Rozmowa z Markiem Ruszczynskim

Marek Ruszczynski podczas wyborow w Konsulacie byl mezem zaufania i obserwatorem wyborow  ze strony kandydata na Prezydenta RP Leszka Moczulskiego. Podajemy czesc rozmowy nagranej w dniu 24 listopada 1990 r. 

 

Videofact: Co Pan robi w Konsulacie?

Marek Ruszczynski: Jestem tu, w tym budynku po raz pierwszy i mam mieszane uczucia. Jestem tu po to, aby obserwowac przebieg wyborow.

Videofact: Czy bierze Pan udzial w glosowaniu?

Marek Ruszczynski: Nie biore udzialu w glosowaniu, poniewaz nie posiadam dokumentu, ktory upowaznialby mnie do udzialu w tym glosowaniu.

Videofact: Jak zostala powolana Komisja Wyborcza, ktorej prace Pan obserwuje?

Marek Ruszczynski: Sposob w jaki komisja zostala powolana nie rozni sie niczym od poprzednich okresow. Surdykowski powolujac komisje kierowal sie swoimi kryteriami i dlatego w komisji nie znalezli sie przedstawiciele Leszka  Moczulskiego i Lecha Walesy. Jest to niezgodne z instrukcja Pana Uldanowicza - Szefa Departamentu w Ministerstwie Spraw Zagranicznych, do spraw wyborow za granica. Byly w zwiazku z tym interwencje ale Surdykowski powiedzial, ze swej decyzji nie zmieni.

Videofact: Kim sa pozostali obserwatorzy wyborow w imieniu Leszka Moczulskiego?

Marek Ruszczynski: Pozostali obserwatorzy i mezowie zaufania podczas  wyborow to: Andrzej Burchard - druga komisja tu w Konsulacie, Anna Miszczak w Komisji w Greenpoint, Henryk Szuster w Komisji w Passaik, New Jersey. 

Videofact: Czy dostrzegl Pan dzisiaj jakies nieprawidloswoci w przeprowadzaniu wyborow przez Konsulat?

Marek Ruszczynski: Mezowie zaufania powinni miec prawo do inspekcji urn wyborczych przed glosowaniem. Tak sie stalo, ze w komisji, w ktorej ja jestem  mezem zaufania, przed godzina 6 rano urna juz byla zaplombowana. Domagalem sie, zeby sprwadzic czy urna jest pusta, ale nie umozliwiono mi sprawdzenia urny. Zlozylem  oficialny protest do przewodniczacego komisji, ktory jest pracownikiem konsulatu i reprezentuje rzad, jak rowniez w pisemnej formie przekazalem swoj protest do protokulu.  Inna nieprawidlowoscia, ktora zauwazylem bylo nielegalne przyjecie do komisji osoby ze strony kandydata Mazowieckiego. Jego zgloszenie naplynelo 22 listopada, podczas gdy ustawa Sejmowa przewiduje, ze osoby do komisji obwodowych musza byc zgloszone przynajmniej 10 dni przed rozpoczeciem wyborow.