Pomoc dla Tygodnika Mazowsze
wspomina Agata Niewiarowska
W redakcji Tygodnika Mazowsze byłam od 1982 do 1987 r. Zajmowałam się organizacją przeprowadzek, umawianiem nowych adresów, jeżdżeniem z Helenką na różne spotkania (np. z Witkiem Łuczywo, Ewą Kulik czy córką Łucją). To teraz nie brzmi bardzo poważnie, ale biorąc pod uwagę, że wszyscy się ukrywali, ja byłam początkującym kierowcą, a samochód miałam nie do końca sprawny, każdy taki wyjazd, zwłaszcza na początku, był jakimś przeżyciem.
W ramach pracy redakcyjnej odbierałam informacje spływające z różnych regionów, przygotowywałam notki informacyjne, zamawiałam i odbierałam większe teksty.
W 1984/85 byłam w Paryżu na stypendium. Nawiązałam tam kontakt z moją koleżanką Anne Poly i grupą jej znajomych, zaangażowanych już w pomoc "Solidarności". Powstała grupa, która organizowała transporty maszyn dla Tygodnika Mazowsze i struktur związanych z Tygodnikiem. Jean Louis Panne pisze o ludziach zaangażowanych w tę działalność.
Razem z Tadkiem Winkowskim i Anne Poly zorganizowaliśmy - niezależnie od grupy Solidarite avec Solidarność - magazyn części zamiennych oraz bazę danych na temat części - dziesiątki katalogów różnych producentów offsetowych maszyn biurowych.
Anne mówi, że te części zamienne naznaczyły ją na wiele lat. Wspomina, jak dostawała jakąś część i musiała ją zidentyfikować wśród tysięcy części w dziesiątkach katalogów, a potem jeszcze znaleźć i zdobyć.
Staraliśmy się też organizować krótkie staże drukarskie (np. u producenta Roneo Vickers). Zajmowałam się też, razem z Anne Poly, koordynacją działań związanych z produkcją filmu zrealizowanego przez Marcela Łozińskiego na temat drugiego obiegu w Polsce. Pomysł takiego filmu powstał we Francji. Film kręcony był w Polsce na sprzęcie sprowadzonym nieoficjalnie. Materiały wywiezione nieoficjalnie, montowano we Francji bez udziału realizatora. Całe przedsięwzięcie było momentami karkołomne, ale ten film, pokazywany w telewizji francuskiej i w czasie wielu spotkań poświęconych sytuacji w Polsce, wzbudził w tamtym czasie wielkie zainteresowanie.
Poza tą grupą, Nicole Lowit, socjolog z CNRS, udostępniała nam piwnicę swojego paryskiego mieszkania na przechowywanie maszyn i części czekających na transport. Przy okazji swoich zawodowych podróży do Polski przywoziła różne materiały i części zamienne.
W USA mój ojciec, Stefan Niewiarowski, profesor biochemii na Temple University w Filadelfii, oraz profesor Henryk Hiż, profesor językoznawstwa na University of Pennsylvania, działając, jeśli dobrze pamiętam, w ramach nowojorskiego komitetu pomocy Solidarności (Irena Lasota była chyba jedną z organizatorek), przysłali w 1985 dla TM dwa laptopy oraz pierwszą drukarkęlaserową. Drukarka przyszła pocztą jako mienie przesiedleńcze "Bimona" Prószyńskiego, który wracał ze stypendium w Stanach. Jeden laptop przywiózł "Bimon". Drugi nie pamiętamy jak dotarł. Wg "Bimona" na tych laptopach pracowali w redakcji Tomek Burski i Krzyś Leski.
Mój ojciec nie żyje od paru lat.