Maskara w Kopalni Wujek

 




16 grudnia 1981 r., trzy dni  po wprowadzeniu stanu wojennego podczas pacyfikacji od kul poległo 9 górników:

Józef Czekalski - lat 48,
Krzysztof Giza - lat 24,
Ryszard Gzik - lat 35,
Bogusław Kopczak - lat 28,
Andrzej Pełka - lat 19,
Zbigniew Wilk - lat 30,
Zenon Zając - lat 22,
Joachim Gnida - lat 28, zmarł 2 stycznia 1981, nie odzyskawszy przytomności,
Jan Stawisiński - lat 21, zmarł 24 stycznia 1982 w szpitalu w Katowicach-Ochojcu, nie odzyskawszy przytomności.

Rany postrzałowe odniosło 21 górników.

Podczas operacji funkcjonariusze SB skonfiskowali pociski wyjęte z ciał rannych. 22 górników odniosło innego rodzaju obrażenia wymagające hospitalizacji: zatrucie gazem, uszkodzenie gałek ocznych.

W pacyfikacji kopalni brało udział: 6 kompanii ZOMO, 4 kompanie ROMO, 1 kompania NOMO, 1 kompania KW MO, 6 kompanii piechoty, 6 plutonów czołgów, 17 członków Plutonu Specjalnego ZOMO; 7 armatek wodnych, helikopter, 55 wozów BWP.

W styczniu 1982 Prokuratura Garnizonowa w Gliwicach umorzyła śledztwo w sprawie użycia broni. Zdaniem prokuratora porucznika Janusza Brola broń została użyta w obronie własnej.

Górnicy zginęli, bo komuniści chcieli pokazać, że nie cofną się przed niczym. Masakra w Kopalni "Wujek" miała zastraszyć tych, którzy po Sierpniu powstali z kolan.

Sprawcy masakry nie zostali nawet napiętnowani. W wolnej Polsce żyją spokojnie, chodzą z podniesionym czołem.

Od ludzi "Solidarności" zamordowani górnicy doczekali się jedynie krzyża pod kopalnianym murem , ułożonego z wiązanek kwiatów, które delegacje "Solidarności" składają w rocznicę masakry.
 

 
     
     

 

 kontakt z nami:
    info@videofact2.com