 1954 r., byl uczniem prof. Mariana Malowista. U niego tez bedzie sie doktoryzowal. Rozpoczyna prace w Instytucie Historii PAN. Nie rezygnuje z dzialalnosci politycznej. Pelni funkcje sekretarza POP w Instytucie, byl takze czlonkiem Komisji Rewizyjnej Komitetu Uczelnianego. W 1955 r. wstepuje do Zwiazku Nauczycielstwa Polskiego, zostaje wiceprzewodniczacym Rady Zakladowej Zwiazku.

1956 - TO NIE BYL DLA MNIE WSTRZAS

W okresie Pazdziernika Geremek przebywal w Paryzu na stypendium naukowym w Ecole Pratique des Haute Etudes. Wspomina swoja reakcje na inwazje sowiecka, na Wegry: "To nie byl dla mnie az taki strzas. ...W 1956 r. przebywalem u mojej rodziny we Francji. I poznanski Czerwiec, i Budapeszt ogladalem w Paryzu, a tam wydawalo sie to bardzo odlegle. W Paryzu jego mistrzem jest Fernand Braudel, tworca francuskiej szkoly historycznej znanej jako Ecole d'Annales. Braudel siegal do sasiednich dyscyplin - antropologii, etnologii, socjologii, badal raczej zycie codzienne, niz czyny wielkich jednostek. Do kraju wraca w 1958 r. nadal nie dostrzega negatywnych zjawisk w polityce Gomulki: "Dopiero po powrocie do Polski uczylem sie czym byl 1956 r. Zreszta pierwsze lata Gomulki dawaly nadzieje - 1956, 1957, nawet poczatek 1958 to byly lata nadziei. Rozbicie "Po Prostu" tez nie wydawalo mi sie symptomem nieuchronnego powrotu do stalinizmu."

W 1960 r. uzyskuje stopien doktorski. Dwa lata pozniej ponownie wyjezdza do Francji, tym razem jako dyrektor Osrodka Kultury Polskiej w Paryzu. Jednoczesnie prowadzi wyklady na Sorbonie. Prof. Ryszard Bender przypuszcza, ze w czasie pobytu we Francji, Geremek nawiazal silne kontakty z tamtejszymi lozami masonskimi. Po powrocie do Polski w 1965 r. obejmuje kierownictwo Pracowni Historii Kultury Sredniowiecznej. Ideowo zwiazany jest z "lewica pazdziernikowa", publikuje m.in. na lamach tygodnika "Argumenty", pisma Stowarzyszenia Wolnomyslicieli i Ateistow. Pomaga rowniez Modzelewskiemu, ktoremu po wyjsciu z wiezienia zlecal przeklady.

DROGA DO "SOLIDARNOSCI"

Przelomem jest 1968 r. Nie uczestniczy jednak w wydarzeniach marcowych. W monograficznej ksiazce Jerzego Eislera o Marcu ani razu nie spotykamy jego nazwiska. Reaguje dopiero na "praska wiosne": "To co dzialo sie w Czechoslowacji przed inwazja, potwierdzalo zreszta moje nadzieje. Mialem tam wowczas wielu przyjaciol. Obserwowalem ich dzialania, czytalem artykuly i dzielilem ich radosc, ze cos sie tam udaje. Sukces Pragi stanowil przeciez i dla nas perspektywe ludzkiego wymiaru realnego socjalizmu. ...Dzien i noc sluchalem wiec czeskiego radia - poki jeszcze bylo niezalezne. Sluchalem rzecznika praskiego parlamentu, mojego przyjaciela, historyka Josefa Macka, gdy w ostatniej chwili zwracal sie do opinii miedzynarodowej.

Po interwencji wystepuje w partii: "...w momencie inwazji zamknalem ten rozdzial dlatego, z rozwiewala ona nadzieje rewizjonizmu na socjalizm z ludzka twarza. ...Chcieli mi zrobic proces jako oficerowi rezerwy, ale jakos sie to rozmylo. Skonczylo sie na kilkunastoletnim pozbawieniu paszportu. Wystapilem gdy stracilem nadzieje, ze jest jakakolwiek szansa, zeby ta partia realizowala idealy, ktore glosi". Od jesieni 1968 r. uczestniczy w seminarium zorganizowanym przez naukowcow -

rewizjonistow m.in. Wlodzimierza Brusa, Tadeusza Kowalika, Krzysztofa Pomiana. Uczestnicy zastanawiali sie nad przyszloscia socjalizmu i jego reforma, rozwarstwieniem spolecznym, ksenofobia, itd. Seminaria te trwaja az do wyjazdu Brusa z Polski, tj. do jesieni 1971 r.

W 1970 r. Geremek uzyskuje habilitacje oraz tytul docenta.

W grudniu 1975 r. razem z Krystyna Kresten, Maria Dziewicka, Tadeuszem Kowalikiem, Edwardem Lipinskim, Janem Strzeleckim i Krzysztofem Wolickim wystosowal do Gierka tzw. "list siemiu". Dokument ten byl bardziej umiarkowany od powstalego w tym samym czasie "listu 59", w ktorym protestowano przeciw zmianom w Konstytucji. Autorzy "listu 7" wskazywali na tworzaca sie niebezpieczna przepasc pomiedzy spoleczenstwem i wladza". Po czerwcu 1976 r. Geremek organizuje zbiorke pieniedzy dla ofiar represji. Rok pozniej po uwiezieniu grupy KOR-owcow obok m.in. Jana Strzeleckiego, Tadeusza Kowalika i Karola Modzelewskiego podpisuje list do Gierka i Jaroszewicza: "Kryzys zaufania miedzy rzadzonymi i rzadzacymi wymaga zasadniczych przemian w zyciu politycznym, ktore stanowia warunek niezbedny socjalistycznej przyszlosci kraju."

W tym samym roku ponownie otrzymuje paszport. Wyjezdza na stypendium naukowe do Instytutu Wilsona w Waszyngotonie. Jesienia 1978 r. po powrocie do kraju zostaje czlonkiem komisji programowej Towarzystwa Kusow Naukowych. Jednak prawdziwa kariere polityczna rozpoczal dopiero w sierpniu 1980 r.

NAJPIERW DO GIERKA, POZNIEJ DO WALESY

Po wybuchu sierpniowego strajku w Gdansku grupa warszawskich intelektualistow postanowila oglosic apel. W redagowanie tego dokumentu wlaczyl sie rowniez Geremek. Podpisy zbierano w jego mieszkaniu. Tadeusz Kowalik jeden z autorow apelu spomina: "Nie chcielismy miec wsrod sygnatariuszy czlonkow ROPCiO i KPN z przyczyn pryncypialnych". Intencja autorow bylo ostrzezenie obu stron konfliktu. Jedna kopie Geremek przekazal do KC na rece Gierka, ktory wykorzystal w swoich wystapieniach "mysli i zdania z listu intelektualistow" ("Po Prostu" 25/1990). Druga kopie postanowiono przkazac robotnikom. Wieczorem 22.08 Geremek razem z Mazowieckim przybywa do stoczni. Walesa zlecil im sformowanie komisji ekspertow. Pomimo blokady telekomunikacyjnej Geremek telefonuje do kilku osob proponujac udzial w komisji. Kowalik wspomina, ze dzwonil do niego z gabinetu dyrektora stoczni Gniecha. Geremek z Mazowieckim mieli decydujacy wplyw na sklad tej komisji, wyjatkiem byla Jadwiga Staniszkis, ktora zostala zaproszona przez osobe ze stoczni.

Geremek twierdzi, ze do stoczni ani przez chwile nie jechal z "nastawieniem, ze robotnikow trzeba uspokajac". Jednak po pierwszej rozmowie z tymi doradcami Andrzej Kolodziej, inicjator strajku w stoczni gdynskiej, wspomina, ze mial niesmak: "Usilowali nas przekonac, ze zadanie wolnych zwiazkow zawodowych jest absurdalne i nierealne. Uwazali, ze wladze nigdy nie zgodza sie na wolne zwiazki i jesli z tego postulatu nie zrezygnujemy dojdzie do interwencji sowieckiej." Kolodziej zwrocil rowniez uwage na fakt, ze starano sie zmienic nazwe zwiazkow zawodowych. Zamiast slowa "wolne" uzywano "samorzadne" zwiazki zawodowe. Po kilku dniach Jadwiga Staniszkis ostrzegla prezydium Miedzyzakladowego Komitetu Strajkowego, ze doradcy daza do przejecia kontroli nad strajkiem: "Przyjelismy informacje pani Staniszkis i ostrzezenie - wspomina Kolodziej - ze w postepowaniu pewnych osob, szczegolnie Geremka widzi usilowanie - jak to okreslila - manipulowania strajkujacymi i wykorzystania ich do jemu tylko znanych celow politycznych. Wtedy nie wiedzielismy, ze Geremek mial ponoc jakies kontakty z Gierkiem. Te rzeczy dotarly do nas pozniej".

Rowniez Andrzej Gwiazda negatywnie wypowiada sie o roli Geremka i Mazowieckiego. Pierwsza ich propozycja byl postulat przeprowadzenia wyborow do rad zakladowych w CRZZ. Kiedy robotnicy odrzucili ich projekt, przedstawili nastepny: "mamy zalozyc niezalezny zwiazek - wspomina Gwiazda - i zarejestrowac sie w CRZZ. Spytalem czy sa przekonani, ze tak powinnismy postapic - odpowiedzieli, ze absolutnie tak. Podziekowalem im wiec za trud i dobre checi, ale damy sobie rade sami".

Pomimo odrzucenia tych projektow duet Geremek - Mazowiecki dalej probowal wcielic je w zycie. Tadeusz Kowalik w swoich wspomnieniach pisze o dyskretnym spotkaniu w srode 27 sierpnia w starej, opuszczonej stolowce. Doradcy starali sie wysondowac kierownictwo strajku czy zaakceptowaliby reforme CRZZ.

Anna Walentynowicz postawila w swojej ksiazce kilka retorycznych pytan: "Dlaczego doradcy usilowali naklonic nas do rezygnacji z postulatow mowiacych o uwolnieniu wiezniow politycznych i o powolaniu wolnych zwiazkow zawodowych? Komu chcieli sie przysluzyc? Na czyje pochwaly i wdziecznosc liczyli? O czym rozmawiali z ekipa rzadowa po wyjsciu ze stoczni, kiedy udawali sie na spoczynek do tego samego hotelu? Czy im rowniez doradzali?"

STRASZENIE CZOLGAMI

"S" sprawila, ze Geremek z szerzej nieznanego naukowca sympatyzujacego z opozycja stal sie jednym z najwazniejszych politykow kraju. Dalej wspolpracowal z Mazowieckim; razem z Andrzejem Celinskim i Andrzejem Wielowieyskim stworzyli konkurencyjny zespol doradcow - zarowno wobec ekspertow delegowanych do "S" przez Prymasa Wyszynskiego, jak i grupy Kuronia i Michnika. W rozmowie z Hanna Krall przyznal jej racje, ze chca byc "wobec zwiazku, tym czym zwiazek wobec wladzy" ("Polityka" 6.08.81).

Kolodziej wspomina, ze po podpisaniu porozumienia dzialania Geremka byly identyczne jak w czasie sierpniowego strajku. Kiedy w pazdzierniku ogloszono strajk ostrzegawczy, Kolodziej zostal zaproszony do Walesy: "Poza nim byli tam doradcy - Mazowiecki, Geremek, Celinski. Po krotkiej rozmowie przedlozyli mi tekst oswiadczenia, odwolujacego strajk i zaproponowali, abym jako zastepca Walesy rowniez to podpisal... powiedzieli, ze przemawiaja za tym powazne wzgledy i zaczelo sie straszenie sowieckimi czolgami. Twierdzili, ze jesli dzis nie odwola sie stajku, jutro czolgi beda na ulicach...

- Mamy doskonale zrodla informacji i jestesmy pewni, ze tak sie stanie - przekonywali Kolodzieja doradcy. - Sciagacie nieszczescie na kraj. ...Organizacja jest potrzebna, ale trzeba wszystko zalatwiac rozsadnie. Nie mozna teraz tego zaprzepascic, wiedzac czym to grozi... Pan jest jeszcze mlody, nie rozumie pan polityki".

Pomimo apeli doradcow strajk przeprowadzono, czolgi nie wjechaly.

SZARA EMINENCJA "S"

W styczniu 1981 r. Komisja Krajowa powolala Rade Programowo-Konsultacyjna Osrodka Prac Spoleczno-Zawodowych. Geremek zostal jej przewodniczacym. Uczestniczy we wszystkich wazniejszych rozmowach z rzadem. W czasie styczniowych negocjacji przekonuje: "nalezy miec swiadomosc sytuacji w jakiej znajduje sie rzad".

Jednym z wazniejszych osiagniec Geremka bylo doprowadzenie do zawarcia porozumienia z rzadem po zajsciach w Bydgoszczy. Nawet Kuron obawial sie, ze Walesa, Mazowiecki oraz Geremek "zastosuja ponownie swoja tradycyjna technike gabinetowego ukladu. Odwolaja strajk w sposob niezrozumialy dla szerokich rzesz dzialaczy i w rezultacie ruch przezyje to jako swoja kleske."

W opinii Kolodzieja, w marcu 1981 r. Walesa byl kierowany przez Geremka i Celinskiego: Celinski ustalal polityke zwiazku, a glownym jej architektem byl Geremek, ktory konsultowal te sprawy bezposrednio z Rakowskim. Celem tych konsultacji bylo uzgodnienie jak zwiazek ma dzialac, aby rzad nie musial ustapic, a "S" byla w miare usatysfakcjonowana. ...Walesa i Geremek prowadzili gre polityczna z Rakowskim i Jaruzelskim, ktorej wynikiem mialo byc z jednej strony zlagodzenie postawy zwiazku, a z drugiej doprowadzenie do rzadow silnej reki".

W czasie rozmow z rzadem 30 III Geremek razem z Wieslawem Chrzanowskim oraz ministrem sprawiedliwosci Jerzym Bafia i prof. Sylwestrem Zawadzkim opracowuja tekst porozumienia. Andrzej Gwiazda twierdzi, ze tresc komunikatu zostala "uzgodniona miedzy Walesa a Rakowskim, z pominieciem pozostalych czlonkow zespolow". Kolodziej uzupelnia: "...Geremek prowadzil narady z przedstawicielem strony rzadowej. Uzgodnili oni wspolny komunikat, mozliwy do przyjecia dla wladz. Odbylo sie to w tajemnicy przed delegacja "S". Ze wzgledu na brak efektow w rozmowach przedstawiciele "S" chcieli opuscic sale obrad. Wtedy zabral glos Walesa i wezwal, by powrocili na miejsca. Przedstawil rowniez komunikat opracowany przez Geremka. Gwiazda mial jednoznaczne odczucia kiedy uslyszal jego tresc: "Blyska mi mysl, by wyskoczyc przez okno (na schodach stoi liczna obstawa) i "tumult uczynic", ostrzec ludzi, lecz odrzucam te mysl. Zostaje, a wiec biore odpowiedzialnosc za biernosc kolegow i aktywnosc "doradcow". Przewazyl autorytet Walesy, strajk zostal odwolany.

SAMORZADNA I SOCJALISTYCZNA

Geremek zostaje delegatem na I zjazd "S", przewodniczy Komisji Programowej. Kuron wspomina, ze kiedy Gwiazda nawolywal do

glosowania nad projektem "Poslania do ludzi pracy Europy Wschodniej", Geremek zwrocil sie do niego: "Panie Andrzeju, panie Andrzeju, co pan wola, przeciez to idiotyzm!"

Pomimo wielokrotnych prob Geremek przepada w wyborach do Komisji Krajowej. W czasie zjazdu propaguje swoj projekt Samorzadnej Rzeczypospolitej. Kuron okreslil go jako "rodzaj wolnosciowej utopii socjalistycznej". Sam Geremek w rozmowie z Janina Parandowska stwierdzil, ze program ten "nie pozostaje w niczym w sprzecznosci z konstytucyjnymi zasadami, okreslonymi dla istnienia Polski socjalistycznej. Przeciwnie... tak nakreslona wizja jest proba realizacji socjalistycznych zasad zycia publicznego, wspolzycia miedzy obywatelem a wladza... Jestem przekonany, ze nowy model stosunkow miedzy wladza a spoleczenstwem, jaki proponuje "S", jest modelem socjalistycznym." ("Kurier Polski" 29 XI 81) Geremek proponuje rowniez zawarcie paktu antykryzysowego. ("WTK" 18 X 81)

NAUCZYCIEL FRANCUSKIEGO

Po 13 XII zostaje zatrzymany, do 23 XII 1982 r. jest internowany. Przebywa w Ilawie, Bialolece, Jaworzu, Darlowku. Wyklada wtedy kulture francuska oraz prowadzi lekcje francuskiego. Po wyjsciu na wolnosc zostaje doradca Walesy oraz Tymczasowej Komisji Koordynujacej. W maju 1983 r. jest ponownie aresztowany, w lipcu zwolniono go na mocy amnestii. Wiosna 1984 r. razem z innymi doradcami, m.in. Mazowieckim, Chrzanowskim, Olszewskim, Stelmachowskim bierze udzial w rozmowach mediacyjnych pomiedzy rzadem, Kosciolem a uwieziona czolowa 11-stka dzialaczy "S" w sprawie ich wypuszczenia. W 1985 r. zostaje zwolniony z pracy w Instytucie.

Geremek obok Walesy, Kuronia i Michnika, jest najbardziej atakowanym dzialaczem "S" przez propagande komunistyczna. Razem z Klemensem Szaniawskim, Januszem Onyszkiewiczem i Magdalena Sokolowska oskarzono go o kontakty z amerykanskim wywiadem. Gen. Wladyslaw Pozoga, wiceminister MSW, w rozmowie z Henrykiem Piecuchem stwierdzil, ze polecenie naglosnienia tej spawy wyszlo z KC.

Andrzej Kolodziej wspomina, ze po drugiej wizycie Papieza grupa amerykanskich dyplomatow zamierzala znienic polityke w stosunku do Polski z mysla o stabilizacji sytuacji politycznej, ekonomicznej i spolecznej PRL poprzez takie czy inne uznanie ekipy Jaruzelskiego za w miare cywilizowany rzad." W przedsiewzieciach tych, zdaniem Kolodzieja, bral udzial Geremek, ktory staral sie przekonac Walese do "podjecia dzialan na rzecz zniesienia sankcji". ("Kultura" 9/1988)

Jednak dopiero po kilku latach powstaly warunki do zrealizowania idei "paktu antykryzysowego".

JAK ZMONTOWANO OKRAGLY STOL...

Sytuacja polityczna zmienila sie w polowie lat 80-tych, kiedy do wladzy doszedl Gorbaczow. W Warszawie komunisci uswiadomili sobie koniecznosc reform. Janusz Rejkowski, po utworzeniu rzadu Mazowieckiego, wspomnial, ze w drugiej polowie lat 80-tych wladza uznala, ze nie jest zdolna samodzielnie przebudowac gospodarki: "Pojawila sie wiec alternatywa: albo budowac w Polsce system represyjny, albo dokonac zasadniczego zwrotu w kierunku stworzenia systemu politycznego, opartego na szerokiej reprezentacji spolecznej." ("Trybuna Ludu" 23.09.1989 r.) Wybrano drugie rozwiazanie, rozpoczely sie nieoficjalne rozmowy z opozycja. Wspomina o tym m.in. Jan Litynski: "Przesluchania w wiezieniach i aresztach, rozmowy z gen. Kiszczakiem i jego podwladnymi nie byly tym za co je bralismy - rutynowymi dzialaniami policyjnymi, lecz przeciwnie - negocjacjami politycznymi". ("Tygodnik Mazowsze" 24.09.1986 r.) Rowniez Geremek w wywiadzie dla "Konfrontacji" stwierdzil, ze w "polityce PRL od polowy 1986 r. dostrzegl przeslanki nadziei.

W opinii Andrzeja Gwiazdy w polowie lat 80-tych Kiszczak zlecil trzem doradcom "S" selekcje opozycji: "W zasadzie Kiszczak decydowal, kto zasiadzie do okraglego stolu. ("Solidarnosc Walczaca" Maj 1992 r.) Seweryn Jaworski wymienia w tym kontekscie Geremka: "Rozmowy toczono w prywatnych mieszkaniach, a posrednikami ze strony "S" byli Bronislaw Geremek i Jan Litynski. ...Wladze wysunely jednak pewne warunki - eliminowania z kierownictwa Zwiazku wszystkich, ktorzy nie zgadzali sie na daleko idacy kompromis oraz na stworzenie w przyszlosci takiego systemu politycznego, ktory zapewnilby rownowage sil. ("Dziennik Zachodni" 11.04.1990 r.) O takich zamiarach doradcow wspomnial rowniez Jerzy Kropiwnicki w wywiadzie dla pisma "Wiadomosci" (20.12.1987 r.) "Slyszalem natomiast w 1984 r. od niektorych doradcow zwiazku, ze wladze tak dlugo nie podejma zadnego powaznego dialogu politycznego, poki nie zostana zlikwidowane TKK i Biuro Brukselskie oraz jak dlugo "S" nie zrezygnuje z powrotu do dzialania jako zwiazek zawodowy."

Jesienia 1986 r. Walesa pod wplywem korowskiej lewicy powoluje Tymczasowa Rade Solidarnosci, ktora miala pelnic funkcje rady politycznej zwiazku. Jednoczesnie doradcy przekonuja do jawnego dzialania. Kropiwnicki negatywnie ocenil rowniez i te sytuacje. "Uruchomiony zostal obcy zwiazkowi proces eliminacji dzialaczy i srodowisk niepodporzadkowanych politycznemu kierownictwu J. Kuronia, A. Michnika, B. Geremka i A. Celinskiego. ...Pojawia sie realna grozba przeobrazenia zwiazku, bez pytania jego czlonkow o zgode, w organizacje quasi-partyjna, lewicowa, nawiazujaca w polityce wewnetrzenej do praktyk obcych zasadzie solidarnosci, a wlasciwych partiom komunistycznym, zwlaszcza w okresie stalinowskim" ("Glos" nr 54/1989).

Przewidywania odsunietych przywodcow sprawdzily sie. Wkrotce Andrzej Celinski, asystent Geremka, w wywiadzie dla News Week (27.11.1987) stwierdzil, ze nalezy przeksztalcic "S" w partyjny ruch spoleczno-polityczny.

Niewygodni dla lewicy dzialacze zwiazkowi stworzyli Grupe Robocza Komisji Krajowej. Doszlo do wieloletniego sporu. W lutym 1988 r. Geremek wchodzi do komisji Stelmachowskiego, ktora miala zazegnac ten konflikt. Rowniez w lutym 1988 r. Geremek po raz pierwszy od kilkunastu lat udziela wywiadu oficjalnemu pismu. W "Konfrontacjach" przedstawil idee paktu antykryzysowego. Mysl ta zostala natychmiast podchwycona przez prase komunistyczna. A w lipcu Stanislaw Ciosek wspomnial w sejmie o mozliwosci oddania opozycji nawet kilkunastu mandatow. Geremek uznal te propozycje za bardzo kuszaca dodajac: "Nawet gdyby ofiarowano nam tylko 50 miejsc, wzielibysmy udzial w takich wyborach, to by zmienilo kompletnie sytuacje: wreszcie mielibysmy w naszym kraju jedna demokratyczna instytucje". ("Dziennik Polski" 11.VII 1988)

Jaroslaw Kaczynski zapamietal, ze przed "Okraglym Stolem" Geremek ciagle hamowal nastroje w opozycji. Kiedy w sierpniu 1988 r. strajkujacy robotnicy krzyczeli po przemowieniu Jaruzelskiego na plenum KC: "Koniec komuny. Zwyciezylismy, kapitulacja!", to zasepiony profesor stwierdzil: "Powialo groza. Straszne przemowienie. Bedziemy musieli ustapic."

W swoich publicznych wystapieniach nieustannie minimalizowal zadania opozycji: "w chwili obecnej tendecja rozwojowa fenomenu opozycji polskiej... jest rozwijanie pluralizmu spolecznego, pluralizmu gospodarczego przy rezygnacji z pluralizmu politycznego ("Res Publica" 5/88).

Uwidocznilo sie to w trakcie obrad "Okraglego Stolu".

NAJWAZNIEJSZY BYL GEREMEK

Po rozpoczeciu rozmow wyjasnil jak beda one wygladac: "Na ogol pies nie decyduje o rodzaju kaganca, jaki sobie naklada, wiec niechaj druga strona o tym mysli" ("Tygodnik Mazowsze" 8 II 1989).

Tydzien pozniej Ciosek na posiedzeniu Sekretariatu KC zrelacjonowal rozmowe z Geremkiem - opozycja jest za demokratycznymi wyborami do Senatu, a wybory do Sejmu "robcie jak chcecie". Nie bez powodu Krzysztof Wyszkowski w wywiadze dla paryskiej "Kultury" stwierdzil: "Najwazniejszy byl Geremek". Walesa wyznaczyl profesora na przewodniczacego solidarnosciowego zespolu ds. reform politycznych, natomiast ekipa rzadowa kierowal czlonek Biura Politycznego Janusz Reykowski, znajomy z lat szkolnych.

Geremek osobiscie pilnowal, aby w trakcie rozmow nie doszlo do niespodzianek. Kaczynski wspomina, ze kiedy zaproponowal, wzorem Wegrow, wysuniecie postulatu wolnych wyborow; Geremek zareagowal bardzo nerwowo: "To w ogole nie wchodzi w gre, prosze takich rzeczy nie mowic. To jest niemozliwe!... Geremek klamal. Wyraznie nie chcial wykorzystac szansy i pojsc na ostro".

Podobne wrazenia mial rowniez Wyszkowski: "Ci ludzie zmienili poglady, ale nie zmienili metod uprawiania polityki. Te ktore stosuja, sa bolszewickie. Ten nastroj koalicji lewicy, kiedy Geremek oswiadcza, ze ma nadzieje, iz slowo "socjalizm" odzyska swoj blask. Wspolna wladzy i "opozycji stolowej" obawa przed zagrozeniem populistyczno-nacjonalistycznym, przed zdziczalym spoleczenstwem, ktore czyha tylko, by ten kraj rozwalic, byly oburzajace." ("Kultura" VII-VIII/1989)

Na kilka dni przed zakonczeniem rozmow Geremek w "Tygodniku Wola" (3 IV 1989) stwierdza: "...partia... ma swiadomosc wlasnej slabosci w spoleczenstwie. Dlatego w okresie przejsciowym stara sie uzyskac jak najkorzystniejsze dla siebie warunki - dzieje sie to poprzez naruszenie zasad politycznej normalnosci. ...Zarowno przyjecie jak i odrzucenie tych warunkow wiazalo sie z pewnym ryzykiem. Kierownistwo "S" uznalo, ze mniejszym ryzykiem jest ich akceptacja."

Postawa ta umozliwila komunistycznym strukturom przetrwanie najtrudniejszego okresu.

WASZ JARUZELSKI, NASZ GEREMEK I WSPOLNY OLEK

Pierwsza reakcja Geremka na wynik wyborow 4 VI bylo przerazenie. Razem z Mazowieckim tlumaczyl: "Nie mozna draznic komunistow, to sa rozgniewane bestie". Uratowalo to rzadowa liste krajowa.

Wkrotce Reykowski przedstawia Jaruzelskiemu propozycje - nasz prezydent, wasz premier. Po uzyskaniu akceptacji generala Reykowski dzwoni do Michnika. Ten po skontaktowaniu sie z Walesa zamieszcza slynny artykul: "Wasz prezydent, nasz premier". ("Tygodnik Solidarnosc" 6 I 1995)

Wsrod kandydatow na premiera wymienia sie Mazowieckiego, Kuronia i Geremka. Michnik juz 5 VI, wrtrakcie rozmowy oficjalno-sondazowej z Kiszczakiem wysuwa kandydature Geremka na premiera. Na jednym ze spotkan Walesa zwraca sie do niego: "Moze by jednak pan profesor przygotowal taki rzad na zapas, zeby on juz byl, jak bedzie trzeba - wspomina Kuron - Jesli nawet Geremek wiedzial, jak tworzyc rzad, to przeciez na pewno nie mial pojecia, co ten rzad ma robic."

Sam Geremek w oficjalnych wypowiedziach krytycznie odnosi sie do pomyslu utworzenia rzadu. Proponuje tylko powolanie mieszanej Nadzwyczajnej Komisji Parlamentarnej, ktora mialaby wplyw na decyzje gospodarcze. ("GW" 27 VII 1989)

W sierpniu Kaczynski konstruuje koalicje OKP-SD-ZSL. Jest to odpowiedz na zakulisowe dazenie czesci kierownictwa OKP do stworzenia sojuszu z "proreformatorskim skrzydlem PZPR. Okapowska lewica niechetnie odniosla sie do dzialan Kaczynskiego. Kuron powiedzial mu wrecz: "Niedobrze stalo sie, ze Walesa dal ci te sprawe. Nie ukrywam, ze Bronek powiniem to prowadzic. No, ale stalo sie i chcialbym tylko zebysmy sie dogadali. Pamietaj, ze juz sa pewne uklady. Olek musi byc wicepremierem." Geremek zostal odsuniety, odmowil, kiedy Mazowiecki zaproponowal mu stanowisko sekretarza stanu w MSZ. "Bronek, Wielki Gracz, robil mine, jakby nie tylko uczestniczyl w grze - pisze Kuron w "Kwadraturze kola", - ale byl w samym jej centrum".

W ksiazce "Rok 1989" Geremek okreslil zarzuty Kaczynskiego jako nieprawdziwe i "wyssane z palca". Jednak kilka tygodni pozniej w wywiadzie dla agencji TASS powiedzial: "W przyszlosci moze dojsc do sojuszu "S" z reformatorskim skrzydlem PZPR. "S" jest zainteresowana by PZPR nie zniknelo z areny politycznej." (wg "LAD" 8 X 1989)

JESTEM PRZECIW A NAWET ZA

Podczas wyboru Jaruzelskiego na prezydenta PRL Geremek glosowal przeciw. Nie oznacza to, ze byl przeciwny prezydenturze generala i "...juz pare lat wczesniej mowilem, ze obecnosc Jaruzelskiego na czele wladzy nie musi wykluczac mozliwosci uruchomienia procesu reform... Oczekiwalem, ze bedzie sie jakos staral zrownowazyc miejsce, jakie w jego zyciorysie zajmowal 13 XII. Wlasnie dlatego przekonywalem moich kolegow, ze z osoby Jaruzelskiego nie nalezy robic polskiego problemu numer jeden. ...Uwazalem, ze jedynym mozliwym rozwiazaniem jest zwyciestwo kandydata tamtej strony, a kandydatura Jaruzelskiego wydawala mi sie najbardziej sensowna... Nie moglem glosowac inaczej niz przeciw. Nadal tak sadze, choc fakt, ze Jaruzelski zotal wybrany, uwazalem i nadal uwazam za najlepsze rozwiazanie."

W ksiazce "Rok 1989" przyznal rowniez, ze mialby do siebie pretensje, gdyby generalowi zabraklo jednego glosu, choc byloby takze zle gdyby uzyskal silny mandat.

Przez nastepne miesiace Geremek podtrzymuje prezydenture tworcy stanu wojennego. W czasie konferencji prasoej 2 V 1990 powiedzial, ze obawy wobec Jaruzelskiego nie sprawdzily sie: "Prezydent jest swego rodzaju "gwarantem" systemu powstalego w wyniku Okraglego Stolu". Natomiast w wywiadzie dla Le Figaro (7 VII 1990) stwierdzil, ze wybor Jaruzelskiego zapobiegal wojnie domowej."

NA RATUNEK PARTII

Innym problemem, ktorym zajmowal sie profesor, byl los PZPR: "My ludzie czlonkowie "S", jestesmy tymi - zapewnil na lamach "Bild am Sonntang" (3 IX 1989) - ktorzy oferuja partii szanse przezycia." W wywiadzie dla Corriere della Sera (6 IX 1989) wyjawil, ze celem jest zapewnienie "lojalnosci dotychczasowej nomenklatury i unikniecia polowania na czarownice". W Liberation (22 IX 1989) wyrazil troske, aby PZPR nie stala sie opozycja. Poglady takie wyrazal rowniez na lamach polskiej prasy. W "Tygodniku Kulturalnym" stwierdzil, ze wokol reformy nastapi zjednoczenie wszystkich sil: "Istnieje mozliwosc, ze w PZPR, tak jak stalo sie to w ZSL i SD, pojawia sie podzialy poprzeczne. Ze sily reformatorskie wezma gore nad dotychczasowym stylem myslenia i rzadzenia lub tez zorganizuja sie oddzielnie. ...Dlatego do wysilkow proreformatorskich, spelnianych przez klub PZPR w ramach swojej partii, przywiazuje duza wage."

Jednoczesnie Geremek sprzeciwial sie wszelkim probom oslabienia pozycji PZPR, storpedowal m.in. projekt Jana Lopuszanskiego przejecia majatku partii na rzecz skarbu panstwa: "...przewodniczacy Geremek zakwestionowal nasz pomysl mowiac m.in., ze to niepowazne wybryki, ze moze to nas narazic na ogromne straty, na napiecia spoleczne. Podkreslil, a potem mowil o tym i m.in. Hall, ze projekt ten jest w istocie projektem nacjonalizacyjnym... Nie replikowalem juz potem na epitety, ktorych mi nie szczedzil Geremek, a reagowal w sposob bardzo nerwowy". ("GLOS" III/IV) Zdaniem Lopuszanskiego, dochodzilo do innych manipulacji "...nie wiedzielismy, iz prof. Geremek zobowiazal sie na Konwencie Seniorow, ze nie bedziemy wystepowali z wlasnym projektem ustawy o partiach politycznych. Ale skad mielismy wiedziec, skoro powiedzial on to w imieniu Klubu, ale na wlasna reke, bez konsultacji z calym Klubem. ("LAD" 8 IV 1990) W listopadzie 1990 r. Geremek przestal pelnic funkcje przewodniczacego OKP.

POLOWANIE NA ANTYKOMUNISTOW

W rozmowie z Michnikiem przedstawil sie jako zwolennik ustawy lustracyjnej: "Probowalem ja promowac, ale zostalem przekonany, ze nie da sie lustracji przeprowadzic w ludzki sposob" ("GW" 16 IX 1993). Jednak twierdzeniu temu przecza fakty. Od 1989 r. Geremek przeciwstawial sie wszelkim uregulowaniom prawnym rozliczajacym okres komunizmu. Pojawiajace sie proby okreslal jako polowanie na czarownice, rewanzyzm, jakobinizm, zemste, odruch nienawisci itd. Kiedy 7 IV 1990 r. Roman Bartoszcze, owczesny prezes PSL zwrocil uwage, ze niszczenie komunistycznych archiwow ma na celu zatarcie dowodow, kto wspolpracowal z poprzednia wladza, Geremek zareagowal natychmiast. "Profesor zerwal sie z miejsca, poczerwienial na twarzy - wspomina Bartoszcze - krzyczal cos, co trudno bylo zrozumiec. Zupelnie nie ten zrownowazony Geremek. Rok pozniej moralny autorytet postepowej inteligencji wyrazil obawe przed systemem totalitarnym: "Obawiam sie takiego projektu dekomunizacyjnego, ktory doprowadzi do porzadku totalitarnego, w ktorym boi sie takze i ten, komu nie udowodniono winy". ("GW" 21 X 91) Po upadku rzadu Olszewskiego wielokrotnie wypowiadal sie przeciwko lustracji i dekomunizacji: "Unia nie pogodzi sie z programem dekomunizacji, wrogosci wobec Europy, czy tez karania kobiet i lekarzy za aborcje. ("GW" 18-20 IX 1992). W czasie inauguracyjnego wykladu w College de France zapytal retorycznie: "Jak zrozumiec lustracje, programy dekomunizacji, opowiesci o spisku nomenklatury, polowania na agentow SB i ich wspolpracownikow? Potrzeba sprawiedliwosci czy zadza zemsty? ("GW" 9-10 I 1993)

Minister Macierewicz na kilka godzin przed przekazaniem swojej listy Konwentowi Seniorow wykreslil z niej nazwisko Geremka ("GP" VI 1993).

W ksiazce "Konfidenci" znajdujemy nastepujacy fragment: "Niezwykle zagadkowa byla w tym kontekscie sprawa zwiazana z G, w ktorej co kilka lat dokonywano zestawienia jego biografii politycznej. W kazdym z tych zyciorysow zawsze pomijano okres lat 60-tych, czas bytnosci g. w Paryzu. Trudno sobie wyobrazic, by ktos w tamtych czasach, wyjezdzajac z kraju na istotna placowke nie byl wspolpracownikiem SB."

WSROD MOZNYCH TEGO SWIATA

Geremek nalezy do najbardziej znanych na Zachodzie polskich politykow. Media traktuja go jako eksperta w sprawach Europy Srodkowo-Wschodniej. Bedac przewodniczacym sejmowej Komisji Spraw Zagranicznych szybko zdobyl autorytet i znajomosci.

W listopadzie 1989 r. w nowojorskiej Radzie Stosunkow Miedzynarodowych (Council Foreign Relations) przedstawil geneze przemian w naszym regionie oraz omowil nowa "architekture polityczna Europy". CFR skupia elite polityczna, naukowa, finansowa Stanow Zjednoczonych i jest osrodkiem doradczym.

Kilka miesiecy pozniej, w kwietniu 1990 r. razem z przewodniczacym EWG Jacquiem Delors zostal zaproszony na obrady amerykanskiej Komisji Trojstronnej (The Irilateral Commission). Rowniez i w trakcie tego spotkania omawiano problemy budowy nowego ukladu bezpieczenstwa europejskiego. Geremek przestrzegal czlonkow TC przed rozpadem Zwiazku Radzieckiego, gdyz w ten sposob "potezne srodki militarne znajda sie w rekach grup sfrustrowanych". Komisja Trojstronna jest wplywowa instytucja miedzynarodowa zalozona w 1973 r. przez Dawida Rockefellera.

W Polsce Geremek jest m.in. czlonkiem Rady Fundacji im. Stefana Batorego, zalozonej przez Goerga Sorosa. Pelnil on rowniez funkcje prezesa klubu Europa, ktory jest integralna czescia fundacji Sorosa. W okresie podziemia Soros finansowal "Tygodnik Mazowsze", z ktorego wylonila sie po 1989 r. "Gazeta Wyborcza". Ten wplywowy finansista jest czlonkiem grupy Bilderberga (o roli grupy Bilderberga i Komisji Trojstronnej w polityce swiatowej czytaj w "GP nr 32/94). Po wyborach 4.06.89 r. Geremek zaczal reklamowac inicjatywy Sorosa m.in.: "utworzenie konsorcjum kapitalu zachodniego, ktore by w calosci przejelo polski dlug po cenach rynkowych, tzn. za 1/3 jego nominalnej wartosci. Dlug zostanie przejety jakby pod zastaw czesci majatku narodowego, rownej wielkosci tego dlugu. Jak to policzyc? To jest problem. Plan ten wymaga kosztow spolecznych. Konsorcjum przejmowaloby zaklady pracy, a to przyspieszyloby proces zamykania przedsiebiorstw nieefektywnych. ("GW" 17 VII 89 r.)

Geremek naglasnia rowniez inne inicjatywy Sorosa - euroregiony. Nowojorski Instytut Stosunkow Wschod-Zachod, sponsorowany przez tego finansiste, popieral powstanie Euroregionu Karpaty.

"Regiony niezalezne od przynaleznosci panstwowej, jednostki jednolite etnicznie, geograficznie i kulturowo, mialyby stac u podstaw wiekszej calosci, jaka ma byc zjednoczona Europa. Jest to jeden z terenow, na ktorym lewica europejska moze odnalezc swiat swoich wartosci i programow" - mowil Geremek w wywiadzie dla "Po prostu" (9/91).

EWG - TAK, NATO - ZOBACZYMY...

Geremek stal sie w kraju glownym, obok Michnika i Kuronia, rzecznikiem europejskosci i Jasnogrodu. Natomiast na Zachodzie niestrudzenie opiewal pierestrojke Gorbaczowa. W listopadzie 1989 r. po swoim wykladzie w Bostonie skrytykowal sowietologa prof. Richarda Pipesa: "Pan panie Pipes staje sie powoli uczonym podobnym do mnie. Badanie komunizmu stalo sie juz dyscyplina podobnie akademicka, co studia nad sredniowieczem. Komunizm? Partia komunistyczna? Te rzeczy juz nie istnieja" - skonkludowal Geremek. Natomiast w wywiadzie dla "Liberation" (17 XI 1989 r.) powiedzial: "Gorbaczowska koncepcja wspolnego europejskiego domu nie powinna byc brana za byle jaki slogan - to jest prawdziwa koncepcja".

W opinii profesora, pojawily sie nowe niebezpieczenstwa: "Populizm i demagogia sa najwiekszym zagrozeniem dla mlodych demokracji w Europie Srodkowo-Wschodniej" (La Reppublica 16.05.90). Jednoczesnie uspokaja swoich zachodnich przyjaciol: "Uczucia narodowe byly przez dlugi czas naturalnym odniesieniem przeciwko wladzy, oznacza to, ze niebezpieczenstwo istnieje, ale jestesmy czujni i bedziemy umieli stawic mu czola." (Tygodnik "Telerama" 15-21.09.90 r.).

Przewodniczacy OKP przekonujac, ze zjednoczona Europa to koniecznosc dziejowa, rownoczesnie kresli jej ksztalt. strukturami nowego ladu europejskiego, w jego opinii, beda Rada Europy, Unia Zachodnioeuropejska oraz EWG ("Le Monde" 10.12.91 r.). Pominiecie NATO nie jest przypadkiem, wielokrotnie bowiem wskazywal, ze "zjednoczona Europa powinna byc tez otwarta ku Zwiazkowi Radzieckiemu". (PAP 31.01.90 r.)

Ogolnoeuropejska wladza, zdaniem Geremka, powinna miec prawo kontrolowania wyborow w poszczegolnych krajach. W rozmowie z "Le Monde" nie potrafil odpowiedziec "czy Polska zostawi u wrot Europy swe bagaze tak sprzeczne z obrazem Europy konca XX w." Jednak dodal natychmiast, ze zaakceptowanie naszego kraju we wspolnocie "pomoze Polakom w porzuceniu ich klopotliwych bagazy." Inaczej bowiem "mozemy sie stac kula u nogi Europy - dlatego, ze jestesmy regionem zapoznionym. Przynosimy Europie problemy, z ktorych ona juz sie dawno wyzwolila". ("Po prostu" 9/1991).

Fernand Braudel, francuski mistrz Geremka, postrzegal historie w trzech nakladajacych sie na siebie warstwach. Najpierw zwykle widoczne na powierzchni wydarzenia czyli "piana". Pozniej glebsze oscylacje bedace fundamentem czyli koniunktura wydarzen. I wreszcie to co nazywal struktura - ruch o wiele wolniejszy, wywierajacy wplyw na wszystko wokol. Prof. Geremek teorie te stosowal nie tylko w swojej pracy naukowej, ale i w dzialalnosci politycznej.

Piotr Baczek

Artykul ukazal sie w tygodniku GAZETA POLSKA z 20 kwietnia 1995 r
 

strona glowna