Skandal wyborczy na Greenpoincie 2000r. |
||||
Polonia nowojorska jest bardzo aktywna, jeśli
chodzi o tak ważną sprawę, jak wybory parlamentarne, czy prezydenckie w
Polsce. W polonijnych redakcjach przed wyborami wzrasta liczba
telefonicznych opinii na temat poszczególnych kandydatów, wzrasta
poczytność pism, ożywiają się dyskusje w zakładach pracy i gronach
towarzyskich. Niejednokrotnie zaobserwowałam, że przeciętnemu
Polonusowi zamieszkującemu kilka tysięcy mil od kraju często bardziej
leży na sercu kto będzie prezydentem Polski, niż niejednemu Polakowi
znad Wisły. Radosnym dla Polonii faktem jest, że po raz pierwszy w tym
roku Polonia łaskawie została dopuszczona do ewentualnej drugiej tury
wyborów, co świadczy o tym, że wreszcie nas dostrzeżono i to jakby
lekko przełamało stereotyp myślenia o nas, że "jesteśmy
szczurami, które uciekły z tonącego okrętu" (słowa pani Danuty
Wałęsowej, która przyjechała w imieniu męża prezydenta po odbiór
jakiejś ważnej nagrody do USA). Andrzej Szczepaniec -absolwent Akademii sztuk Pięknych w Krakowie, artysta rzeźbiarz, projektant sztuki użytkowej, mieszkający na Greenpoincie: "To skandal! Przyszedłem po raz trzeci i po raz kolejny zastaję taki ścisk. Ja mogłem sobie pozwolić na trzykrotną wędrówkę, bo mieszkam niedaleko, ale widziałem osobę, która zwolniła się z pracy, długo czekała i, niestety, nie zagłosowała. Widziałem 20 do 30 osób, które z głosowania zrezygnowały. Myślę, że ta dezorganizacja przeprowadzona jest celowo, tak aby jak najmniej ludzi wzięło udział w tym patriotycznym akcie. Ja zagłosowałem na Andrzeja Olechowskiego, choć to były agent, ale gość z doświadczeniem i postać na te czasy. Poza tym popierają go takie postaci, jak Zbigniew Religa, czy Jan Nowak-Jeziorański. Pani Lucyna ze stanu New Jersey: "Totalny bałagan, punkt wyborczy powienien być przygotowany do takiej liczby głosujących, powinno być otwartych więcej punktów, a tu tymczasem zlikwidowano punkt w Passaic, do którego mam najbliżej. Mamy prawo do głosowania i nie wolno nam go odbierać! Tadeusz Sokal z Borough Park (N. Y.), pracownik Nursing Home-"Zastanawiam się jak w takich warunkach, w takim bałaganie można wybierać głowę państwa! Stoję tu już trzy godziny i nie wiem czy zagłosuję. To jest, proszę pani, specjalna robota. Wiadomo czyja! ' Alina Kołodziejska z Warszawy (l. 50), mieszkająca na Greenpoincie: -"Jestem zdegustowana tym, co zobaczyłam. Chciałabym spełnić swój obywatelski obowiązek, ale nie wiem czy będę w stanie stać tu tak długo. To jest po prostu wielki skandal! Adam Grodecki, Brooklyn, pracownik jedenj z księgarń: -"Przede wszystkim za ten stan rzeczy winne są władze konsularne, które absolutnie są nieprzygotowane do przeprowadzenia wyborów. Byłem tu już trzy razy, po skończeniu pracy próbuję się dostać czwarty raz. " Jan Choiński, Greenpoint: -"Nie pozwolono mi głosować, ponieważ posiadam wizę kanadyjską. Ale przecież mam ważny paszport polski do 2005 roku, wydany przez wojewodę białostockiego. Co to kogo obchodzi, jaką mam wizę, skoro posiadam ważny paszport? Mam licencję azbestową, amerykańskie prawo jazdy, opłacam podatki. Chciałem głosować na Krzaklewskiego. Rafał Łyko: (l. 24) pracownik
budowlany-kompania ołowiowa. -"Pracowałem dziś od 7 rano do 6.30,
więc kiedy mogłem zagłosować? A tu tymczasem chaos, brak koordynacji,
totalne nieporozumienie, Głosuję na A. Kwaśniewskiego, interesuję się
trochę polityką i uważam, że lepszego kandydata nie ma. (W tym
momencie pan Rafał spotkał się z ripostą starszego pokolenia). Janusz Sroka z Greenpointu: Ja nie mogłem zagłosować, ponieważ mam nieważny paszport polski. A ponad dwie godziny stałem w kolejce. Dlaczego wprowadzono zasadę tylko ważnych paszportów. Ja nie miałem czasu go odnowić, ciężko pracuję. To jest dyskryminacja. Czy ktoś, kto ma wygaśnięty termin ważności paszportu nie jest Polakiem? Maciej Stokłosa, 11 lat w USA: Te wybory to wielka improwizacja, liczenie na zasadę, że "jakoś to będzie". Konsulat powinien mieć orientację ilu będzie głosujących. To kpina, żeby zrobić dwa punkty wyborcze na cały Nowy Jork. Pewnie teraz nie są w stanie zrobić nic, więc tylko należy im współczuć. Będę głosował na A. Kwaśniewskiego. Alternatywą dla niego mógłby być A. Olechowski, ale z pewnym zastrzeżeniem. Dlatego, że rząd był AWS-owski, więc wskazane jest, by jedna strona mogła drugą kontrolować. Nie można dopuścić też do nadmiernego wpływu kościoła na sprawy państwa. Inż. Bolesław Bieliński (l. 60), pracownik Laudamachina, firmy produkującej części zamienne do maszyn. -: "Zastałem tu bałagan taki, że gorszeggo nie mogło być. Poprzednim razem każdy z głosujących podchodził do stolika z odpowiednią literą alfabetu, na którą zaczynało się jego nazwisko, a teraz? Byłem w Polsce, orientuję się w sytuacji gospodarczej. Chcę głosować na Jana Łopuszańskiego, dlatego, że jest w polityce nowy, może wniesie coś nowego. Przecież Polska potrzebuje oddechu, kiedy chciałem dojechać do Lublina, nie mogłem. Bilety wyprzedane, pociągi nie kursują... Mieczysław Kłoskowicz z rodziną przyjechał aż z Greenwich (Connecticut): -"Nie wiem czy się dopchamy do komisji i czy będziemy czekać. Przyjechałem z rodziną: żoną o trójką dzieci. One nie rozumieją tego, że mają czekać cierpliwie, płaczą marudzą. Proszę pani, to nic innego, jak polityczna prowokacja! Przecież wiadomo od lat, że kiedy Polonia głosuje, to zawsze bardziej na prawo. Nie mam żadnej wątpliwości, że pewnie te wybory "załatwił sobie" prezydent Kwaśniewski, który był tu ostatnio z wizytą... " Jak widać wśród moich rozmówców nie było
żadnej pozytywnej opinii w ocenie organizacji wyborów. Słyszałam tylko
jeden taki głos (pana wyglądającego na starego BOR-owca (Biuro Ochrony
Rządu): "Najpierw się prześpi cały dzień, a potem pretensje, że
nie można zagłosować! ". Może i tak, drogi panie. Nie należy
zostawiać niczego na ostatnią chwilę, problem w tym, że kolejki w
Polskim Domu Narodowym rozpoczęły się już po godzinie 10 rano. Polski Dom Narodowy był tego dnia miejscem,
które przeżyło dwa oblężenia. Jedno opisane powyżej, zaś przed
drugim wejściem czekała następna kolejka. O godz. 8 wieczorem miała się
rozpocząć tradycyjna zabawa na tej samej sali, na której odbywało się
głosowanie. Miałam okazję wysłuchać opinii również tej strony. Co mówili
balowicze, pozwolę sobie nie cytować, bowiem nie pozwala na to wewnątrzredakcyjna
cenzura obyczajowa. Ja zagłosowałam dopiero o godz. 22. 15, zaraz później
lokal wyborczy zamknięto, mimo tego, że byli jeszcze chętni do głosowania. Krystyna Godowska |
||||