Mazowiecki do Jarzuelskiego


Z przypadkowo podsluchanej w 1990 roku rozmowie BOR-owców wynikalo, ze ówczesny prezydent Wojciech Jaruzelski ma zamiar podac sie do dymisji. Dowiedziawszy sie o tym: "Mazowiecki zadzwonil do Jaruzelskiego, blagajac, by jeszcze przeciagnal swoja rezygnacje". Rozumiemy, ze Jaruzelski blaganiom ulegl. Dzieki Jadwidze Staniszkis wiemy juz, dlaczego w kraju, który rozpoczal antykomunistyczna rewolucje i pierwszy odsunal komunistów od wladzy, nieomal najdluzej z panstw paktu warszawskiego urzedowal komunistyczny prezydent. Zalatwil to nam pierwszy niekomunistyczny premier.

Przyczyna byla obawa, ze po dymisji Jaruzelskiego Sejm na prezydenta wybierze Lecha Walese. Notabene pod koniec tamtego roku Walesa zostal wybrany na prezydenta w wyborach powszechnych. Nawet czysto polityczne rachuby Tadeusza Mazowieckiego okazaly sie zenujaco nietrafione - dla niego lepiej bylo, aby jego ówczesny rywal zostal wybrany tylko przez Sejm. Najwazniejsze jednak, ze bezposrednio po odebraniu komunistom politycznej wladzy Mazowiecki i jego ekipa dla doraznych politycznych interesów byli gotowi blagac komunistów o wspólprace. Wiele to mówi o naszej najnowszej historii.