Minister Zbigniew Ziobro odtajnił akta
śledztwa w sprawie tzw. moskiewskiej pożyczki, którą PZPR zaciągnęła u
komunistycznej partii Związku Sowieckiego na potrzeby tworzonej na początku
1990 r. nowej partii komunistycznej - SdRP. Dokumenty rzucają interesujące
światło na tzw. transformację ustrojową w bloku sowieckim, potwierdzając, że
była to operacja ściśle zaplanowana i kontrolowana przez KGB, a formacja
postkomunistyczna finansowana była przez służby specjalne obcego państwa.
Jesienią 1989 r. Mieczysław F. Rakowski, ostatni komunistyczny premier PRL (wcześniej
wieloletni redaktor naczelny tygodnika "Polityka"), zwrócił się w Moskwie do
Michaiła Gorbaczowa o udzielenie PZPR pożyczki. "Bratnia pomoc" nie zawiodła.
W styczniu 1990 r. podpisano "porozumienie kredytowe" na sumę 500 milionów
złotych (starych) i 1 miliona 232 tysięcy dolarów. Przekazanie pieniędzy
nastąpiło 12 stycznia 1990 r. w Warszawie i przypominało sceny z filmu
gangsterskiego, co było całkiem bliskie prawdy, bowiem "moskiewska pożyczka"
to jedna z odsłon tworzenia się formacji postkomunistycznej i jej mafijnych
struktur.
Ściśle tajne
Pieniądze przywieźli w trzech workach poczty dyplomatycznej Władimir
Wierszynin (prawdziwe nazwisko Silwiestrow), wysokiej rangi oficer KGB, i
Witalij Swietłow, szef polskiej sekcji w KC KPZR. Odbiór pożyczki miał
miejsce w gabinecie Rakowskiego w gmachu KC PZPR. Całą sprawę utrzymywano w
głębokiej tajemnicy. Oficjalnie sowieckie pieniądze miały być przeznaczone
na sfinansowanie XI Zjazdu PZPR oraz utworzenie nowej "partii polskiej
lewicy".
Podjęcie moskiewskiej pożyczki przez komunistów było w świetle prawa czynem
przestępczym - na pożyczenie tak wysokiej kwoty za granicą potrzebna była
zgoda prezesa NBP.
Sprawa wyszła na jaw w listopadzie 1991 r., gdy o moskiewskiej pożyczce i
udziale w niej Leszka Millera napisał rosyjski tygodnik "Rossija". Światło
dzienne ujrzały wtedy ściśle tajne dokumenty, w tym notatka Giennadija
Janajewa o spotkaniu w Warszawie z Millerem i Rakowskim oraz sposobie
rozdysponowania pieniędzy na potrzeby nowej partii komunistycznej, m.in. na
nową gazetę "Trybuna". Szczególnie obciążająca dla Millera miała okazać się
znajomość z Janajewem, przywódcą puczu w sierpniu 1991 r. Tuż przed
nieudanym zamachem stanu Miller z Kwaśniewskim mieli spędzić urlop na Krymie
w ośrodku, gdzie wypoczywali przywódcy puczu.
Kluczowa dla moskiewskiej pożyczki jest sprawa zwrotu pieniędzy. Rosyjscy
świadkowie zeznali, że 2 listopada 1990 r. w Warszawie Miller przekazał im
600 tysięcy dolarów. W wersji Millera nie miał on nic wspólnego z
zaciągnięciem pożyczki ani z jej oddaniem. Rakowski przyznał, że osobiście
zwrócił pożyczkę w dwóch ratach - terminów nie pamiętał. Indagowany w tej
sprawie przez prokuraturę Aleksander Kwaśniewski też zasłaniał się
niepamięcią, ale nie przeszkodziło mu to nieprawdziwie podać w czasie
przesłuchania, że ma wykształcenie wyższe ekonomiczne.
Rządził układ
"Nasze państwo jest spatologizowane i bardzo głęboko uwikłane w różnego
rodzaju niedobre powiązania, niedobre układy, tak bardzo, że przestaje być
instrumentem narodu, jest w istocie instrumentem różnych i na różne sposoby
uprzywilejowanych grup" - mówił Jarosław Kaczyński w Sejmie 17 lutego 2006
r. Od początku najważniejszą taką grupą, bo trzymającą władzę, byli
postkomuniści. Ten potężny układ tworzony był przez partyjną nomenklaturę
PZPR, agenturę służb specjalnych, funkcjonariuszy aparatu represji i tzw.
autorytety. Skompromitowana do cna - i, co pokazały wybory 4 czerwca 1989
r., odrzucona przez Naród - partia komunistyczna postanowiła wystąpić w
nowych szatach. Zmiana kostiumu nastąpiła na XI Zjeździe PZPR (styczeń 1990
r.), z którego dotychczasowi towarzysze wyszli jako nowocześni
socjaldemokraci. Bynajmniej, nie byli ubogimi krewnymi europejskiej lewicy -
dostęp do państwowej kasy zapewniał im kontrakt zawarty przy Okrągłym Stole.
Dotychczasowi właściciele Polski Ludowej przeobrazili się w uwłaszczonych na
majątku narodowym menedżerów, biznesmenów, bankierów, dyrektorów spółek
nomenklaturowych (na przełomie lat 80. i 90. było takich firm blisko 1600).
Brak dekomunizacji i lustracji, zapoczątkowana przez rząd Mazowieckiego
polityka grubej kreski zapewniły formacji postkomunistycznej cieplarniane
warunki rozwoju. Chwilowe oddanie władzy politycznej wykorzystała ona na
umocnienie swej pozycji w gospodarce, utrzymując nad nią pełną kontrolę m.in.
za pomocą agentury - dawnej i nowej - i na budowanie medialnego imperium, by
ujarzmić umysły Polaków.
Bardzo szybko przestępcze działania postkomunistów ujawniły się w kolejnych
aferach, zapoczątkowanych sprawą moskiewskiej pożyczki. FOZZ, Art. B, gdzie
przewijały się nazwiska m.in. Jerzego Dziewulskiego i Marka Siwca; Polisa,
Bank Śląski, BIG Bank, afera Rywin - Michnik - Miller, afera Orlenu i mafii
paliwowej - to tylko najgłośniejsze afery z udziałem postkomunistów. Poza
FOZZ żadna nie zakończyła się pociągnięciem sprawców do odpowiedzialności. W
sprawie moskiewskiej pożyczki wszczęte przez stołeczną prokuraturę śledztwo
zostało umorzone tuż po wygranych przez SLD wyborach w 1993 r. Prokurator
Jerzy Regulski uznał "znikomy stopień niebezpieczeństwa" czynu, jakiego
dopuścił się Rakowski, a w przypadku Millera umorzenie uzasadnił brakiem
dowodów na to, że "dokonał on zarzucanego mu czynu". Sprawę ostatecznie
zamknął minister sprawiedliwości Jerzy Jaskiernia z SLD w maju 1995 r.
Obecnie, gdy zarzuty uległy przedawnieniu, wymierzenie sprawiedliwości
liderom SdRP jest praktycznie niemożliwe. Chyba że pojawią się nowe fakty i
dowody, np. takie, których okres przedawnienia jest dłuższy. - Możliwość
taka teoretycznie istnieje - potwierdza Robert Bińczak, p.o. rzecznik
prokuratora generalnego RP.
Na kolejnych stronach publikujemy najciekawsze dokumenty z ujawnionych akt
śledztwa w sprawie moskiewskiej pożyczki.
Małgorzata Rutkowska
Zobacz takze:
|