Wszyscy generalowie i wyzsi oficerowie, ktorych kiedys
pozbawiono obywatelstwa, po 1990 roku otrzymali obywatelstwo polskie. Gen.
Stanislaw Maczek odmowil przyjecia. Uwazal, ze pismo zawiadamiajace o
przyznaniu obywatelstwa nie tak jest sformulowane, jak nalezy.
Rozstanie z powojenna Polska dla wielu rodakow bylo
ponizajace. Wladze szantazem odbieraly im polskie obywatelstwo, wyganialy
za granice. Osoby przedluzajace pobyt na Zachodzie wzywano do polskich
ambasad. Stawiano ultimatum: albo wroca, albo drzwi do kraju zatrzasniete
zostana na zawsze.
Pod koniec czerwca Sejm - prawie jednoglosnie - uchwalil nowa ustawe o
obywatelstwie. Osoby pozbawione obywatelstwa moga ubiegac sie o jego
przywrocenie. Wystarczy zlozyc wniosek w najblizszym konsulacie. Czy
rzeczywiscie dla rodakow pozbawionych kiedys obywatelstwa jest to takie
proste? W ustawie zawarty byl przepis, ktory mowi, zePolak nie moze sie w
Polsce poslugiwac paszportem obcego panstwa. To wywolalo burze. Ustawa
stwierdza bowiem, ze "obywatel polski nie moze byc rownoczesnie przez
wladze RP uznawany za obywatela innego panstwa". W tej sprawie protestowal
m.in. Jan Nowak-Jezioranski. Oburzeni sa tez inni Polacy zamieszkali za
granica. Wszystko wskazuje na to, ze na najblizszym posiedzeniu Senat
naprawi ten blad Sejmu. Trzy komisje senackie proponuja liczne poprawkido
ustawy, w tym wyrazne okreslenie, ze obywatel polski moze byc rowniez
obywatelem innego panstwa.
88-letni dzis pulkownik dyplomowany Kamil Czarnecki w
1946 roku zostal pozbawiony obywatelstwa polskiego przez wladze
komunistycznej Polski. Za zdrade narodu polskiego. Mieszkal wowczas w
Londynie. Podobnie postapiono wobec 5 generalow i 75 wyzszych oficerow
Polskich Sil Zbrojnych na Zachodzie. Po klesce wrzesniowej Kamil Czarnecki
walczyl we Francji. Po zalamaniu sie frontu ewakuowal sie do Anglii.
Pracowal w Sztabie Generalnym Polskich Sil Zbrojnych w Londynie. Po
pewnymczasie, jako oficer sztabowy, zostal odkomenderowany do USA.
Skonczyl tam wyzsza szkole dowodzenia. Zostal oficerem operacyjnym I
Dywizji Pancernej gen. Stanislawa Maczka. - Z generalem Maczkiem jechalem
w jednym czolgu w czasie inwazji - wspomina Czarnecki. Po wojnie zdobyl
wyksztalcenie z zakresu technologii materialow. W styczniu 1972 roku
przyslano mu list z Konsulatu PRL: "Szanowny Panie, konsulat generalny
uprzejmie zawiadamia, ze Rada Ministrow Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej
w dniu 23 listopada 1971 roku anulowala uchwale Rady
MinistrowRzeczypospolitej Polskiej z dnia 26 wrzesnia 1946 o pozbawieniu
Pana polskiego obywatelstwa. Lacze wyrazy szacunku. Mieczyslaw Hara,
konsul generalny".
Kamil Czarnecki i inne osoby z londynskiej, wojennej emigracji nie
traktowaly powaznie listow z konsulatow komunistycznej Polski. Gesty wladz
krajowych oceniano jako pozorne i podejrzane. Panowalo przekonanie, ze
celem nie jest naprawienie krzywd, ale wciagniecie ich do gry politycznej.
- Wszyscy generalowie i wyzsi oficerowie, ktorych kiedys podobnie jak mnie
pozbawiono obywatelstwa, po 1990 roku otrzymali obywatelstwo polskie. Gen.
Stanislaw Maczek - jak sobie przypominam - odmowil przyjecia. Uwazal, ze
pismo zawiadamiajace o przyznaniu obywatelstwa nie tak jest sformulowane,
jak nalezy. Kamil Czarnecki rowniez nie odpisal na ten list. W 1992 roku
wraz z zona IrenaDelmar-Czarnecka odwiedzil Polske. Poslugiwali sie
paszportami brytyjskimi. Do dzis panstwo Czarneccy nie posiadaja
paszportow polskich. - Potrzebna jest ustawa, ktora przyzna nam
automatycznie obywatelstwo polskie - mowi Irena Delmar-Czarnecka. - To
naturalne, ze bylismy i jestesmy Polakami. Dlaczego musimy wystepowac o
przyznanie nam polskiego obywatelstwa?
Ostatni prezydent na uchodzstwie Ryszard Kaczorowski uwaza, ze zolnierze
wojsk podlegajacych legalnemu rzadowi Rzeczypospolitej, ktorzy w wyniku
ukladu jaltanskiego pozostali poza Polska, nie musza ubiegac sie o
obywatelstwo, ktorego nie utracili. - Odebrano im obywatelstwo Polski
Ludowej, ktorego nigdy nie mieli. Czuli sie obywatelami Polski
przedwrzesniowej. Poza tym - odebrac obywatelstwo mozna po przewodzie
sadowym, wykazujacym zdrade narodowa, a nie na mocy uchwaly rzadu - mowi
prezydent Kaczorowski. Ryszard Kaczorowski opuscil rodzinne tereny, zajete
przez armie sowiecka w 1939 roku, z armia gen. Wladyslawa Andersa. Dotarl
do Anglii, jednak nie przyjal obywatelstwa brytyjskiego. Uznany zostal za
bezpanstwowca. Poslugiwal sie dokumentem podrozy. - Od rzadu premiera
Krzysztofa Bieleckiego wszyscy czlonkowie rzadu polskiego w Londynie
otrzymali paszporty polskie - mowi prezydent Kaczorowski.
Maciej Morawski przyjechal do Francji z Polski w listopadzie 1946 roku.
Mial wtedy 16 lat. Jego ojciec byl ambasadorem rzadu londynskiego we
Francji. Ojciec otrzymal z kraju poufna informacje od prezesa Rady
Ministrow Edwarda Osobki-Morawskiego, ze w kraju sprawy potoczyly sie w
zlym kierunku. - Wybralem wolnosc. Stalem sie uchodzca politycznym - mowi
Maciej Morawski. Podrozowal jako wspolpracownik swego ojca, legitymujac
sie paszportemdyplomatycznym rzadu londynskiego. Honorowano ten dokument
do 1954 roku, a nawet 1956 roku. Zalezalo to od kraju. Wielka Brytania
najwczesniej przestala uznawac ten paszport. Paszport przez wiele lat byl
przedluzany przez poselstwo polskie rzadu londynskiego w Madrycie.
Poselstwo istnialo do 1968 roku, kierowalo polska sekcja Radia Madryt.
Poslem byl Jozef Potocki, osobisty przyjaciel gen. Franco. - Paszport
rzadu londynskiego uwazalem zawsze za wazny - mowi Maciej Morawski.
Pozniej poslugiwal sie nansenowskim dokumentem podrozy, dla bezpanstwowcow.
W 1974 roku za rada Radia Wolna Europa, gdzie pracowal jako korespondent
paryski (od 1965 r.), przyjal obywatelstwo francuskie. W 1989 roku Maciej
Morawski zglosil sie do polskiej ambasady w Paryzu. Tam uroczyscie
wreczono pieciu osobom paszporty polskie. Nielegalnie zabrane, legalnie
zwrocone.
W 1958 roku Helena Miziniak przyjechala do rodzicow w Anglii. Jej ojciec,
jeniec Kozielska (przeniesiony pozniej do innego obozu), przewedrowal
szlak bojowy z armia gen. Wladyslawa Andersa. Od konca wojny mieszkal w
Londynie oddzielony od rodziny, ktora zostala w kraju. W ramach programu
laczenia rodzin ojciec zalatwil corce prawo stalego pobytu w Wielkiej
Brytanii. Po kilku latach zglosila sie do ambasady w Londynie po polski
paszport. Zamierzala odwiedzic Polske. - Powiedziano mi w ambasadzie, ze
musze zrzec sie polskiego obywatelstwa. W przeciwnym razie nieotrzymam
wizy do Polski. Powolywano sie na ustawe z 1962 roku i artykuly 13 i 14.
Zaproponowalam, ze zaplace ile trzeba, by tylko nie zrzekac sie
obywatelstwa. Tlumaczylam, ze jestem Polka i chce nia zostac. Po ostrej
wymianie slow ambasador wyrzucil mnie za drzwi - wspomina Helena Miziniak.
Trzy lata temu konsul odnalazl w archiwum ambasady dokumenty Heleny
Miziniak. Zapisano: pozbawiona polskiego obywatelstwa, gdyz wyszla za maz
za obcokrajowca. - Nieprawda. Rodzicow meza wywieziono na Syberie.
Opuscili Rosje z armia Andersa. Osiedlili sie wAnglii. Syn dotarl do nich
po 20 latach mieszkania w Polsce - mowi zainteresowana. Przez kilkanascie
lat uczyla w polskiej szkole w Anglii. Pozniej m.in. w Polskim Osrodku
Spoleczno-Kulturalnym w Londynie. Jest sekretarzem generalnym Zjednoczenia
Polskiego w Wielkiej Brytanii.
- Juz siedem lat Zjednoczenie Polskie w Wielkiej Brytanii wystepuje z
postulatami do wladz RP o przywrocenie obywatelstwa dla osob pozbawionych
go. Domagalismy sie anulowania ustawy z 1962 roku. Nasze wnioski
przepadaly. Ja polskiego obywatelstwa sie nie zrzeklam dobrowolnie, ale do
tego zostalam zmuszona. Automatyczne przyznanie mi obywatelstwa to jedyne
wlasciwe rozwiazanie. Helene Miziniak juz dwukrotnie zapraszano do komisji
wyborczej w konsulacie w Londynie. Poniewaz nie ma polskiego obywatelstwa,
musiala odmowic.
- Brak obywatelstwa polskiego mnie dyskryminuje. Dzialam przeciez w
strukturach organizacji polonijnych - mowi Helena Miziniak. - Po
obywatelstwo nie wystapie do konsulatu. Przestrzegam zasady: co zostalo
nielegalnie zabrane, legalnie powinno zostac zwrocone. -
Obecna propozycja Sejmu, by osoby pozbawione obywatelstwa wystepowaly o
jego przywrocenie dokonsulatow, jest jednak konieczna. Konsulaty nie
zawsze wiedza, kto obywatelstwa zostal pozbawiony - wyjasnia prezydent
Ryszard Kaczorowski. - Osoby, ktore nigdy obywatelstwa PRL nie przyjely,
musza sie zwrocic o polski paszport. Zdegradowany i bez obywatelstwa
Michal Checinski, dyscyplinarnie zwolniony z wojska w lipcu 1967 roku, nie
mial szans na emigracje do Izraela. Przed laty pracowal w najtajniejszych
komorkach Informacji Wojskowej. Musi odbyc kilkuletnia kwarantanne -
dowodzono. Poprosil o pomoc Czeslawa Kiszczaka, wowczas wiceszefa
Wojskowej Sluzby Wewnetrznej. Znali sie ze wspolnej pracy w Informacji
Wojskowej. Kiszczak akurat zastepowal szefa WSW Teodora Kufla, podpisal
zgode na wyjazd. Jako szesnastolatek Michal Checinski byl jednym z
organizatorow ruchu oporu w lodzkim getcie. Pozniej jego z cala rodzina
wywieziono do Oswiecimia. Uciekl z marszu smierci. Walczyl jako zolnierz w
314 dywizji rosyjskiej. Pod koniec 1946 roku podjal prace w lodzkiej
fabryce. Skierowano go do szkoly Informacji Wojskowej w Wesolej pod
Warszawa.
- Bylem mlodym czlowiekiem, ktory uwierzyl w komunizm. Dopiero pracujac w
Informacji zorientowalem sie, w jakim tkwie bagnie - mowi. Bedac
pulkownikiem, a takze pozniej, zatwierdzal awanse w wojsku. W 1952 roku
oskarzono go o szpiegostwo. Po smierci Stalina wycofano oskarzenia. Jako
wykladowca nauk politycznych zostal skierowany do szkoly Informacji w
Wesolej. Jednoczesnie studiowal. Ukonczyl ekonomie na Uniwersytecie
Warszawskim. W 1963 roku obronil doktorat. Wykladal wtedy w Wojskowej
Akademii Politycznej. W lipcu 1967 roku na rozszerzonym zebraniu partyjnym
w WAP zaatakowali go koledzy.
- Zapytali mnie, czy Polska jest moja ojczyzna? Odpowiedzialem, ze to mnie
obraza. Moi przodkowiemieszkali tutaj od dwunastego wieku. Przezylem getto,
Oswiecim, walczylem z Niemcami - mowi Checinski. - Postanowilem wyjechac
za wszelka cene, natychmiast. Corki nie chciano przyjac na UW. Musial
siezrzec obywatelstwa. Mieszkal w Izraelu, pozniej w USA. Wrocil do
Izraela. Stal sie znanym ekspertem z dziedziny ekonomiki obronnosci.
Wykladal w Izraelu i w USA. Napisal ksiazke, wydana po angielsku, w ktorej
opisal stosunek polskich i sowieckich sluzb specjalnych do problemu
zydowskiego w Polsce. Na poczatku lat 90. dowiedzial sie, ze minister
obrony narodowej Wojciech Jaruzelski pozbawil go stopnia majora.
- Zdegradowano nawet nieboszczykow tylko dlatego, ze byli Zydami w polskim
wojsku. Tego nie robil nawet Hitler z Zydami z armii kajzerowskiej - mowi.
Po 1990 roku przywrocono mu stopien wojskowy oraz wojskowa rente. - O
polskim obywatelstwie nawet nie mysle. Jesli moga przywrocic, niech to
zrobia. Moje dzieci chca polskiego obywatelstwa. Jedna z corek prowadzi w
Izraelu biuro architektoniczne. Wejscie Polski do struktur europejskich
otworzyloby przed nia dodatkowe mozliwosci, gdyby miala polskie
obywatelstwo- mowi Michal Checinski.
Polka z urodzenia Maria Yung wyjechala z Polski do Anglii w 1967 roku,by
odwiedzic rodzine. Przedluzyla trzymiesieczna wize pobytowa. Zapisala sie
na kurs jezyka angielskiego. Rok pozniej wyszla za Anglika i zostala
Brytyjka. Jej matka, mieszkajaca w Polsce, zachorowala. Maria musiala
przedluzyc waznosc polskiego paszportu. - W ambasadzie powiedziano mi, ze
w oczach polskiego rzadu jestem zdrajca i uciekinierem - wspomina Maria
Yung. Wyjasnila, ze poslubila obywatela brytyjskiego. - Poinformowano mnie,
ze wjade do Polski tylko jako obywatelka brytyjska. A polska ambasada nie
wbije mi wizy do brytyjskiego paszportu, jesli nie zrzekne sie polskiego
obywatelstwa. Wyszlam z ambasady - opowiada Maria Yung. Stan zdrowia matki
pogarszal sie. Yung miala do wyboru: albo pojechac i pozegnac sie z matka,
albo nie. Cena bylo polskie obywatelstwo.
- W polskiej ambasadzie w Londynie podpisalam cyrograf na
wlasna dusze. Maz mnie uspokajal, ze podpisalam papier, ale wewnatrz
pozostalam Polka - mowi Maria Yung. Yung musiala sie wowczas zrzec
mieszkania w Polsce. - Dostalam w koncu bumage, ze juz nie jestem Polka.
Powolano sie bodaj na artykul 14 z 1962 roku. Po 1990 roku Maria Yung
zglosila sie do ambasady w Londynie o odwrocenie tego, co sie stalo z jej
polskim obywatelstwem. Dowiedziala sie wtedy, ze obywatelem polskim moze
zostac, gdy napisze list do prezydenta z prosba o nadanie obywatelstwa.
- To absurd. Nie moge prosic o to, co mam z racji urodzenia i czego
zrzeczenia sie wymuszono na mnie. Teraz Sejm zadecydowal, ze dopuszcza sie
termin "przywrocenie obywatelstwa". Nie zgadzam sie na przywrocenie. Ja
chce, aby odwolano krzywde, ktora mi wyrzadzono. Dwojka dzieci Mari Yung
ukonczyla Cambrige. Corka pracuje jako prawnik w jednej z najwiekszych
firm prawniczych w Londynie. Jako jedyna w firmie mowi po polsku. Syn
zwiazany jest z BBC.
- Moje dzieci pragna posiadac polskie obywatelstwo. Urodzily sie z
rodzicow Brytyjczykow. Nie majaszans, by je uzyskac - zaluje Maria Yung.
Maria Yung nie wystapi o polskie obywatelstwo. - Prawde powiedziawszy
paszport polski nie jest mi potrzebny. Chcialabym miec jednak swiadomosc,
ze w oczach rzadu polskiego jestem wciaz Polka. Dziala w Zjednoczeniu
Polskim w Wielkiej Brytanii, jest czlonkiem prezydium.
Czlowieka z listy 17 kwietnia 1968 roku dziennikarza Jozefa Lebenbauma
wyrzucono z pracy w lodzkim "Glosie Robotniczym". Ludzie obawiali sie z
nim spotykac. Nie mial wstepu do klubu dziennikarza. Zadecydowal:
wyjezdzam z kraju. Zona nie chciala opuscic Polski. Rozwod przeprowadzil w
21 dni. Nie mial srodkow do zycia. Sprzedal brylant nalezacy do matki:
jedyna cenna rzecz w rodzinie. Uchowal sie przez wojne i "przewedrowal"
przez Syberie. Na poczatku wrzesnia 1968 roku przyszla wiadomosc z biura
paszportowego milicji, ze moze wyjechac. "Pan nie wyjedzie bez zrzekniecia
sie obywatelstwa" - uslyszal ultimatum w biurze paszportow. Podpisal
gotowy formularz. Odwiedzil ambasade holenderska i otrzymal promese wizy
do Izraela. Dopiero wtedy milicja wreczyla mu dokument podrozy: karteczke
zlozona na trzy czesci. Bylo w niej napisane: posiadacz niniejszego
dokumentu nie jest obywatelem Polski Rzeczypospolitej Ludowej. Puste
rubryki na zawod. Oraz dopisek: dokument traci waznosc z chwila
przekroczenia granicy PRL.
Wladze nie pozwolily Jozefowi Lebenbaumowi zabrac zadnych dokumentow.
Nawet swiadectwa pracy. - Bylem czlowiekiem nagim - mowi Jozef Lebenbaum.
Jechal ekspresem "Chopin" do Wiednia. Juz na terenie Czechoslowacji byl
osoba znikad i nikim. Po przekroczeniu granicy czechoslowacko-austriackiej
pojawil sie oficer policji austriackiej. Holowal grupe bylych obywateli
PRL do Wiednia. Pozniej przez Rzym wyjechal do Szwecji z dokumentem
podrozy. Siedem lat czekal na obywatelstwo szwedzkie. Pracowal jako
robotnik. Postanowil, ze nie bedzie bral pomocy socjalnej. - Pomyslalem,
iz mam dwie rece i nogi. Wiec nie odwdziecze sie Szwecji, za to, ze mnie
przyjela, siedzeniem na jej garnuszku. Pozniej znalazl zajecie na
Uniwersytecie w Lund. W 1983 roku zalozyl Independent Polish Agency.
Agencja zajmowala sie rozpowszechnianiem na Zachodzie informacji
naplywajacych z kraju. Jozef Lebenbaum organizowal przerzuty sprzetu
poligraficznego i elektronicznego dla podziemia w Polsce. Jego aktywnosc
spedzala sen z oczu szefow MSW. Bezpieka podejmowala wobec niego wiele
dzialan, chciala go nawet porwac.
W lutym 1990 roku przekazal Komitetowi Obywatelskiemu przy Lechu Walesie
maszyny drukarskie. Komitet zaprosil go do kraju. Na polskim promie w
Malma funkcjonariusz w cywilu spojrzal na liste. Powiedzial, ze Lebenbaum
nie ma prawa wjazdu do Polski. Lepiej niech opusci prom. Z promu
zatelefonowal do Komitetu Obywatelskiego. Powiedziano: plyn do Swinoujscia.
Rano otworza MSW w Warszawie, my bedziemy interweniowac. W Swinoujsciu
trzech oficerow ze sluzby granicznej zaprosilo Lebenbauma na kawe.
Rozkladali rece, ze to nie oni sa winni zamieszania. Dzwonili do MSW,
podawali hasla. Po trzech godzinach otrzymali rozkaz: wydac wize na dwa
tygodnie. W Warszawie Lebenbaum w towarzystwie Henryka Wujca odwiedzil w
Sejmie Bronislawa Geremka. Opowiedzial, co go spotkalo, ze na granicy
obowiazuja listy osob, ktorym sie nie udziela wizy wjazdowej. - Geremek
zdziwil sie i powiedzial: Kiszczak mi mowil dwa tygodnie temu, ze na
granicach juz zadnych list nie ma - wspomina Lebenbaum. W 1994 roku Jozef
Lebenbaum powiadomil konsulat w Malma, kiedy i w jakich okolicznosciach
utracil obywatelstwo polskie. Nie pisal podan. Po miesiacu otrzymal
zawiadomienie, ze przywrocono mu polskie obywatelstwo. Jako obywatel
szwedzki nie moze poslugiwac sie polskim paszportem. Mowi sie o
wprowadzeniu w Szwecji ustawy dopuszczajacej podwojne obywatelstwo.
Zdegradowany pulkownik bez obywatelstwa
Byl maj 1968 roku. Na zebraniu partyjnym w Wojskowej
Akademii Politycznej zarzucono profesorowi historii Emanuelowi Haliczowi,
ze nie napisal artykulu o wyzwolenczej walce narodu palestynskiego. - Moje
argumenty, ze zajmuje sie historia Polski nikogo nie przekonywaly.
Istnialy spisy zrobione juzw 1967 roku, kogo usunac z wojska. Szukano
pretekstu. Wyrzucano jednego za drugim. Mnie rowniez - wspomina prof.
Halicz. Emanuel Halicz studiowal na Uniwersytecie Jagiellonskim. Obronil
prace doktorska. Wiele lat pracowal w Instytucie Nauk Spolecznych, pozniej
w Wojskowej Akademii Politycznej. Po 1956 roku chcial opuscic wojsko.
Zamierzal pisac prace o okresie napoleonskim i w tym celu musial odwiedzic
archiwa francuskie. Jednak jako wojskowy nie mogl liczyc na zgode na
wyjazd do krajow zachodnich. Zwrocil sie o pomoc do ministra obrony
Mariana Spychalskiego, znali sie z dawnych lat. - Spychalski powiedzial: "Zapewniam,
ze pojedziecie". Dotrzymal slowa. Odwiedzilem archiwa, uczestniczylem w
miedzynarodowych konferencjach, m.in. w Sztokholmie i Wiedniu - mowi prof.
Halicz. W latach 60. Emanuel Halicz pracowal w Wojskowej Akademii
Politycznej. Z profesorem Stefanem Kieniewiczem zredagowal dwadziescia
kilka tomow dokumentow o Powstaniu Styczniowym. Wykladal, jako profesor
dochodzacy, rowniez na Uniwersytecie Warszawskim. Po usunieciu z pracy w
WAP w 1968 roku otrzymal emeryture. Mial 46 lat. Zastanawial sie, co robic.
Profesorowie Stefan Kieniewicz, Aleksander Gieysztor i Stanislaw Herbst
nie mogli mu pomoc pomimo wielu staran. - Bardzo pieknie sie zachowali.
Postanowilem wyjechac - mowi profesor Halicz. Wladze nie zgadzaly sie na
wyjazd. Profesor byl oficerem. W WAP pracowalw stopniu pulkownika na
etacie generalskim. Kierowal Katedra Historii Polski. Prawde powiedziawszy
nic wspolnego z militarna strona wojska jako takim nie mial. Otrzymal dwie
odmowy wyjazdu. Dopiero w 1971 roku otrzymal zgode. Bylo to rownoznaczne z
pozbawieniem polskiego obywatelstwa. Prof. Aleksander Gieysztor, wraz z
innymi, czynil starania, aby opuszczajacy kraj prof. Halicz znalazl sie w
Paryzu. Wladze to storpedowaly. W rozmowach o umowie kulturalnej z Francja,
rzad polski zastrzegl sobie, by wyjezdzajacych z kraju naukowcow w ramach
"fali marcowej" nie przyjmowac do pracy naukowej w Paryzu. Prof. Halicz
wyemigrowal z rodzina do Danii. Otrzymal prace na uniwersytetach w Odense
i Kopenhadze. Wydal siedem ksiazek, piec dotyczylo historii Polski.
- Przed moim wyjazdem z Polski w druku znajdowala sie moja ksiazka o
polskiej walce partyzanckiejw XIX wieku na tle europejskim. Druk zostal
przerwany. Ksiazka ukazala sie w Danii po angielsku - mowi prof. Halicz. W
1989 roku Polska Akademia Nauk, Uniwersytet Jagiellonski i Towarzystwo
Polonia zaprosily profesora do udzialu w III Kongresie Uczonych Polskiego
Pochodzenia. Emanuel Halicz napisal list do prezydenta Wojciecha
Jaruzelskiego. Zapytal, jaki jest stosunek wladz polskich dowydarzen z
marca 1968 roku. Otrzymal odpowiedz podpisana przez dyrektora gabinetu
prezydenta. Uznal ja za niezadowalajaca. Nie pojechal na kongres. W 1992
roku profesor dowiedzial sie, ze pozbawiono go stopnia pulkownika. Nie
wierzyl w to. Napisal do MON. Szef Departamentu Personalnego MON odpisal:
Emanuel Halicz zostal zdegradowany w 1972 roku przez ministra obrony
narodowej. - Zwrocil sie do ministra Piotra Kolodziejczyka z zapytaniem:
dlaczego wciaz jest pozbawiony stopniawojskowego? Minister wystapil do
Urzedu Wojewodzkiego w Warszawie, przywrocono mi obywatelstwo -
relacjonuje prof. Halicz. A dopiero w 1994 roku przywrocono mi stopien
pulkownika. Kilka lat temu wraz z zona po raz pierwszy odwiedzil Polske.
Poslugiwali sie paszportami dunskimi.
- Przyznanie mi obywatelstwa polskiego w warunkach dunskich jest niezgodne
z prawem. Kiedys sugerowalem, by ambasada polska w Kopenhadze wystapila do
wladz dunskich o zgode na posiadanie przeze mnie rowniez obywatelstwa
polskiego. Szkoda zabiegow. Dania uznaje tylko jedno obywatelstwo - mowi
prof. Halicz. Wielu rodakom wyrzadzono niepowetowana krzywde, odbierajac
im brutalnie obywatelstwo. Gleboko urazone poczucie godnosci nie pozwala
im jednak przyjac zdawkowego "przywrocenia obywatelstwa". Poprzedzonego
oczywiscie pisemnym wnioskiem do konsulatu. Tu chodzi - jak powiedzial
Emanuel Halicz - o zadoscuczynienie i cos wiecej. Jerzy Morawski Ustawa o
obywatelstwie polskim z 15 lutego 1962 roku m.in. zawierala warunki, jakie
decyduja o utracie obywatelstwa polskiego. Byly one bardzo "pojemne" i
pozwalaly wladzom pozbawic obywatelstwa kazda osobe, ktora jej sie
narazila. Na przyklad "naruszajace obowiazek wiernosci wobec PRL",
odmawiajace powrotu na wezwanie "wlasciwego organu panstwa" albo
dzialajace na szkode "zywotnych interesow PRL".
Senat prawdopodobnie naprawi blad Sejmu.
Ustawa o obywatelstwie polskim, uchwalona pod koniec
czerwca przez Sejm, najprawdopodobniej zostanie poprawiona przez Senat.
Trzy komisje senackie proponuja wyrazne okreslenie, ze obywatel polski
moze byc rowniez obywatelem innego panstwa, co oznacza, ze ma takie same
prawa i obowiazki, jak posiadacz wylacznie obywatelstwa polskiego. W
Sejmie ustawa, umozliwiajacam.in. przywrocenie polskiego obywatelstwa tym,
ktorzy zostali zmuszeni do emigracji przez wladze PRL, nie wywolala
kontrowersji. Burza zaczela sie pozniej. Sejm uchwalil, by osoby
pozbawione obywatelstwa polskiego mogly ubiegac sie o jego przywrocenie.
Wystarczylo zlozyc wniosek w najblizszym konsulacie. W ustawie jest jednak
przepis, ktory mowi, ze Polak nie moze sie w Polsce poslugiwac paszportem
obcego panstwa. Wywolalo to liczne glosy sprzeciwu Polonii. W tej sprawie
protestowalm.in. Jan Nowak-Jezioranski. Oburzeni sa tez inni Polacy
zamieszkali za granica. Ustawa stwierdzala bowiem, ze "obywatel polski nie
moze byc rownoczesnie przez wladze RP uznawany za obywatela innego panstwa".
Rozstanie z powojenna Polska, pisze w swoim reportazu Jerzy Morawski, dla
wielu rodakow bylo ponizajace. Wladze szantazem odbieraly im polskie
obywatelstwo, wyganialy za granice. Osoby przedluzajace pobyt na Zachodzie
wzywano do polskich ambasad. Stawiano ultimatum: albo wroca, albo drzwi do
kraju zatrzasniete zostana na zawsze. Wielu rodakom wyrzadzono
niepowetowana krzywde, odbierajac im brutalnie obywatelstwo. Gleboko
urazone poczucie godnosci nie pozwala im jednak przyjaczdawkowego "przywrocenia
obywatelstwa". Poprzedzonego oczywiscie pisemnym wnioskiem do konsulatu.
Tu chodzi - jak powiedzial jeden z bohaterow reportazu - o
zadoscuczynienie i cos wiecej. D.P.
|