Dokumenty polskiego wywiadu z lat II wojny
światowej, uważane za zaginione, obecnie znajdują się w brytyjskich i
amerykańskich archiwach. Dobiega końca praca polsko-brytyjskiej komisji
archiwalno-historycznej, zajmującej się poszukiwaniem materiałów
dokumentujących polsko-brytyjską współpracę wywiadowczą i wkład
polskiego wywiadu w zwycięstwo nad III Rzeszą.
Jeszcze w tym roku ukaże się wspólna
dwutomowa publikacja w języku polskim i angielskim, omawiająca strukturę
i główne kierunki działalności polskiego wywiadu w 1939-45, współpracę z
wywiadem brytyjskim oraz wybór podstawowych dokumentów i materiałów
źródłowych.
Polsko-Brytyjska Komisja Historyczna ds. Dokumentowania Działalności
Polskiego Wywiadu w czasie II Wojny Światowej powołana w lutym 2000 roku
pracuje pod kierownictwem dyrektora Archiwów Państwowych prof. Darii
Nałęcz oraz Teresy Sterling z archiwów brytyjskich. Polski wywiad –
bardzo aktywny w latach II wojny światowej – zdobywał wiele cennych
materiałów nie tylko z terenów Polski, lecz także Niemiec i okupowanych
krajów europejskich, działał na zapleczu frontu wschodniego, sięgał też
na Bliski Wschód i do Afryki Północnej. W czasie wojny ustalono na
podstawie sojuszniczej umowy z października 1940 roku, że wszystkie
polskie materiały wywiadowcze będą przekazywane Brytyjczykom. W jesieni
1945 roku Rząd Emigracyjny przekazał archiwa naszego wywiadu władzom
brytyjskim.
Nie potwierdziły się jednakże powtarzane przez wiele lat opinie, że
wszystkie akta polskiego wywiadu zostały zniszczone zaraz po wojnie.
Prace Komisji przyniosły bowiem nadspodziewane efekty. Odnaleziono
dokumenty admirała Dunderdale, jednego z szefów brytyjskiego wywiadu,
który w czasie II wojny światowej był odpowiedzialny za kontakty z
polskim wywiadem. Wszystkie polskie materiały wywiadowcze przechodziły
przez ręce admirała, który utrzymywał bezpośrednie kontakty z szefem
polskiego wywiadu płk. Leonem Mitkiewiczem z II Oddziału Sztabu
Naczelnego Wodza. Był to – zdaniem historyków – zbyt wysoki szczebel
decyzyjny, aby można było zlikwidować bez śladu jego akta.
Szczególnie cenny okazał się raport sporządzony po zakończeniu wojny 8
maja 1945 roku dla premiera Wielkiej Brytanii. Dunderdale stwierdza w
nim, że dzięki polsko-brytyjskiej współpracy otrzymał od września 1939
do maja 1945 roku 45770 raportów wywiadowczych. Zaznacza też, że ponad
22 tys. Z nich ma potwierdzone pochodzenie ze źródeł polskich.
Ponadto znaleziono dokumenty finansowe wywiadu, które po dokładnym
zbadaniu mogą rzucić nowe światło na liczebność, rozmieszczenie i sposób
finansowania polskiej siatki wywiadowczej. Z dokumentów tych można już
wywnioskować, że w polskim wywiadzie działało około 20 tys. ludzi.
Zachował się także zbiór depesz radiowych i meldunków kurierskich
wymienianych między okupowaną Warszawą a Londynem.
Polski wywiad wyśledził niemieckie przygotowania do agresji na ZSRR w
1941 roku oraz uprzedzał o planowanej ofensywie na Stalingrad i Kaukaz w
1942 roku. Te informacje za pośrednictwem zachodnich sojuszników
trafiały do ZSRR. Znacznie wcześniej niż sądzono polski wywiad trafił na
ślad prac nad V1 i V2 oraz doświadczalnego ośrodka rakietowego na wyspie
Uznam.
Wiele polskich dokumentów wywiadowczych znalazło się w archiwach
amerykańskich. Były to polskie meldunki przekazywane przez Brytyjczyków
do USA, a także materiały dostarczane od 1943 roku w ramach
bezpośredniej polsko-amerykańskiej współpracy wywiadowczej. Wywiad
amerykański interesował się m.in. skutkami alianckich bombardowań
Niemiec, sytuacją społeczną i nastrojami w III Rzeszy i krajach
okupowanych. Wkład Polski w walce z III Rzeszą na froncie wywiadowczej
był nieproporcjonalnie wielki w stosunku do naszego potencjału
militarnego, w tej dziedzinie wnieśliśmy więcej do zwycięstwa niż na
polach bitew - uważają historycy.
Zenon Komorowski |